[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jej myśli były skupione na tym, że Keir w każdej chwili mógł pojawić się w drzwiach.Kiedy wyszedł z jej sypialni, nie mogła zasnąć.Jej usta pragnęły poczuć jegowargi, chciała je smakować i nie mogła przestać się zastanawiać, co by było, gdyby Moira nie zapukała do drzwi.Niepokojąca była myśl, że chętnie przyjęłaby po-całunek swojego szefa.Co to oznaczało?Zawsze unikała wiązania się z mężczyznami, dla których pracowała, i miałaR Sku temu dobre powody.Była odpowiedzialna za brata i to było priorytetem.Musiałazapewnić Noahowi poczucie bezpieczeństwa, które w tak okrutny sposób zostało imodebrane przez los.Musiała też zarabiać i utrzymać ich oboje, nie utrudniając sobie życia romansami z szefem.Teraz wyglądało jednak na to, że jej dotychczasowy zdrowy rozsądek gdzieśznikał.To na pewno przez tę burzę.Dlatego zachowała się w tak nietypowy sposób.W dodatku naprawdę myślała, że ktoś się włamał do domu.Gdyby nie była takwytrącona z równowagi przez te dwie sprawy, na pewno nie pozwoliłaby Keirowinawet wejść do swojej sypialni.Nie mówiąc już o pocieszaniu jej i próbiepocałunku!Chociaż jej umysł próbował rozpaczliwie szukać usprawiedliwień, wiedziała,że sama siebie oszukuje.Prawda była taka, że tęskniła za nim, kiedy był w Nowym47Jorku, i nie mogła się doczekać jego powrotu.Wiedziała, że jej uczucia są nierozsądne, ale nie mogła nic na to poradzić.Miała tylko nadzieję, że to, co między nimi zaszło, nie będzie miało wpływu na ich współpracę.Jej świat chwiał się wposadach na samą myśl, że musiałaby opuścić Glenteign wcześniej, niż planowała.- A tak przy okazji.Pan Strachan wrócił z Nowego Jorku, kochanie.Przyjechał wczoraj w nocy, w samym środku tej strasznej burzy! Co za powrót dodomu! A może to właśnie on mnie obudził? Chyba nie masz dzisiaj szans naspokojny dzień, skarbie.Zjadł śniadanie i poszedł prosto do ogrodu, żeby sprawdzić, czy burza nie narobiła szkód.Wiatr był taki silny! Na pewno pourywał kilka gałęzi tu i tam.A szef martwi się o niektóre rzadkie rośliny i krzewy, które posadził twój brat.Tak czy inaczej wrócił niedawno i jest teraz w swoim gabinecie.Przełknąwszy ślinę, Georgia myślała z rosnącym przerażeniem o tym, że jejpracodawca jest już w pokoju do pracy.- No cóż, wobec tego wypiję herbatę, wyprowadzę psa na szybki spacer ipójdę do niego.A właśnie, gdzie jest Hamish?Rozglądając się dookoła, z poczuciem winy zdała sobie sprawę, że zupełnieR Szapomniała o swoim labradorze.Czyżby aż taki wpływ miało na nią wczorajszepojawienie się Keira?Moira szybko ją uspokoiła.- Młoda Lucy przyszła dziś wcześnie, żeby pomóc mi przygotować kilkaposiłków, które zaplanowałam na następne dni.Zapytała, czy może wyprowadzićHamisha, a ja się zgodziłam.Nie zrobiłam chyba źle, kochanie?Panna Cameron wstała od stołu, wiedząc, że właśnie straciła ostatniąwymówkę, aby odwlec spotkanie z Keirem.- Oczywiście, że nie.Koniecznie jej ode mnie podziękuj, kiedy wróci.Herbatęwypiję później.Powinnam już iść i zobaczyć, czy szef czegoś nie potrzebuje.48Był zaskoczony pojawieniem się Georgii w drzwiach.Nie spodziewał się, że przyjdzie tak wcześnie, zwłaszcza iż wiedział, jaką przeżyła noc.Jemu zresztą nie było dużo łatwiej.pod wieloma względami.Teraz, kiedy ostrożnie zamykała za sobą dębowe drzwi, szybko przesunąłwzrokiem po jej przykuwającej wzrok figurze i szczupłych, opalonych nogachwidocznych spod czerwonej lnianej sukienki sięgającej kolan.Jej widok iwspomnienie stłumionego w nocy pożądania sprawiły, że przybrał szorstki ton.