[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mattias wiedział przecież, że jest mocne.Samprzestał pić, kiedy poczuł, że robi się senny i ociężały.O mało wtedy niezasnął.Roza walczyła, okryta prześcieradłem.Nanna ocierała pot i głaskała ją po włosach, przemawiała do niejspokojnie.Mattias nie bardzo rozróżniał słowa, słyszał tylko łagodnemruczenie.Przyjazne jak szmer strumyka.Kiedyś mieszkał nadpotokiem.Dobrze było zasypiać z szumem wody w uszach.To ręce Rozy poruszyły coś w jego duszy.Te ręce za- ciskające się na poduszce, przy płomiennie rudych włosach.Drobne ręce,takie puste.Takie samotne.- Idz do niej - poprosił, kiedy Jens zatrzymał się chwilę w swojejwędrówce.rJens miał minę, jakby Mattias kazał mu boso chodzie pośniegu.,- Idz do niej! - powtórzył Mattias.- To jest, do jasnej cholery, też twojedziecko! Potrzymaj ją za rękę.Teraz to już długo nie potrwa.Jens wahał się.r.- Powinieneś tam być, kiedy twoje dziecko przyjdzie na świat.Jens wciążmiał poważne wątpliwości.- Chyba się nie boisz dwóch kobiet i odrobiny krwi? Wtedy Jens wszedł.To są inne ręce.Inne ręce.To już nie są jej delikatne, bezpieczne dłonie, które trzymają moje.Unoszę się w górę przez wszystko, co szarpie moje ciało, wznoszę się jakw wodzie i otwieram oczy.Tuz nad sobą widzę twarz Jensa.Jego oczynaprzeciwko moich.Nie mogę w to uwierzyć.Nie mogę w to uwierzyć!Ale on naprawdę trzyma moje ręce, ściska je, ogrzewa i dodaje mi siły.Jest taki poważny, jakby przyszedł na pogrzeb, ale siedzi przy mnie itrzyma mnie za ręce.Chcę krzyczeć z radości, ale mogę tylko jęknąć, bo łapie mnie kolejnyskurcz.Próbuję robić to, o co prosi mnie ruda.Próbuję poddać sięskurczowi.Czuję go od początku do końca.Jestem niczym łódkatańcząca na fali.Czuję dotyk jego dłoni i jestem bardzo zadowolona.Kolejna fala jest czerwona.Z głębi mojego gardła wydobywa się krzyk, a on mocno, bardzo mocnościska mi ręce.To też boli, ale i tak jest przyjemne.A potem nie czuję już nic, czerwona mgła przesłania mi oczy.Pochłania wszelkie inne uczucia. Nanna trzymała w dłoniach maleńką główkę pchającą się na świat,przerywającą błonę, która ją od tego świata odgradzała.Nie zwróciłanawet uwagi na to, że oddycha w tym samym rytmie co Roza.Uważnieśledziła ruchy ciała Rozy.Było stanowczo za dużo krwi, ale nie potrafiłao tym myśleć.I wciąż te gwałtowne skurcze.Ręce Nanny obejmowały ciemną, malutką główkę i kiedy uderzył kolejnyskurcz, pociągnęła łagodnie, ale stanowczo.Miała takie pomocne ręce.Poczuła wielką ulgę, kiedy drobne ciałkoznalazło się na zewnątrz.Z zalepionymi oczkami i boleśnie skrzywionątwarzyczką.Sinoczerwone, malutkie, ale żywe.Usłyszała łoskot, kiedy Jens upadł na podłogę, ale jej ręce pełne byłydziecka, nie mogła mu pomóc.Pośpiesznie przesunęła dłonie po buzi dziecka, włożyła palec domaleńkich usteczek.Stwierdziła, że dziecko może oddychać.Na dzwiękżałosnego piśnięcia poczuła w duszy buzującą radość.Usłyszała szelest dartej tkaniny.W następnym momencie stanął przy niejów ciemnowłosy przyjaciel Jensa i podawał jej kawałek oddanego zprześcieradła płótna.%7ładne nie powiedziało ani słowa, kiedy Nannaowinęła w nie pępowinę dziecka i pewną ręką odcięła ją.Mattiasstarannie umył nożyczki, jeszcze były ciepłe.- Ciepła woda jest w misce - powiedział cicho.Potem bez słowa ukucnąłprzy Jensie, który, wciąż nieprzytomny, leżał koło łóżka.Odszukał pulsna szyi przyjaciela i przewrócił go na bok.Potem wstał.Nie mógł siępowstrzymać, żeby na nią nie spojrzeć.Roza.- Jens? - wyszeptała.Mattias nigdy nie zauważył, że ona ma takie niebieskie oczy.Naglezapragnął być teraz Jensem.Zapragnął tego na jedną, głupią chwilę.Chciał być Jensem, żeby ona nie musiała odczuwać rozczarowania.Wskazał głową na podłogę.Twarz Jensa zaczynała odzyskiwać kolory,ale Mattias nie wiedział, czy to wystarczy, by przyjaciel sam się ocknął.Wyglądało na to, że z omdle- nia przechodzi w całkiem zwyczajny sen.Wypił w ciągu tej nocy wielekubków piwa.- Z nim wszystko w porządku - powiedział Rozie.Zabrzmiało tobeznadziejnie, ale może przywróci jej spokój.Wyraz wdzięcznościpojawił się na jej twarzy.Mogła się znowu położyć i rozluznić mięśnie.Nanna wróciła z koszulą w ręce, z uśmiechem na twarzy i włosami wnieładzie.W objęciach trzymała malutkie zawiniątko [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Warren Adler Wojna państwa Rose 02 Dzieci państwa Rose
    Benzonnni Juliette Fiora 02 Fiora i zuchwały
    § Łajkowska Anna Wrzosowisko 02 Miłoœć na wrzosowisku
    Coulter Catherine Gwiazda 02 Dzika gwiazda
    Trigiani Adriana Valentine Roncalli 02 Brawo,Valentine(3)
    Gauze Jan Brazylia 02 Brazylia mierzona krokami(1)
    Reynard Sylvain Piekło Gabriela 02 Ekstaza Gabriela
    Christine Dorsey [Sea 02] Sea of Desire (epub)
    Ortolon Julie Prawie idealnie 02 Po prostu idealnie(1)
    Tracy Anne Warren Kochanki 02 Przypadkowa kochanka
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kudrzwi.xlx.pl