[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jaka sprawa? - spytałam natarczywie.- Myślę, że wiesz.Zrozumiałam, że myśli o Mount Sangre oraz piórach sowy i kruka.Wodróżnieniu od starych westernów, w których szlachetni bohaterowienosili jasne kapelusze, a podejrzane typy czarne, tu było odwrotnie.Niechcąc podejmować rozmowy o Mount Sangre w obecności Tibbie,powiedziałam:- Czas, żebyśmy wrócili do domu.Delia i Jed, gapiący się z progu ogrodowych drzwi na trafionepiorunem drzewo, odsunęli się, żeby nas przepuścić.- O rety, blisko było - skomentował Jed.- Już mam po dziurki w nosie tego hałasu - dodała Delia.- DziękiBogu, że ta burza przechodzi. Tibbie była nienaturalnie milcząca.Kiedy Luis zaproponował, żebycoś dla niego zagrała, skoro nie może pojezdzić na Mistym, ledwieskinęła głową.Nie udało mi się jednak zapalić światła w muzycznym pokoju.Okazało się, że nie ma prądu.- Sprawdzę bezpieczniki - powiedział Jed - ale mogło rąbnąć wtransformator.A jeśli tak, to musimy trochę poczekać, aż ekipa naprawi.Zostawiłam Tibbie z Luisem i razem z Delią przyniosłyśmy zpakamery do muzycznego pokoju dwie latarenki na baterie, kilka świec izapałki.Luis i Tibbie stali przy oknie.Kiedy weszłam, coś tam szeptali,ale na mój widok natychmiast umilkli.Postawiłam jedną z latarenek nafortepianie.- Czy nie mogłabyś zamiast tego zapalić świec? - spytała Tibbie.-Byłoby zabawniej.Wiesz, tak jak za dawnych czasów.- Aatwiej będzie ci czytać nuty przy latarence - powiedziałam.- Znam wszystkie kawałki na pamięć.Muszę tylko widzieć klawisze.Chcąc dogodzić jej romantycznemu nastrojowi, ustawiłam nafortepianie kandelabr z czterema różowymi świecami, zapaliłam je izgasiłam latarenkę.Nowość sytuacji bardzo ożywiła Tibbie.Gra przyświecach pomagała jej uporać się z szokiem, jaki najwyrazniej przeżyław chwili, gdy piorun uderzył w drzewo, które chwilę wcześniejwskazała.Koniec  Tańca Anitry" był już czystym popisem na cześćLuisa.- Na zajęciach baletowych tańczymy do tej melodii - powiedziała muTibbie, gdy skończyła.- Madame Olga mówi, że może nigdy nie będęzawodowo tańczyć, ale mam do tego wrodzony talent.Pokazałabym ci,ale potrzebna jest muzyka, a bez prądu radio nie gra.Gramofon też.Gramofon w Szkarłatnym Kamieniu był stary, ale działał.Mojacioteczna babka nigdy nie doszła do poziomu stereo czy nawet hi-fi.AleTibbie przypomniała mi swą uwagą o czymś zupełnie już minionym.Gdzieś na strychu leżał muzealny nakręcany patefon.- Myślę, że z tym kłopotem możemy sobie poradzić - powiedziałam.Luis i ja wzięliśmy latarnie, Tibbie latarkę i pod moimprzewodnictwem weszliśmy po schodach dwa piętra wyżej.- Czy tu są nietoperze? - spytała Tibbie, gdy znalezliśmy się na strychu.- Nie pytałaś mnie o to, kiedy pokazywałam ci strych zaraz poprzyjezdzie.- Wtedy przyszłyśmy tu w dzień, więc nie myślałam o nietoperzach.- Tibbie niespokojnie rozejrzała się po obszernym, mrocznympomieszczeniu ze spadzistym stropem.Luis wyżej uniósł latarnię.