[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Będzie z nim.Będzieblisko jego miejsca pracy.Wyrobiła sobie reputację kobiety, która umie do-trzymywać tajemnic.Barb wtuliła się w poduszki.%7łyłki na piersiach rozciągnęły się zabawnie.Obudził ją.Otworzyła szeroko oczy, jak zawsze.Pete spytał: Wyjdziesz za mnie? Pewnie odpowiedziała.Pięćdziesięciodolarowa łapówka załatwiła badania krwi.Stówa rozwiązałaproblem braku metryki urodzenia.Pete pożyczył smoking.W największymrozmiarze.Barb wyniosła z Kascade Klub białą sukienkę estradową.W książcetelefonicznej znalezli księdza.Pete umówił świadków: Jacka Ruby'ego i DickaContino.Dick mówił, że wujek Heshie potrzebuje zastrzyku.I dziwi się, czym to Petetak się ekscytuje? W oczach umierającego na pewno wyglądał na niezdrowopodnieconego.Pete podjechał do hotelu Adolphus.Wstrzyknął Heshowi pełną dawkę hero-iny i zostawił mu kilka batoników do przegryzania.Heshie uznał jego smokingza najśmieszniejszą rzecz, jaką w życiu widział.Zmiał się tak bardzo, że prawiewyrwał rurkę z tchawicy.Dick wykosztował się na prezent ślubny: apartament dla nowożeńców wAdolphus na weekend.Pete i Barb przenieśli swoje rzeczy godzinę przed uro-czystością.Z walizki wypadła broń Pete'a.Chłopiec hotelowy ze strachu prawiesię posikał.Barb dała mu pięćdziesięciodolarowy napiwek.Dzieciak chyłkiemwyszedł z pokoju.Hotelowa limuzyna zawiozła ich do kaplicy.Ksiądz był pijaczyną.Ruby przyprowadził swoje hałaśliwe jamniki.Dick grałna akordeonie jakieś ślubne kawałki.Wypowiedzieli przysięgę w hałasie dobiegającym ze Stemmons Freeway.Barb płakała.Pete trzymał ją za rękę tak mocno, że się krzywiła.Ksiądz dał im tombakowe obrączki.Obrączka Pete'a nie pasowała na ser-deczny palec.Ksiądz powiedział, że zamówi dla niego znacznie większą tepochodziły z domu wysyłkowego w Des Moines.Pete wsunął zbyt małą obrączkę do kieszeni.Przy słowach i że cię nieopuszczę aż do śmierci zmiękły mu kolana.477Dotarli do hotelu.Barb powtarzała jak refren: Barbara Jane Lindscott Ja-helka Bondurant.Heshie przysłał im szampana i gigantyczny kosz prezentów.Dzieciak z obsługi był podniecony w piątek przyjeżdża prezydent!Potem kochali się.Aóżko było całe w różowych falbankach i ogromne.Barbzasnęła.Pete kazał obsłudze zadzwonić o 20.00 jego żona miała występ o21.00.Sam nie mógł zasnąć.Nie tknął szampana alkohol zaczynał dla niegooznaczać słabość.Zadzwonił telefon.Wstał i odebrał w saloniku. Tak? Toja, Pete. Ward, o Jezu.Skąd masz ten.Littell odpowiedział: Właśnie dzwonił Banister.Mówił, że Juana Canestela nie ma w Dallas.Wysyłam do ciebie Kempera i chcę, żebyście go znalezli i zrobili wszystko, cotrzeba, żeby piątek przebiegł według planu.98(Dallas, 20 listopada 1963)Samolot już kołował.Pilot przez całą drogę z Meridian leciał z wiatrem ipodróż zajęła im niecałe dwie godziny.Littell załatwił prywatny czarter.Kazałpilotowi dać z siebie wszystko.Mały dwuosobowy samolot trząsł się cały Kemper też.Była 23.48.Za trzydzieści sześć godzin miało się ZACZ.Zamrugały światła samochodu sygnał Pete'a.Kemper odpiął pas.Pilot wy-łączył silniki i otworzył drzwi.Kemper wyskoczył.Podmuch śmigła omal go nieprzewrócił.Samochód podjechał.Kemper wsiadł.Pete ruszył pasem startowym dla ma-łych samolotów.Nad ich głowami przeleciał odrzutowiec.Love Field wyglądałojak z innego świata.Pete spytał: Co powiedział ci Ward? %7łe nie ma Juana.I że Guy boi się, że Carlos i inni pomyślą, że spieprzył.478 Mnie mówił to samo.Odpowiedziałem mu, że nie podoba mi się zwią-zane z tym ryzyko, chyba że ktoś wspomni Carlosowi, że pomogliśmy mu i ura-towaliśmy Banistera od spieprzenia całości.Kemper otworzył okno.Cholernie bolały go uszy. Co na to Ward? Powie Carlosowi po zamachu.Jeśli znajdziemy Canestela i uratujemyten pieprzony dzień.Odezwało się radio.Pete wyłączył je. To samochód służbowy J.D.Tippita.On i Rogers ostro szukają i jeśli za-uważą Juana, my wkraczamy.Tippit nie może zostawić swojego sektora patro-lowego, a Chuck nie może zrobić nic, co wyeliminowałoby go z zamachu.Lawirowali między wózkami bagażowymi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]