[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po prostu jużurodziÅ‚a siÄ™ z takÄ… twarzÄ….Może, ale któż to wie, jest zwykÅ‚Ä… kobietÄ… swoichczasów.Jednak jemu wydawaÅ‚a siÄ™ jedyna w swoimrodzaju, niepowtarzalna.PożądaÅ‚ jej tak bardzo, żeniemal odczuwaÅ‚ ból.Ledwo na niÄ… spojrzÄ™, a już zaczynam wariować,zorientowaÅ‚ siÄ™ nagle.Co za nieprawdopodobna, dzi­waczna sytuacja.Przecież tak naprawdÄ™ to Libby jest WiÄ™zieÅ„ czasu 63realna, nie ja.Ja siÄ™ jeszcze nie urodziÅ‚em, a przecieżżyjÄ™ i czujÄ™ mocniej niż kiedykolwiek przedtem.- CzÄ™sto to robisz?- - zapytaÅ‚.- ?oi- Ratujesz ludzi.- Nie, ty jesteÅ› pierwszy.- To dobrze.- No, już chyba wystarczy.Powinno być dobrze.- Nie pocaÅ‚ujesz, żeby siÄ™ lepiej goiÅ‚o?Jego matka mówiÅ‚a tak przy podobnych okazjach.Chyba wszystkie matki tak mówiÄ…, pomyÅ›laÅ‚, w każdejepoce.RozeÅ›miaÅ‚a siÄ™.- Ponieważ byÅ‚eÅ› dzielny.NachyliÅ‚a siÄ™ i musnęła wargami czoÅ‚o nad ban­dażem.- Nadal mnie boli.- ChwyciÅ‚ jÄ… za rÄ™kÄ™.- Możejeszcze raz?- PrzyniosÄ™ aspirynÄ™.WstaÅ‚, a Libby zatrzymaÅ‚a siÄ™ w pół kroku.CoÅ›w jego oczach powiedziaÅ‚o jej, że nie powinna go terazzostawiać.- Caleb.- Denerwujesz siÄ™ przy mnie - zauważyÅ‚, pieszczÄ…ckciukiem jej dÅ‚oÅ„.- To bardzo pobudzajÄ…ce.- Nie chcÄ™ ciÄ™ pobudzać.- Nie musisz, samo tak wychodzi.Jest zdenerwowana, pomyÅ›laÅ‚, lecz nie przestraszo­na.WycofaÅ‚by siÄ™, widzÄ…c jej strach, jednak Libby napewno wcale siÄ™ go nie baÅ‚a.UniósÅ‚ jej dÅ‚oÅ„ do ust,potem odwróciÅ‚ wewnÄ™trznÄ… stronÄ… do góry. 64 Nora Roberts- Masz piÄ™kne dÅ‚onie, Libby.Takie delikatne.WystarczyÅ‚o spojrzeć jej w oczy, by zrozumieć, coczuje.Caleb zobaczyÅ‚ zmieszanie, niepokój, wreszciepożądanie.SkoncentrowaÅ‚ siÄ™ na tym ostatnim.Przy­­­­gnÄ…Å‚ jÄ… bliżej.- PrzestaÅ„.- PrzeraziÅ‚ jÄ… brak zdecydowania wewÅ‚asnym gÅ‚osie.- PowiedziaÅ‚am ci już, że ja.- PocaÅ‚o­waÅ‚ jÄ… w czoÅ‚o.PoczuÅ‚a, że drżą jej kolana.-Ja nie pójdÄ™z tobÄ… do łóżka.WyraziÅ‚ zgodÄ™ cichym mrukniÄ™ciem.Ich ciaÅ‚a styka­Å‚y siÄ™ teraz, jak w taÅ„cu.Ciekawe, mógÅ‚by tak stać caÅ‚Ä…wieczność.- Nie denerwuj siÄ™ - poprosiÅ‚ Å‚agodnie.Nie chcÄ™ iśćz tobÄ… do łóżka.ChcÄ™ ciÄ™ tylko pocaÅ‚ować.ZesztywniaÅ‚a.- Nie, ja nie.CzuÅ‚a na karku jego palce.Pózniej wytÅ‚umaczysobie, że to jakaÅ› sztuczka, że Cal potrafiÅ‚ znalezć jakiÅ›specjalny nerw, dotknąć tak, że straciÅ‚a dla niegorozum.Teraz natomiast zawÅ‚adnęła niÄ… rozkosz.Jużpo chwili Libby odchyliÅ‚a gÅ‚owÄ™ w geÅ›cie oddania.PocaÅ‚owaÅ‚ jÄ….ZamarÅ‚a.Nie ze strachu, nie z gniewu,z pewnoÅ›ciÄ… też nie z powodu oburzenia.To wstrzÄ…s,pomyÅ›laÅ‚a z popÅ‚ochem.Jakbym dotknęła jakiegoÅ›urzÄ…dzenia