- Nie ma nietoperzy - oznajmił po chwili.Uspokojona, Tibbie szła za mną wśród kufrów, starych lamp i dawnonie używanych mebli.W końcu dotarłyśmy do patefonu w dębowejskrzynce.Uniosłam wieczko, podparłam je i sprawdziłam, czy wgłowicy jest igła.Była, więc schyliłam się do szafki pod spodem, wktórej stały szybkoobrotowe płyty.Wyjęłam jedną na chybił trafił ipołożyłam na talerzu patefonu.- Nakręć - poleciłam Luisowi, wskazując metalową korbkę z prawejstrony urządzenia.Gdy to zrobił, zdjęłam ramię z podpórki i delikatnie opuściłam napoczątek płyty.Otworzyłam drzwiczki głośnika, powyżej szafki napłyty, i strych wypełnił się metalicznym, ostrym dzwiękiem muzykiPaula Whitemana i jego  Cliquot Club Eskimos".- Dlaczego to tak dziwacznie brzmi? - spytała Tibbie.- Ten patefon, razem z płytami, pochodzi z wczesnej epoki zapisudzwięku - wyjaśniłam.-Wtedy wydawał się ludziom cudem techniki.Luis przeszukał płyty i wydobył nagranie  Tańca i Anitry".Podał mije i zrobił miejsce dla Tibbie, żeby mogła zatańczyć.- Poczekaj, muszę włożyć baletki - powiedziała, chwyciła latarkę iszybko oddaliła się w stronę schodów.- Skąd wiedziałeś tak szybko, że tutaj nie ma nietoperzy? - spytałamLuisa.Wzruszył ramionami.- %7ładnego nie wyczułem.Odpowiedz była wysoce niezadowalająca, ale postanowiłamzawierzyć nadziei, że Luis się nie myli, i nie myśleć więcej onietoperzach.Odłożywszy  Taniec Anitry" na bok, umieściłam natalerzu inną płytę Paula Whitemana, z fokstrotem. Luis ponownie nakręcił patefon a kiedy zabrzmiała żwawa muzyka,skłonił się i spytał:- Czy mogę cię prosić do tańca?- Tylko jeśli znasz krok fokstrota.Chwycił mnie za rękę, otoczył ramieniem w talii i zaczęliśmy sunąćpo zakurzonej podłodze strychu.Chociaż moje taneczne umiejętnościledwie zasługiwały na miano poprawnych, poczułam, że jesteśmyzestrojeni z sobą jak za sprawą magii.Bez wysiłku poddawałam sięprowadzeniu Luisa, który wykonywał nie znane mi kroki.- Czy tak się tańczy fokstrota? - spytałam bardziej po to, by nie ulecczarowi jego objęć, niż z ciekawości.- W wersji Miwoków.- Czy to znaczy, że udajesz?- Jak to udaję? Przecież trzymamy się w rytmie, prawda?Nie było też nic udawanego w doznaniu, jakie budziła we mnie jegobliskość.Chciałam na zawsze pozostać tuż przy nim.Krążyliśmy poskrawku podłogi, opróżnionym dla Tibbie.Luis przyciągał mnie corazbliżej i bliżej, właściwie bardziej obejmowaliśmy się niż tańczyliśmy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Yolen, Jane V1, Hermana Luz, Hermana Sombra
    Yolen, Jane Pit Dragon 01 Dragon's Blood
    Merrill Jane The Ultimate Guide to Oral Sex. How to Give a Man Mind Blowing Pleasure
    Smith Lisa Jane Tajemny kršg 1 Inicjacja. Zakładniczka
    Green Jane Obietnice, których trzeba dotrzymać(1)
    Rahlens Holly Jane Poza czasem Nieskończonoœć
    Smith Lisa Jane Pamiętniki wampirów 5.2 Uwięzieni
    Smith Lisa Jane Pamiętniki wampirów 4 Mrok
    Jane Alpert Growing Up Underground (1990)
    King Stephen Szaman miejski
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sezonowa.xlx.pl