- Nikt nie kazał ci tak wcześnie zaczynać.Jadłaś śniadanie? - zapytał.- Zjem coś później.- Zmarszczyła czoło, jakby to nie miało znaczenia.- PanieStrachan, ja.- Panie Strachan? - Nie będąc w stanie powstrzymać się od kpiącego tonu,wykrzywił usta w ponurym grymasie.- Czy tak teraz między nami będzie?Zapomniałaś, że byłem w twojej sypialni tej nocy, osuszając twoje łzy wywołanestrachem, a ty byłaś ubrana w szlafroczek ledwo zakrywający twoją nagość? Wtakich warunkach to dość zabawne, że zwracasz się do mnie per pan.Georgia zbladła.R S- Nie byłam tak ubrana po to, żeby cię do czegokolwiek zachęcać! I nieprosiłam, żebyś przychodził do mojego pokoju.Sam tam wszedłeś!- Na miłość boską, nie zachowuj się, jakbyś była tym urażona! To twojasprawa, w czym kładziesz się do łóżka, a ja nie chciałem o nic cię oskarżać! A teraz, co właściwie chciałaś mi powiedzieć?Z rozmysłem ignorując jej oburzenie, Keir wypuścił powietrze z płuc i wstał zkrzesła.W chwili, kiedy to robił, dotarł do niego jej zapach, niemal powalając go na kolana.Niewinny i lekki, nie mógł przecież tak silnie go pociągać.a jednak tak było.Chociaż ona i tak nie potrzebowała niczego, żeby podkreślać swójwystarczająco silny urok.- Jeśli chodzi o wczorajszą noc.49- Czy będziemy rozpamiętywać to przez cały dzień, Georgia? - spytał z desperacją.- Może cię zaskoczę, ale mamy pracę do wykonania!Jeśli chodziło o niego, to nie było sensu na ten temat rozmawiać.Chociażwyszedł, zanim zdążył się dowiedzieć, czy w jej życiu jest jakiś mężczyzna, niechciał tak naprawdę o tym słyszeć.Poprzedniej nocy zdał sobie sprawę, że stąpa po niebezpiecznym gruncie.Pomijając to, że prawie ją pocałował, nigdy nie powinien był przyznać się jej, że za nią tęsknił.Kiedy przypomniał sobie wczorajszy nastrój, zdał sobie sprawę, żegotów był powiedzieć też inne rzeczy, czego już by żałował.Bez względu na sprzeczne emocje, które nim teraz targały, nie mógł sobiepozwolić na utratę dobrej sekretarki.Wcześniej spojrzał w kalendarz i stwierdził, że ma przed sobą kolejny tydzień pełen zajęć, i ostatnia rzecz, jakiej teraz potrzebował, to poszukiwanie zastępstwa.A jednak wiedział, że powstrzymanie swojegozainteresowania tą dziewczyną stało się niemal niemożliwe.Było w niej coś, cosprawiało, że miał ochotę otworzyć się przed nią, a jego krew wciąż wrzała odpragnienia, by się z nią kochać.R SW Nowym Jorku miał mnóstwo okazji do spędzenia czasu z pięknądziewczyną, z którą obiecał się skontaktować, kiedy wróci.A jednak za każdymrazem umyślnie unikał sposobności, żeby się do niej zbliżyć.- Posłuchaj.Jeśli sądzisz, że nie uda nam się dogadać i moja obecność tutajjest dla ciebie problemem, to po prostu spakuję walizkę, wsiądę do samochodu ibędziesz miał spokój.- Miała uniesiony podbródek, a jej orzechowe oczybłyszczały.Keir zrozumiał, że Georgia jest zdolna do zrealizowania swojej groźby.Nietak wyobrażał sobie rozpoczęcie dnia, ale teraz - przez jego rozdrażnienie - groziłmu scenariusz, który mu się nie podobał.- O nie, nie zrobisz tego! Podpisałaś umowę i, o ile nie zmusi cię do tegochoroba albo inna siła wyższa, masz obowiązek tu zostać!50- Nie ma potrzeby mi grozić! Zdaję sobie sprawę, że złożyłam obietnicę, a ja zawsze dotrzymuję słowa, ale
[ Pobierz całość w formacie PDF ]