[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.98Tak więc dla szesnastowiecznej Europy opowieści o kanibalach z Nowe-go Zwiata nie były wcale niczym nowym.Zarówno ich autorzy, jak i czytclnicy świetnie już znali przejmujące grozą obrazy przedstawiające ludożerców,które zarazem znakomicie oddawały przeciwieństwa: dobro i zło, cywilizację ibarbarzyństwo.Kolumb niewątpliwie wiedział, co antyczni pisarze opowiadalio straszliwych ludach z krańca świata", myślał więc, że wiele z tego uda musię odkryć podczas wyprawy.Ale nie dane mu było zostać naocznymświadkiem uczt kanibalistycznych, chociaż pomijając relacje innychpodróżników i on, i członkowie jego załogi natrafiali w chatach tubylcówna ludzkie kości.Początkowo jednak to nie żeglarze podróżujący do Ameryki informowaliszerokie rzesze czytelników europejskich o ludożercach z Nowego Zwiata,lecz głównie ci, którzy w ogóle tam nie byli.Wydawano coraz bardziej po-chopne sądy i przedstawiano coraz bardziej sensacyjne opisy, z których wielepowstawało na zamówienie dworu hiszpańskiego.Za dowód ludożerstwasłużyło zarówno znalezienie ludzkich kości, jak i niemożliwe do sprawdzeniarelacje o rzekomych ekscesach kanibalistycznych.Jedno wykorzystywano jakodowód na potwierdzenie drugiego, chociaż nikt nie zaobserwował żadnychzachowań ludożerczych.Ale autorów z dalekiej Europy nie powstrzymywałoto przed szczegółowymi opisami straszliwych czynów.Zdumiewające jest, jakbardzo te opowieści są do siebie podobne, a także i to, że raz po raz w stereo-typowy sposób pojawiają się w nich określone rekwizyty.Nic więc dziwnego, że relacje o południowoamerykańskich ludożercach niewytrzymują badań krytycznych.Liczni fachowcy zwracali często uwagę na to,że brak prawdziwych dowodów, a motywacje dla zaistnienia takich okrutnychopowieści powstały w Europie.Przekazane tradycją teksty o barbarzyńskich lu-dach mieszkających na krańcu świata traktowano bezspornie jako prawdziwe,gdyż ich starożytni autorzy ponad wszelką wątpliwość uchodzili za ludzi god-nych zaufania.Już choćby dlatego było rzeczą oczywistą, że żeglarze w pewnymmomencie natkną się na kanibali.Poza tym w szesnastowiecznej Hiszpanii rze-kome istnienie na kontynencie amerykańskim plemion ludożerców służyło zaprzekonujący argument, pozwalający usprawiedliwić podbój i ucisk NowegoZwiata.Na gruncie tej tradycji krainą kanibali stały się przede wszystkim ob-szary Ameryki podbite przez Portugalię, czyli Brazylia.Mit o kanibalach rozpowszechniał w swoich pismach, których w więk-szości nie traktuje się jednak poważnie, Amerigo Yespucci od niego też99nowy kontynent wziął swoją nazwę.Twierdził on mianowicie, że mieszkałpośród kanibali i obserwował ich praktyki, posiłkował się wszakże tymi sa-mymi stereotypowymi rekwizytami co jego poprzednicy i jedynie w umiejętnysposób przyozdabiał swoje wypowiedzi.Vespucci był nie tylko częstoczytany, ale miał także gorliwych naśladowców w osobach kolejnych pisarzy,opisujących swoje dalekie wyprawy, wielu bowiem chciało zarobić na ren-townym rynku literatury podróżniczej.Zarzut kanibalizmu okazał się zgubny dla tubylczej ludności AmerykiPołudniowej i Zrodkowej.Kto, nie przestrzegając tabu, zjada ludzi, zasługujeco najmniej na podporządkowanie obcym rządom i na zniewolenie, a wręcz naunicestwienie.Plemiona kanibali należało zniewolić szczególnie po to, żebyogarnięci żądzą złota Europejczycy mogli ją zaspokoić.Dobro i zło w odnie-sieniu do ludów Ameryki Południowej było coraz częściej postrzegane jakoopozycja: kanibale niekanibale, toteż korona hiszpańska w pierwszej poło-wie XVI wieku, jak również król Portugalii Sebastian na mocy ustawy z 1570roku wyraznie pozwalali na zniewolenie kanibali.Pozostawiało to konkwi-stadorom wiele swobody, jeśli bowiem tubylcy zaprzeczali zarzutom kaniba-lizmu, można ich było natychmiast nazwać kłamcami.Gdy w XIX wieku ponownie wzrosło zainteresowanie prehistorią ludóweuropejskich, po raz kolejny zaczęto u naszych przodków doszukiwać się śla-dów praktyk ludożerczych.Wizja kanibalizmu już dawno stała się obiegowymmitem.Miejsca wykopalisk na całym kontynencie pokazują dzisiaj rzekomedowody ludożerstwa, które miało ponoć istnieć u zarania dziejów Europy.Kiedy jednak poddać owe znaleziska, przeważnie grobowe, badaniom kry-tycznym, natychmiast nasuwają się spore wątpliwości, gdyż posiadana wiedzawcale nie wydaje się aż tak przekonująca
[ Pobierz całość w formacie PDF ]