[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszedzie produkty chemiczne, cuchnace kadzie, rysunek strukturymolekularnej, wirujacy na ekranie.Podejrzenia, triumf.Zgeszczenie dojrzalego ciala, powrót do blip-blip.2-5-1, 2-3-1, 2-1.Wieza, wznoszaca sie ku niebu niczym lsniacy fallus.Manuel, usmiechajacy sie iprzepraszajacy.Gleboka, ciemna kadz, w której poruszaja sie niewyrazne ksztalty.Krag doradcówfinansowych, szepczacych cos o skomplikowanych obliczeniach.Dziecko, bezksztaltna czerwona buzia.Gwiazdy, blyszczace na ciemnym niebie.Thor Watchman, duma i wiedza.Leon Spaulding, tajemniczy izgorzknialy.Radosna dziewczyna, poruszajaca sie w rytmie stosunku.Eksplozja orgazmu.Wieza,przeszywajaca chmury.Wibrujacy dzwiek sygnalu z gwiazd.Justin Maledetto, rozwijajacy plany wiezy.Naga Clissa Krug, wydety brzuch, piersi nabrzmiale pokarmem.Wilgotne Alfy, wynurzajace sie z Kadzi.Dziwny statek o chropowatym pancerzu, wznoszacy sie ku gwiazdom.Lilith Meson.Siegfried Fileclerk.Cassandra Nucleus, opadajaca na zamarznieta ziemie.Ojciec Kruga bez twarzy, caly owiany mgla.Potezna budowla, gdzie chwieja sie i chodza androidy podczas pierwszego etapu nauki.Szereg lsniacychrobotów.Otwarte pluca podczas weryfikacji systemów podtrzymania.Ciemne jezioro, pelne trzcin ihipopotamów.Akt laski.Zdrada.Milosc.Cierpienie.Manuel.Thor Watchman.Cassandra Nucleus.Otwarta karta z naniesionymi diagramami aminokwasów.Potega.Pozadanie.Wieza.Fabrykaandroidów.Clissa podczas porodu, krew splywajaca pomiedzy udami.Poslanie z gwiazd.Ukonczonawieza.Kruche mieso.Gniew.Doktor Vargas.Informacyjny szescian i tekst: Na poczatku byl Krug iKrug rzekl: Niech sie stanie Kadz.I stala sie Kadz.Gwaltownosc, z jaka Krug odrzucil boskosc, byla katastrofalna dla Watchmana.Android dostrzegal toodrzucenie jako sliski mur z bialych kamieni, bez zadnej szczeliny, bez drzwi, wznoszacy sie nahoryzoncie i odgradzajacy reszte swiata.Nie jestem ich Bogiem, mówil mur, nie jestem ich Bogiem, niejestem ich Bogiem, nie zgadzam sie, nie zgadzam sie.Watchman ocenil wysokosc muru, wzniósl sieponad nieskonczony mur i znalazl sie poza nim.To bylo jeszcze gorsze.Znajdowala sie tu absolutna negacja wszelkich dazen androidów.Odkryl stanowisko i reakcje Kruga,ustawione jak zolnierze na cwiczeniach.Cóz to sa androidy? Androidy sa przedmiotami, wytworzonymiw kadzi.Dlaczego istnieja? By sluzyc ludzkosci.Co mysle o ruchu na rzecz wolnosci androidów?Glupota.Kiedy nalezaloby wyrazic zgode na przyznanie praw czlowieka androidom? Wtedy, kiedyprzyzna sie je komputerom i robotom.I szczoteczkom do zebów.Czy androidy sa zwierzetami?Niektóre androidy sa bardzo inteligentne, nalezy je rozrózniac.Ale niektóre komputery takze.I te, i te saproduktami fabrycznymi.Nie jestem zwolennikiem przyznania praw ludzkich przedmiotom.Ale jesliprzedmioty sa dosc inteligentne, by sie tego