elektrycznego pod ogromnym napiÄ™ciem.DotykaÅ‚ ustami jej ust.Lekko, bardzo delikatnie.Jakby siÄ™ niÄ… bawiÅ‚.To byÅ‚o bardziej podniecajÄ…cei intymne niż mocny, gwaÅ‚towny pocaÅ‚unek.UwodziÅ‚ jÄ….W sposób, o jakim nawet nigdy nieÅ›niÅ‚a.Powolne, delikatne uwodzenie, któremu niesposób siÄ™ oprzeć. WiÄ™zieÅ„ czasu 65PrzesunÄ…Å‚ usta na jej szyjÄ™.Libby wydawaÅ‚o siÄ™, żezaczęła krzyczeć, choć wokół panowaÅ‚a cisza.DÅ‚oÅ„,którÄ… oparÅ‚a na piersi Cala, zaczęła drżeć.CzuÅ‚a, żepodÅ‚oga z solidnych desek koÅ‚ysze siÄ™ pod jej stopami.CiaÅ‚o Libby stawaÅ‚o siÄ™ bezwolne i miÄ™kkie, jakbyodrealnione.Jakby jej cielesna powÅ‚oka zamieniaÅ‚a siÄ™w kÅ‚Ä™bowisko zmysłów.On nigdy nie doÅ›wiadczyÅ‚ takiego uczucia.ByÅ‚o tak,jakby dziewczyna roztopiÅ‚a siÄ™ w nim, jakby stawali siÄ™jednoÅ›ciÄ….SmakowaÅ‚a Å›wieżo, pachniaÅ‚a powietrzem,które wpadaÅ‚o przez otwarte okno.UsÅ‚yszaÅ‚ cichewestchnienie.Potem gwaÅ‚townie go objęła.ChwyciÅ‚a mocno zawÅ‚osy.PrzestaÅ‚a biernie przyjmować pieszczoty.Terazona go caÅ‚owaÅ‚a.Mocno, żarliwie, jakby chciaÅ‚a gow siebie wchÅ‚onąć.PoddaÅ‚ siÄ™ temu.Ona chce.zbyt dużo, przemknęła mu myÅ›l.NiewiedziaÅ‚em, po prostu nie wiedziaÅ‚em, że jest takbardzo spragniona.Co ja robiÄ™? Nie mogÄ™ zÅ‚apaćoddechu, nie mogÄ™ myÅ›leć.ChciaÅ‚em zaznać trochÄ™przyjemnoÅ›ci, ale to jest coÅ› wiÄ™cej, to utrata pano­wania nad sobÄ….Jak mogÅ‚o do tego dojść?- MuszÄ™ toprzerwać, pomyÅ›laÅ‚ rozpaczliwie, zanim wplÄ…czÄ™ siÄ™w coÅ›, czego nie rozumiem.Dopóki nie jest zapózno.OdepchnÄ…Å‚ jÄ….PomogÅ‚o, lecz tylko trochÄ™.Nadaloboje ciężko dyszeli.MiaÅ‚a szeroko otwarte oczy,wpatrywaÅ‚a siÄ™ w niego z osÅ‚upieniem.Tak, osÅ‚upienieto wÅ‚aÅ›ciwe sÅ‚owo, uznaÅ‚.CzuÅ‚ siÄ™ dziwnie oszoÅ‚omio­ny, jakby jego statek uderzyÅ‚ przy peÅ‚nej prÄ™dkoÅ›ciw powierzchniÄ™ jakiejÅ› twardej planety. 66 Nora RobertsCo ja najlepszego zrobiÅ‚em?- - pomyÅ›laÅ‚.ZmieszanyuniósÅ‚ dÅ‚oÅ„ do jej warg.Co zrobiliÅ›my?Libby cofnęła siÄ™.MiaÅ‚a wrażenie, że jej krew krążyw żyÅ‚ach z oszaÅ‚amiajÄ…cÄ… prÄ™dkoÅ›ciÄ….MusiaÅ‚a znalezćjakieÅ› wyjÅ›cie z tej kÅ‚opotliwej sytuacji.- Poczekaj.Nie zdoÅ‚aÅ‚ nad sobÄ… zapanować.Może pózniej" bÄ™dzie tego gorzko żaÅ‚owaÅ‚, lecz teraz znów jÄ… do siebieprzyciÄ…gnÄ…Å‚.WyrwaÅ‚a siÄ™, na moment straciÅ‚a równowagÄ™.ChwyciÅ‚a siÄ™ oparcia krzesÅ‚a, żeby zapobiec upadkowi.PatrzyÅ‚a na niego intensywnie, z trudem Å‚apiÄ…c oddech.Nic o nim nie wiedziaÅ‚a, a jednak obdarowaÅ‚a goszczodrzej niż kogokolwiek innego.- JeÅ›li chcesz tu zostać, w moim domu, nie wolno cimnie dotykać.Teraz zobaczyÅ‚ w jej oczach strach.RozumiaÅ‚ tenstrach, sam przed chwilÄ… doÅ›wiadczyÅ‚ czegoÅ› bardzopodobnego.