[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A poza tym ten sposób mógł jej dać więcej satysfakcji.Przez ten cały czas na Darkknell, kiedy marzyła o rewanżu, wyobrażałasobie taki dzień jak dzisiejszy.Starała się nie pragnąć go zbyt mocno; toby ją zaprowadziło na Ciemną Stronę.Ale kiedy tak się teraz czaiła,zastanawiała się, czy kiedykolwiek będzie miała okazję zmierzyć siębezpośrednio ze swoimi ciemiężcami.Nie byli to co prawda ludzieDaimana; świadczył o tym brak posągów na każdym rogu.Jednak przezostatnie dwie godziny poznała byllurańską odmianę Sithów wystarczającodobrze, żeby uznać Diarchię, czymkolwiek była, za wymarzony cel.Dawaćich tu, pomyślała.A z pewnością następni już nadciągali.Odkąd wylądowała w hangarze dlaśmigaczy, wydrążonym w ścianie granitowej wieży, Kerra nie słyszałażadnych syren i nie widziała ani jednego droida obserwującego czykamery monitoringu. Jednak Celegianie wewnątrz kompleksu nie przestali trajkotać w jejgłowie, informując Szkarłatnych Jezdzców - teraz Szkarłatnych Biegaczy -o jej posunięciach.Uzbrojeni w pałki strażnicy od początku próbowalizagrodzić jej drogę, w dodatku nie pozwolili jej zobaczyć, dokąd zabraliTan i Beadle'a ich porywacze.Nie chcieli wpuścić jej do głównego tuneluprowadzącego w głąb miasta i nie szczędzili wysiłków, żeby nie dać jej sięzbliżyć do jedynej turbowindy, jaką znalazła.Sługusyjeśli faktycznie nimibyli - stawali się coraz silniejsi.Sprawniejsi.Spodziewała się tego, jednak niewiele spraw na Byllurze potoczyło sięzgodnie z jej oczekiwaniami.Teraz Kerra zaczęła wykorzystywać zaciekłość i liczbę Szkarłatnych jakowskazówki.Wewnątrz kompleksu mentalne zawodzenie Celegiandochodziło z tylu różnych stron, że Kerra nie mogła kierować się jegonatężeniem jako sygnałem naprowadzającym.Jednak ostatnia falanapastników miała tylko jeden cel: powstrzymać ją przed wejściem wyżej.Tak jak w prawdziwych grzybkach balo, aktywny składnik musiałznajdować się w kapeluszu.Co za przewrotne naśladownictwo natury, pomyślała Kerra, odpychajączwłoki, które blokowały drzwi windy.Sprawdziła przyciski i zobaczyła, żewyżej są jeszcze tylko dwa poziomy.Skierowała kabinę na najwyższy, poczym wyciszyła emocje i przyjęła obronną postawę z mieczem świetlnym wgotowości.Drzwi się otworzyły, odsłaniając kolejnych strażników w czerwonychkombinezonach, również w obronnej postawie i z zapalonymi mieczamiświetlnymi.Wszyscy równocześnie unieśli wolne ręce i krzyknęli poprzez Moc:Odejdziesz odejdziesz odejdziesz!- Dobra - powiedziała Kerra i wcisnęła guzik, zamykając drzwi.Wprawdziedotąd nie miała zamiaru w połowie drogi zmieniać obranej strategii, ale z drugiej strony nie było sensu aż tak bardzo się przy niej upierać -zwłaszcza że tamci jej się naprzykrzali.Widząc uchwyt nad drzwiami, Kerrazjechała piętro niżej i zgasiła miecz świetlny.Podskoczyła,chwyciłajednąrękąza uchwyt i uniosła broń.W suficie tuż nad jej głową nie było żadnego włazu, ale wystarczyło paręcięć mieczem, żeby się pojawił.Wspinając się po drabince wewnątrz szybu windy, Kerra w dalszym ciąguczuła psychiczny nacisk ze strony znajdujących się za drzwiami obrońców.Cała ich taktyka wprawiała ją w zdumienie.Taka obrona zdawała sięjedno, najwyżej dwuwymiarowa.Hipnotyzować i walczyć.Walczyć ihipnotyzować.Garnizon ze stoliwa odznaczał się większą siłą sugestii iwiększymi umiejętnościami w walce, ale inne zadania najwyrazniej ichprzerastały.Mijając piętro, z którego przed chwilą uciekła, słyszała, jakrzucają się z całej siły na drzwi.Czyżby nie potrafili otworzyć zablokowanejwindy?Znalazła tunel wentylacyjny odchodzący od szybu - to by było na tyle, jeślichodzi o unikanie wroga.Przypomniała sobie Rodianina w śmigaczu, którysprawiałwrażenie, jakby nie miał pojęcia, jakuruchomić pojazd, kiedy silnik zgasł.Ten schemat obronny także wydawałsię jej dziwny.Słyszała umysłowe nawoływania Celegian, nakazującym jejprzeciwnikom bronić korytarzy, które zaledwie brała pod uwagę przywyborze drogi.Czyżby wykorzystywali Moc, żeby przewidzieć jejposunięcia? A może robił to ktoś inny?Ktoś tym wszystkim steruje, pomyślała Kerra, widząc światło na końcubocznego szybu.Znalazła metalowe fundamenty zbudowanej na szczyciepagórka konstrukcji, wpuszczone w skalną podstawę; przewodywentylacyjne doprowadzały powietrze z zewnątrz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Robillard Anne Szmaragdowi Rycerze 01 Ogień z nieba
    Whyte Jack Templariusze 01 Rycerze Czerni i Bieli(1)
    Krzyżowcy 4 Dziedzictwo Rycerza Arna Guillou Jan
    White Tiffany Rycerz z mrocznš przeszłoœciš
    Piekara Jacek Rycerz Kielichow
    Kaczkowski Zygmunt Olbrachtowi rycerze
    Zelazny Roger Rycerz Cieni
    John Dalmas Yngling 1 The Yngling
    Watson Casey Krzyk o ratunek
    Kodeks 632 Dos Santos Jose R
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kudrzwi.xlx.pl