[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wreszcie dotarło do niej, że Martin Tafft był pierwszymmężczyzną, który tak bardzo ją pociągał.Jeśli aż tyle czasu zabrało jejznalezienie tego jednego, jak kiedykolwiek zdoła znalezć innego?Mężczyzni, którzy w jakikolwiek sposób mogli przypaść jej do gustu,nie stali na każdym rogu.Taka okazja mogła się jej nie przydarzyćnigdy więcej.Jeśli teraz się podda, być może nigdy nie pozna smakumiłości fizycznej.Poza tym już sama myśl, że mogłaby kochać się z innymmężczyzną, innym niż Martin Tafft, przyprawiała ją o mdłości.Wzasadzie to powinien zawrócić jej w głowie Pablo Orozco.Bóg jedenwie, dlaczego pociągał wszystkie inne kobiety w Ameryce.Ale Pablo Orozco ją nie interesował.Jedynie Martin umiałsprawić, że jej serce biło szybciej.- Przykro mi, Christino.Chciałbym, żebyś była tylko moja.Naprawdę chciałbym.Nie potrafię wyobrazić sobie nic bardziejpociągającego od tego, że biorę cię w ramiona i kocham się z tobą ażdo momentu, gdy.cóż, może lepiej nie będę ciągnął tego tematu.157RS Do diabła! W tej chwili Christina nie pragnęła niczego innego.To brzmiało tak przyjemnie.- W każdym razie - kontynuował - ja nie mogę.Po prostu niemogę.Nie czułbym się z tym w porządku.- Rozumiem.Christina zastanowiła się przez chwilę, czy będzie w staniezachować równowagę, po czym odważyła się powstać.Oparła dłonieo blat stołu i popatrzyła na Martina.Miała nadzieję, że spojrzy na niątrzezwym wzrokiem i uświadomi sobie, co traci.- Dziękuję za szczerość.Przykro mi tylko, że nie jestem wtwoim guście.Wiedziała, że to najlepszy moment, aby się wycofać.Odwróciłasię i zaczęła iść w kierunku drzwi.Miała nadzieję, że w tej chwiliserce Martina krwawi na wspomnienie tego, co właśnie zaprzepaścił.- Christino, poczekaj.Nie poczekała.Nie odwróciła się też, by zobaczyć, co robił.Skierowała się prosto do wyjścia, wyprostowana, z wysoko uniesionągłową.Babcia wielokrotnie zmuszała ją do chodzenia w ten sposób,układając jej książki na głowie po to, by się nie garbiła.W tej chwiliChristina mogłaby przenieść na głowie cały stos encyklopedii.Martin patrzył za nią i czuł, że opuszcza go ostatnia nadzieja.Nie w jego guście? Czy ona była szalona? A może to on zwariował?Odsunął fotel do tylu tak energicznie, że o mało go nieprzewrócił, zerwał się na równe nogi i przez chwilę stał158RS niezdecydowany.A potem pobiegł za nią.Nie miał pojęcia po co, alecoś w środku kazało mu nie pozwolić jej odejść.Prawdopodobnie rzeczywiście zwariował.Musiał się śpieszyć.Christina miała długie nogi.Stanowiłyjedną z jej głównych zalet.Jednak Martin miał ponad sześć stópwzrostu, a jego nogi były na pewno dłuższe i silniejsze niż jej.Zdołałdogonić ją w ciągu kilku sekund.Nie mógł złapać tchu, choć wiedział,że to nie na skutek fizycznego zmęczenia.- Christino, proszę, poczekaj chwilę.Nie zatrzymała się.Lodowatym głosem rzuciła tylko przezramię:- Nie, dziękuję.Nawet nie odwróciła głowy w jego stronę.Pod wpływem jakiegoś wewnętrznego impulsu Martinwyciągnął rękę i złapał ją za ramię.Nigdy przedtem nie zdarzyło musię nic podobnego, teraz jednak działał w stanie desperacji.Dziewczyna odwróciła się gwałtownie i spojrzała na zaciśnięte na jejramieniu palce.Wyglądała na wściekłą.Ale on nie zamierzał jej puścić.