domagac? I by modlic sie o otrzymanie tego? Przedmiot niemoze miec Boga, nie moze wyobrazac sobie istnienia Boga.Nie jestem zadnym Bogiem, co oni sobiemysla? Zrobilem ich, zrobilem ich, zrobilem ich.To sa przedmioty.Przedmioty.Przedmioty.Przedmioty.Przedmioty.Przedmioty.Przedmioty.Przedmioty.Przedmioty.Przedmioty.Przedmioty.Przedmioty.Przedmioty.Przedmioty.Przedmioty.Przedmioty.Przedmioty.Przedmioty.Przedmioty.Przedmioty.Przedmioty.Mur.Wewnatrz muru drugi mur, wyzszy i szerszy.Nie mozna przebyc tej przeszkody.Odpedza gostraznicy, gotowi wylac tony gryzacego srodka na kazdego, kto zbytnio sie zblizy.Watchman slyszy ryksmoków.Niebo wylewa na niego strugi gnoju.Skurczyl sie, biedny przedmiot, rozbity przez systemrzeczy.Zaczal zamarzac.Znajdowal sie na krawedzi Wszechswiata, w miejscu bez materii, w zimnejmolekule.Lód blyszczy na jego purpurowej skórze.Cos go dotyka, drga.Cos go szarpie.Zimno, zimno,zimno.We Wszechswiecie nie ma Boga.Nie ma odkupienia.Nie ma nadziei.Krug mnie ochroni, nie manadziei! Jego cialo topi sie i zostaje uniesione przez purpurowa fale.Alfa Thor Watchman przestajeistniec.Nie mógl zyc bez nadziei, zawieszony w pustce, pozbawiony wszelkiego kontaktu ze Wszechswiatem.Watchman rozmyslal o paradoksach nadziei bez istnienia i istnienia bez nadziei, rozpatrywal mozliwoscegzystencji jakiegos oszukanczego anty-Kruga, deformujacego podstepnie uczucia prawdziwego Kruga.Czy dostal sie do duszy tego anty-Kruga? Czy anty-Krug jest tak nieublaganie wrogi androidom? Czyistnieje jeszcze nadzieja przebycia muru i dotarcia do znajdujacego sie za nim Kruga?Nie.Nie.Nie.Nie.Watchman jakby zaakceptowal te ostatnia, rozpaczliwa prawde i poczul, ze wraca do rzeczywistosci.Przeslizgiwal sie przez wzniesienia, by rozpuscic sie na powrót w ciele, które dal mu Krug.Ponownie bylsamym soba, wyczerpany, spoczywajacy na lezance w ciemnym, dziwnym pomieszczeniu.Z wysilkiemspojrzal w bok: Krug lezal na lezance obok niego.Dokola uwijala sie ekipa androidów.Teraz proszewstac, powoli.Czy moze pan chodzic? Wymiana osobowosci zostala zakonczona.Zakonczona dla panaKruga.Czy stoi? Stoi.Watchman podnosi sie.Oczy Watchmana odwracaja sie od oczu Kruga.Krugrobi wrazenie ponurego, zlamanego, opuszczonego.Bez slowa ida razem do wyjscia, bez slowawchodza do przekaznika, bez slowa przenosza sie do biura Kruga.Cisza.Krug przerywa ja pierwszy. - Nawet po przeczytaniu tej waszej Biblii nie wierze w to, w te glebie, w to rozszerzanie sie.Ale terazwszystko rozumiem.Nie mieliscie prawa! Kto wam kazal zrobic ze mnie Boga?- Nasza milosc do pana - odparl android ponurym glosem.- Wasza milosc do was samych! - odparowal Krug.Wasze pragnienie uzycia mnie do waszych celów!Widzialem wszystko, Thor, gdy bylem w tobie.Plany, intrygi, jak manipulowaliscie Manuelem, jakzmusiliscie go, by manipulowal mna
[ Pobierz całość w formacie PDF ]