- Nie spodziewaÅ‚em siÄ™ tego.Chyba tego nie chcia­Å‚em, tak jak ty.- WiÄ™c Å‚atwo unikniemy w przyszÅ‚oÅ›ci tego typusytuacji.WÅ‚ożyÅ‚ rÄ™ce do kieszeni.To dziwne, nagle ogarnęłago irytacja.Coraz bardziej niepokoiÅ‚ go fakt, że stop­niowo traciÅ‚ kontrolÄ™ nad swoimi emocjami.- PosÅ‚uchaj, kotku, oboje ponosimy winÄ™ za to, cosiÄ™ staÅ‚o.Do niczego ciÄ™ nie zmuszaÅ‚em - stwierdziÅ‚.- ZÅ‚apaÅ‚eÅ› mnie.- Nie, tylko pocaÅ‚owaÅ‚em.To ty mnie chwyciÅ‚aÅ›.- ZauważyÅ‚ z satysfakcjÄ…, że siÄ™ zaczerwieniÅ‚a.- Nie WiÄ™zieÅ„ czasu 67dziaÅ‚aÅ‚aÅ› pod przymusem, Libby, oboje o tym wiemy.JeÅ›li jednak chcesz udawać, że masz w żyÅ‚ach lód, toproszÄ™ bardzo.ZbladÅ‚a, jej spojrzenie sprawiÅ‚o, że sklÄ…Å‚ siÄ™ w myÅ›­lach i powiedziaÅ‚:- Przepraszam.UdaÅ‚o siÄ™ jej odpowiedzieć spokojnie:- Nie oczekujÄ™ przeprosin, tylko przyzwoitego za­chowania.Możesz zabrać do swojego pokoju telewi­zor.Na półce przy kominku sÄ… książki.ByÅ‚abymwdziÄ™czna, gdybyÅ› przez resztÄ™ dnia schodziÅ‚ miz drogi.Chce zgrywać twardÄ… i obojÄ™tnÄ…, pomyÅ›laÅ‚ kpiÄ…co.W porzÄ…dku, jej sprawa.- Doskonale.Nie ruszyÅ‚a siÄ™ z miejsca, dopóki nie wyszedÅ‚z pokoju.MiaÅ‚a ochotÄ™ czymÅ› rzucić, najlepiej jakimÅ›szklanym i ciężkim przedmiotem.Jak on Å›miaÅ‚ wy­gÅ‚aszać takie opinie na jej temat!Lód w żyÅ‚ach?- Nie, problem polegaÅ‚ na tym, żezawsze chciaÅ‚a zbyt dużo i odczuwaÅ‚a zbyt mocno.Tyle tylko że nie dotyczyÅ‚o to jej stosunków z męż­czyznami.OpadÅ‚a na krzesÅ‚o.Nigdy nie miaÅ‚a chÅ‚opaka.Odczasu do czasu drÄ™czyÅ‚a jÄ… myÅ›l, że jej życie nie jestkompletne, że czegoÅ› jej brakuje.Jednym pocaÅ‚unkiem Cal dokonaÅ‚ cudu.Nagle za­pragnęła czegoÅ›, co wÅ‚aÅ›ciwie od zawsze uważaÅ‚a zanieważne.Przynajmniej jeÅ›li chodziÅ‚o o jej osobÄ™.MiaÅ‚apracÄ™, rodzinÄ™, przyjaciół.Cholera, byÅ‚a szczęśliwa [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    eBooks.PL.Prawda O Kielcach 1946 R Jerzy Robert Nowak. Historia.Żydzi.Polityka.Polska.Rzeczpospolita.Państwo.Ojczyzna.Patriotyzm.Honor.NKWD.Prowokacja.Kielce.Spisek.Biznes.Sex.Książka.Książki
    Kiyosaki Robert Bogaty Ojciec Biedny Ojciec[cz. 1]
    Robert K Leœniakiewicz Miloš Jesenský Wiktoria Leœniakiewicz Z Archiwum H&X (2002)
    011. Robert Jordan Koło Czasu t6 cz1 Triumf Chaosu
    07. Robert Jordan Koło Czasu t4 cz1 Wschodzšcy Cień
    03. Robert Jordan Koło Czasu t2 cz1 Wielkie Polowanie
    Robert Jordan Koło czasu 08 Ten Który Przychodzi Ze œwitem
    Seghers Jan Robert Marthaler 01 Zbyt piękna dziewczyna
    Gaskell Elizabeth Ruth
    praca+licencjacka+%2882+str%29
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kbotik.keep.pl