[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie na pewno.Ale przecież zgadywaniem zarabiam na życie.Sięgnąłem jak najwyżej, złapałem krawędz i podciągnąłem się na półkę.Szedłem nią kawałek,potem znowu wspiąłem się wyżej.Słońce skryło się, ale nie utrudniało to widzenia.Ciemność i światło zamieniły się miejscami.Wdrapałem się na pięcio czy sześciometrowe wypiętrzenie i wreszcie mogłem spojrzeć nazasłonięty wcześniej obszar.W górskim zboczu dostrzegłem otwór.Raczej nie nazwałbym gojaskinią, gdyż sprawiał wrażenie wydrążonego sztucznie.Wyglądał jakby wyrzezbiono go wformie łukowego portalu, i był dość duży, by przepuścić człowieka na koniu.I co powiesz?, rzuciła Frakir, poruszając się lekko na nadgarstku.To jest to.Co? zapytałem.Pierwszy przystanek, wyjaśniła.Masz się tu zatrzymać i coś załatwić.Dopiero potem ruszyszdalej.To znaczy co?Najlepiej wejdz tam i sam zobacz.Wciągnąłem się na krawędz, wstałem i ruszyłem przed siebie.Szeroki portal zalany byłświatłem nie padającym z żadnego konkretnego zródła.Zawahałem się w progu i ostrożniezajrzałem do środka.Wyglądało to jak typowa kaplica.Był niewielki ołtarz, na nim para świec w migotliwychaureolach czerni.Wykute w ścianach kamienne ławy.Naliczyłem pięć wyjść, nie licząc tego, wktórym stałem: trzy w ścianie naprzeciw, jedno po prawej i jedno po lewej.Pośrodku komoryleżały dwa stosy pancerzy i uzbrojenia.Nie dostrzegłem żadnych symboli świadczących oreprezentowanej tu religii.Wszedłem.Co mam zrobić?, zapytałem.Masz zostać na straży, przez całą noc pilnując swojej zbroi.Nie żartuj, mruknąłem, przyglądając się blachom.Po co?Nie otrzymałam takiej informacji.Podniosłem zdobiony, biały napierśnik.Wyglądałbym w nim jak Sir Galahad.Był chybadokładnie mojego rozmiaru.Pokręciłem głową i odłożyłem go.Przeszedłem do sąsiedniego stosu izbadałem bardzo dziwaczną rękawicę.Rzuciłem ją natychmiast i przeszukałem pozostałe części.Takie same.Też jakby dla mnie robione.Ale&O co chodzi, Merlinie?Ta biała zbroja, wyjaśniłem, idealnie pasowałaby na mnie w tej chwili.Ta druga to pewnie typużywany w Dworcach.Wygląda, jakby pasowała na mnie po przekształceniu w postać Chaosu.Każdy z tych zestawów byłby odpowiedni, zależnie od okoliczności.Ale mogę używać tylko jednegonaraz.Którego mam pilnować? Sądzę, że to jest właśnie klucz całej tej sprawy.Powinieneś chyba wybrać.Oczywiście! Pstryknąłem palcami.Nie usłyszałem niczego.Ależ jestem tępy, skoro powróz doduszenia musi mi wszystko tłumaczyć.Opadłem na kolana i zgarnąłem obie zbroje w jedną nieforemną stertę.Jeśli muszę, oznajmiłem, będę strzegł obu.Nie chcę stawać po żadnej stronie.Mam przeczucie, że komuś się to nie spodoba, uprzedziła Frakir.Powiedz mi, o co chodzi z tą strażą? zainteresowałem się.Co właściwie mam robić?Powinieneś siedzieć tu całą noc i strzec zbroi.Przed czym?Chyba przed tym, co mogłoby je sobie przywłaszczyć.Mocami Porządku&& albo Chaosu.Tak, rozumiem.Zgarnąłeś je razem.Cokolwiek może się tu zjawić, żeby porwać kawałek.Usiadłem na ławie przy ścianie w głębi kaplicy, pomiędzy dwoma otworami korytarzy.Przyjemnie było odpocząć po długiej wspinaczce.Wciąż nękały mnie pytania bez odpowiedzi.Wreszcie, po długim czasie&A co ja będę z tego miał?, zapytałem.Nie rozumiem.Powiedzmy, że przesiedzę tu całą noc, wpatrzony w tę kupę złomu.Może nawet coś się tu zjawi ispróbuje ją zgarnąć.Przypuśćmy, że pokonam to coś.Nadchodzi ranek, zbroje leżą, ja siedzę.Cowtedy? Co na tym zyskam?Wtedy zakładasz swoją zbroję, chwytasz za broń i ruszasz do następnego etapu.Stłumiłem ziewnięcie.Wiesz co? Chyba nie mam ochoty na te pancerze, stwierdziłem.Nie lubię zbroi, a własny mieczzupełnie mi wystarczy.Położyłem dłoń na rękojeści.Była trochę dziwna w dotyku, ale w końcu ja też dziwnie sięczułem.A może zostawimy ten stos i od razu przejdziemy dalej? Jaki jest ten następny etap?Nie jestem pewna.Logrus przekazał mi informacje w taki sposób, że we właściwej chwili jakbywypływają na powierzchnię.Nie wiedziałam nawet o tej grocie, póki nie zobaczyłam wejścia.Przeciągnąłem się i skrzyżowałem ręce na piersi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    John Jackson Miller bledny rycerz John Jackson Miller
    Davis Lindsey Marek Dydiusz Falko 04 Żelazna ręka Marsa
    54. X Wing 6 Aaron Allston Zelazna Piesc upload by herbatniq
    Dębski Rafał Komisarz Wroński 02 Żelazne kamienie (3)
    056. Aaron Allston X Wingi VI Żelazna Pięœć
    Bly Robert Zelazny Jan, Rzecz o mężczyznach(1)
    Żelazna ręka Marsa Lindsey Davis
    Masterton Graham Droga żelazna
    Seria do Torebki Jacobs Kate Piątkowy Klub Robótek Ręcznych
    Ciemny Eden Beckett Chris
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mizuyashi.htw.pl