[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gray pochylił się i podał Murphy'emu następny kamień, jednocześnieomawiając z chłopcem zalety muzyki country.Nawet się nie spostrzegł, jaksam zaczął mieszać zaprawę.- Jak na pisarza, niezle ci idzie murowanie - zauważył Murphy.- Pracowałem jednego lata w ekipie budowlanej.Mieszałem zaprawę iwoziłem ją w taczkach, a mózg topił mi się w głowie.- Dziś mamy idealną pogodę.- Zadowolony z postępów w pracy,Murphy zrobił przerwę na papierosa.- Jeżeli się utrzyma, powinniśmyskończyć za jakiś tydzień.Tydzień, pomyślał Gray.Tyle mu tylko zostało.- Aadnie z twojej strony, że odrywasz się od swojej roboty, żeby pomócBrie.- To comhair - powiedział Murphy lekko.- Wspólnota.Tak tutajżyjemy.Nikt nie musi borykać się z losem sam, jeżeli ma rodzinę i sąsiadów.Kiedy przyjdzie czas na postawienie szkieletu i wprawienie szyb, stawi się tuprzynajmniej trzech mężczyzn, jak nie więcej.A inni przyjdą, by zbudowaćławy.Zanim oranżeria stanie, każdy będzie czuł, że się przyczynił do jejpowstania.Brianna będzie rozdawać cebulki i kwiaty.-Wydmuchał dym.- Tojest właśnie comhair.Gray rozumiał ideę wspólnoty.Czuł ja, i przez chwilę jej zazdrościł, wwiejskim kościele podczas chrztu Liama.- Czy nigdy nie czujesz się.uzależniony przez to, że przyjmującpomoc, jesteś zobowiązany do odwdzięczenia się.- Wy, jankesi! - Chichocząc, Murphy zaciągnął się po raz ostatni irozgniótł papierosa o kamień.Znając Briannę, wolał schować niedopałek dokieszeni, niż rzucić go na ziemię.- Rozumujecie zawsze w kategorii zapłaty. Zobowiązany to nie jest właściwe słowo.To jest bezpieczeństwo, jeżeli juższukasz na to określenia.Zwiadomość, że wystarczy wyciągnąć rękę i ktośudzieli ci pomocy, kiedy będziesz jej potrzebował.Pewność, że ty zrobisz tosamo dla innych.Zwrócił się do siostrzeńca.- Dobra, Tom, wyczyśćmy teraz narzędzia Musimy wracać.Graysonie,powiedz Brie, żeby nie ruszała tych kamieni.Muszą osiąść.- Jasne, powiem.O, Boże! Zapomniałem o niej.Na razie! - Pobiegł dodomu.Zerknął na zegar w kuchni i skrzywił się z niesmakiem.Nie było goprzeszło godzinę.Brianna siedziała tam, gdzie ją zostawił.- Dużo czasu zajmuje ci przeczytanie połowy rozdziału.- Tym razemnie podskoczyła ze strachu, choć znów ją zaskoczył.Kiedy podniosła na niego Zrodzona z lodu238oczy znad ekranu, ujrzał w nich łzy.- To jest wspaniałe.- Sięgnęła do kieszeni fartucha po chusteczkę.-Naprawdę.Ten fragment, kiedy Tullia siedzi sama w ogrodzie, myśląc odziecku.Jej smutek jest taki autentyczny.Ona wcale nie wydaje się fikcyjnąpostacią.Ku własnemu zdziwieniu poczuł zażenowanie.- Cóż, takie było założenie autora.- Masz wspaniały talent wzbudzania emocji.Przeczytałam trochęwięcej, niż pozwoliłeś.Przepraszam, wciągnęło mnie.- To mi pochlebia.- Zerknął na dół ekranu i stwierdził, że przeczytałaponad sto stron.- Podoba ci się.- Bardzo! Jest w niej coś.- Nie potrafiła ująć myśli w słowa -innegoniż w poprzednich książkach.Och, jest posępna, bogata w szczegóły.Iprzerażająca.To pierwsze morderstwo, w ruinach? Myślałam, że serce mistanie, kiedy o nim czytałam.Takie krwawe.- Mów, mów dalej.- Potargał jej włosy i opadł na łóżko.- No więc.- Złączyła dłonie i oparła je na skraju biurka, ważąc słowa.-Znać w niej również twój humor.I twoją spostrzegawczość, nic nie ujdzietwojej uwagi.Uczestniczyłam w tej scenie w pubie tysiące razy w swoimżyciu.Teraz czytając, widziałam Tima O'Malleya za barem, Murphy'egowygrywającego jakąś melodię.Będzie zadowolony, że zrobiłeś z niego takiegoprzystojniaka.- Myślisz, że się rozpozna?- Och, na pewno! Nie wiem tylko, czy spodoba mu się rola podejrza-nego czy mordercy, jeżeli to on nim jest.- Czekała, pełna nadziei, ale Graypotrząsnął tylko głową.- Naprawdę myślisz, że powiem ci, kto to zrobił?- No nie.- Westchnęła i wsparła brodę na ręce.- Wracając doMurphy'ego, chyba mu się to spodoba.Znać w tej książce twoją sympatię dowioski, ziemi i ludzi, zwłaszcza w tych drugoplanowych scenkach: odświętnieubrana rodzina wraca z niedzielnego nabożeństwa, stary człowiek idzie z psemskrajem drogi, dziewczynka tańczy w pubie ze swoim dziadkiem.- Aatwo jest pisać, kiedy wokół dzieje się tyle ciekawych rzeczy.- Och, piszesz nie tylko o tym, co się da zobaczyć oczami.- Uniosładłonie, po czym pozwoliła im opaść [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Warren Adler Wojna państwa Rose 02 Dzieci państwa Rose
    eBooks.PL.Prawda O Kielcach 1946 R Jerzy Robert Nowak. Historia.Żydzi.Polityka.Polska.Rzeczpospolita.Państwo.Ojczyzna.Patriotyzm.Honor.NKWD.Prowokacja.Kielce.Spisek.Biznes.Sex.Książka.Książki
    Benzonnni Juliette Fiora 02 Fiora i zuchwały
    § Łajkowska Anna Wrzosowisko 02 Miłoœć na wrzosowisku
    Coulter Catherine Gwiazda 02 Dzika gwiazda
    Trigiani Adriana Valentine Roncalli 02 Brawo,Valentine(3)
    Gauze Jan Brazylia 02 Brazylia mierzona krokami(1)
    Reynard Sylvain Piekło Gabriela 02 Ekstaza Gabriela
    Christine Dorsey [Sea 02] Sea of Desire (epub)
    Ortolon Julie Prawie idealnie 02 Po prostu idealnie(1)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • protectorklub.xlx.pl