[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Milczała kilka minut, a potem zapytała.- Kochałeś kogoś, Jeremy?Wzruszył ramionami, ale na jego twarzy pojawił się nieśmiały półuśmiech.- Kto to był? - nalegała.- Nikt.Nie było nikogo.- Kłamiesz.Czuję to.Chwycił kieliszek i łyknął solidnie, krzywiąc się.- Nawet nie wiem, czy lubię tę wódkę.W innym kraju już nie smakuje taksamo.- Kto to był? - Zaczęła mówić z żartobliwym, niemieckim akcentem.- Mamysposoby, żeby cię zmusić do mówienia.Zmarszczył brwi i poprawił się na sofie.- Jak mogliśmy dojść do tego tematu? Jest ogromnie osobisty.Nikomuo tym nie mówiłem, nawet tej osobie.- Czyli nic między wami nie zaszło?- Sytuacja jest skomplikowana.- Jak możesz powiedzieć, że kogoś kochasz, jeśli nic między wami nie było?- Widać, jak mało wiesz o prawdziwej miłości.Jej oczy się rozświetliły.- Wciąż kochasz, prawda? A ta osoba o tym nie wie.Jakie to smutne! Kto?Powiedz mi.Nikomu nie zdradzę twojej tajemnicy. Prawie nim potrząsała.Znów potarł głowę.Wiedział, że powinien przestać pić, ale zamiast tegonapełnił oba kieliszki.- Rano będzie mi strasznie głupio - wymamrotał.- Dlaczego? - Zmarszczyła brwi.- Czyli jednak jesteś gejem i chodzio Thomasa.Co w tym złego? Ujawnij to, nie ma problemu.- Ujawnij to! Ujawnij to.- Skrzywił się, sfrustrowany, i wyrzucił ramionaw górę.- Co mam ujawnić? Nie jestem gejem, do cholery.A Thomas to mójprzyjaciel, nic więcej.On też nie jest gejem.Julia wyglądała na zakłopotaną.- To chyba osoba, a nie jakiś ulubiony rodzinny zwierzaczek.- Zaśmiała się.Jeremy patrzył ponuro w przestrzeń, mocno trzymając kieliszek w dłoni.- Oczywiście, że osoba.- I nie wie o tym?- Nie może się nigdy dowiedzieć - powiedział, patrząc na nią gniew-nie.- Toby było straszne.Nie ma przed nami przyszłości.- Wypił spory łyk, choć naglepoczuł się zadziwiająco trzezwy.- Dlaczego?- Po prostu nie.Ukrył głowę w dłoniach, próbując podjąć decyzję.Kołysał się z boku na boki miał tak zbolałą minę, że Julia wywróciła oczy czasami przesadzałz aktorstwem.- Dlaczego nie możesz mi powiedzieć? Czy znam tę osobę? Tak?Przestał się kołysać, ale nic nie powiedział.- Mój Boże, znam! Kto to?Znów nie odpowiedział.- Jeśli nie ma przed wami przyszłości, to znaczy, że ona jest zamężna.Jeśli jąznam, musi pracować w naszej firmie.- Mocno zaciągnęła się papierosem,zastanawiając się.Na jej twarz wkradł się chytry uśmiech.Zakryła usta dłonią.-Nie mów, że to cholerna Emma.- Zaśmiała się, nie wierząc w te słowa.Jeremy patrzył przed siebie.Jakby lekko się zdenerwował, ale nic niepowiedział.- To ona, tak? - Julia znów się zaśmiała.Spojrzał na nią gniewnie, a gdy umilkła, odwrócił wzrok i przygarbił się.Prysłradosny nastrój wieczoru.Julia była wstrząśnięta, a jednocześnie chciało jej sięśmiać.Wolno pokręciła głową.- Jeremy.- Omal nie wybuchła śmiechem, ale widząc jego smutną,zagubioną twarz, uspokoiła się.Paliła papierosa, od czasu do czasu zagryzającwargę.- Kochasz Emmę - oświadczyła głośno.Wzruszył ramionami.- Jak to? To znaczy, ty i.Nie mogę w to uwierzyć.- Twoja reakcja mówi wszystko.To żart.Do niczego nigdy nie dojdzie.- Wbiłw nią wzrok i desperackim, żałosnym głosem powiedział: - Przyrzeknij, że nigdyjej nie powiesz.Przyrzeknij.To by było straszne.- Jezu, Jeremy.Spójrz na siebie! Powinieneś jej to wyznać.Zmiałam się,bo.bo.- Zrobiła dziwną minę.-Nie wyglądasz na takiego.Ale skoro tegopragniesz, dlaczego nic nie robisz?Powoli potrząsnął głową.- Nie byłoby jej ze mną dobrze.Nie potrafiłbym jej uszczęśliwić.Jestem jejdziwacznym, zabawnym, frywolnym przyjacielem.- Westchnął, przymykającoczy.- Ona i tak nie zostawiłaby Tony'ego.Po prostu ją kocham.To uczucie,które zapewne nigdy nie zostanie odwzajemnione i nigdy nie będziemy razem.Dlatego nie może się dowiedzieć.Toby wszystko zepsuło.Gdyby wiedziała, coczuję, nasza przyjazń zmieniłaby się na zawsze.Wmówiłem jej, że nie interesująmnie stałe związki, bo nie pozwoliłaby na taką bliskość
[ Pobierz całość w formacie PDF ]