- Proszę, Christino, nie odchodz ode mnie.Nie zniosę tego.Z najwyższym trudem uniosła głowę i spojrzała mu prosto woczy.Miał przecież jakieś sześć cali więcej niż ona.Gdyby Martin niebył aż tak zdesperowany, jej lodowaty wzrok z pewnością by goonieśmielił.Tylko że on za wszelką cenę chciał zrozumieć sam siebie,159RS także powody, dla których aż tak bardzo jej pragnął.Zignorowałzatem zupełnie oziębłe zachowanie Christiny.- Słuchaj, czy możemy przez chwilę porozmawiać? Chciałbymci coś wyjaśnić.Czuł się wykorzystany, zle zrozumiany i poniżony.Gdyby nie towielkie pożądanie, jakie odczuwał, już dawno dałby sobie z tymwszystkim spokój.Nie miał w zwyczaju tracić panowania nad sobą.Wiedział, że aktorzy, podobnie jak mrówki, znacznie lepiej reagują nacukier niż na ocet.Mimo to, gdy odezwał się ponownie, jego głos byłoschły i stanowczy.- Do diabła, Christino! Próbuję tylko być w porządku wobecciebie.Nie mógłbym w żaden sposób cię wykorzystać.Po krótkiej chwili Christina zdecydowała się przemówić.- O ile mnie pamięć nie myli, to ja zaproponowałam ci romans.Jak, w takim razie, ty mógłbyś mnie wykorzystać?Nie miała najmniejszego zamiaru mu ustępować.Z jednej stronynie chciał pozwolić jej odejść, z drugiej zaś uparcie trzymał się swojejwersji.Czuł, że za chwilę zupełnie straci panowanie nad sobą.- Tak nie można! Na miłość boską, czy nie rozumiesz, żebyłbym potworem, gdybym się na to wszystko zgodził!- Nie - powiedziała chłodno.- Nie rozumiem.Boże, wszystko szło zupełnie nie tak.Gdyby tylko wiedział, jakma się teraz zachować.Ale nigdy przedtem nie spotkał się z takimuporem wobec czegoś oczywistego.W każdym razie, poprawił się po160RS cichu, czegoś zupełnie oczywistego dla niego.Bo najwyrazniej dlaChristiny nie było to takie jasne i proste.Starając się z całych sił opanować narastającą w nim złość,zacisnął zęby i spróbował jeszcze raz.- Niech to diabli, Christino, wiem, że miałaś w swojej rodziniewiele ekscentrycznych kobiet, ale nawet twoja szalona babcia niewybaczyłaby ci romansu ze mną.- Moja babcia - wycedziła Christina przez zęby, które byłyjeszcze mocniej zaciśnięte niż jego - nie jest szalona.Jestzdecydowaną, silną, inteligentną osobą, która uważa, iż kobiety nie sątraktowane właściwie na tym rządzonym przez mężczyzn świecie.Obydwie jesteśmy zagorzałymi feministkami, które wiedzą, iżzasługują na to samo, co mężczyzni dostają jedynie z racji swojej płci.Jak to, do licha, się stało, że zaczęli dyskutować o feminizmie?Niedługo będzie musiał wysłuchać wykładu o prawach wyborczychkobiet.Osobiście Martinowi było najzupełniej obojętne, czy kobietymogą głosować, czy też nie.Dla niego wszyscy politycy byliskończonymi głupkami.Choć może udział kobiet w politycezłagodziłby trochę panujące obyczaje.Ale teraz nie o to przecież chodziło.I musiał to powiedzieć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Oates Joyce Carol Moja siostra, moja milosc
    11. Faith Barbara Intryga i Milosc Cisza snow
    Rolofson Kristine Milosc jak z bajki Na pewno wroce
    Laurens Stephanie Cynster Sist Gdy milosc zaskoczy(1)
    Woods Sherryl Barwy milosci 03
    Mah Ann Miłosc pieciu smakach
    Deveraux Jude Prawdziwa milosc
    Wojtyła Karol Milosc i odpowiedzialnosc
    Chmielewska Joanna Lekarstwo na milosc
    Andreas Steve, Faulkner Charles
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • briefing.htw.pl