[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Choć, można powiedzieć, płk Rubinstein przybył z bratniej partii.Rakosi doradziłinterwencję w bezpiece węgierskiej.Wobec tego następnego dnia rano wraz z Rubinsteinem poszliśmy z pretensją do płk.Siczy, ówczesnego zastępcy szefa bezpiekiwęgierskiej Petera Gabora.Siczy nie potrafił wytłumaczyć faktu ocenzurowania depeszy.Rubinstein, ja i Siczy udaliśmy się więc do gabinetu Petera Gabora, u którego zastaliśmy pułkownikasowieckiego, doradcę", specjalnie przydzielonego do procesu Rajka.I tutaj nagle nie tyle Peter Gabor, ile ten właśnie pułkownik sowiecki zaczął gęsto tłumaczyć, żenajwidoczniej nastąpiła przerwa w łączności radiowej i dlatego depesza doszła do Warszawy w niepełnym tekście.Przy mnie pułkownik sowiecki zadzwonił do łącznościradiowej i polecił nadać depeszę w całości.Okazało się pózniej, że łączniczką radiową która depeszę nadawała, była żona płk.Siczy, Rosjanka.Ona właśnie z wyraznegopolecenia pułkownika sowieckiego przerwała nadawanie depeszy w nakazanym miejscu.Tak więc współpraca bliska i pełna funkcjonowała tylko wtedy, kiedy było to na rękę Kremlowi i kiedy były odpowiednie instrukcje.Jeżeli tylko tu i ówdzie bezpiekapolska chciała działać na własną rękę i potrzebowała czegokolwiek dla wyłącznie swoich własnych celów, natychmiast współpraca się urywała.A poza tym najtypowszymprzykładem wzajemnego zaufania, jakie istnieje między bratnimi aparatami bezpieczeństwa, jest właśnie mój pobyt w Budapeszcie w okresie procesu Rajka.Towarzysze zbezpieczeństwa węgierskiego dbali dniem i nocą o moją wygodę i przyjemności.Robili to w ten sposób, że od rana do póznej nocy przydzielali mi tłumacza, który za mnąchodził jak cień: na proces Rajka, do kawiarni, do restauracji na kolację, na dansing.%7łe niby to pomaga! mi w nawiązaniu kontaktu z miejscową ludnością.Znam jatakich tłumaczy.I wobec tego starałem się uniknąć tej natrętnej inwigilacji.Robiłem to po prostu.Zapowiadałem memu tłumaczowi, że będę cały ranek pracować wambasadzie i umawiałem się z nim na godzinę popołudniową.Po czym znikałem tylnym wyjściem, by zobaczyć Budapeszt bez natrętnego towarzysza.Nikt nikomu niedowierza w aparacie bezpieczeństwa.Mimo braterskich stosunków, serdecznej i ścisłej współpracy, wspólnego celu, dla którego wszystkie bezpieki pracują.Każdawspółpraca między jedną a drugą satelicką bezpieką zaczyna się od tego, że naprzód podejrzewa się bratniego przedstawiciela, a potem się go natychmiast obstawia iśledzi.Noel i Herman FieldW czasie swoich wyjazdów do Budapesztu Zwiatło spotkał się i rozmawiał z Noelem Fieldem.Noel Field był miłym i naiwnym fellow traveller", który w czasie pracy w OSS, a więc w tajnej amerykańskiejorganizacji prowadzącej dywersję w krajach okupowanych w czasie II wojny światowej, zaprzyjaznił się z wieloma komunistami.Tak się złożyło, że wielu z nich wyszło po wojnie na czołowe stanowiska whierarchii komunistycznej w swych krajach.W 1949 r.komunistyczni przyjaciele" zwabili Noela Fielda do Pragi i aresztowali go.%7łona jego, Hertha, brat Herman i przybrana córka Erica Glaser pojechali szukaćgo za ówczesną żelazną kurtyną.Erica została aresztowana w Niemczech Wschodnich, a Herman Field w Warszawie.Wszyscy byli przesłuchiwani przy użyciu najbardziej bezwzględnych metod i Noel przyznał się", że jako amerykański agent zwerbował wielu czołowych komunistów dla wywiadu amerykańskiego.To tzw.przyznanie się było jednym z głównych elementów w procesach pokazowych w latach 1949-1953, w których wyeliminowano tak wielu czołowych działaczy komunistycznych w Budapeszcie i w Pradze.Wodpowiedzi na dyplomatyczne noty rządu amerykańskiego, domagające się informacji o losie zaginionych obywateli amerykańskich, przede wszystkim Budapeszt, ale także i Warszawa twierdziły przez szereg lat,że niczego o tych ludziach nie wiedzą.Dopiero Zwiatło ujawnił władzom amerykańskim, że bezpieka wywiozła Noela Fielda i jego żonę do Budapesztu i że on sam badał ich w więzieniu węgierskim.On samrównież aresztował w Warszawie Hermana Fielda.I wówczas natychmiast niemal, w pazdzierniku 1954, dowiedzieliśmy się z komunikatu oficjalnej węgierskiej agencji prasowej, że Noel i Hertha Field zostalizwolnieni z więzienia.Z więzienia został również zwolniony Herman Field, z którym długo rozmawiałem w Londynie w 1955 r.i który potwierdził w pełni relacje Zwiatły w swej sprawie.W komunikacie oficjalnym PAP stwierdzono w 1954 r., że Herman Field został zwolniony z więzienia, bo okazało się, że rzekome dowody jego winy były nieuzasadnione i sfabrykowane przez Józefa Zwiatłę,agenta-prowokatora amerykańskiego".Jak było naprawdę?Ja aresztowałem Hermana Fielda osobiście w sierpniu 1949 r.na lotnisku w Warszawie.Otrzymałem polecenie aresztowania Fielda od ówczesnego wiceministrabezpieczeństwa, Romana Romkowskiego.On powołał się wyraznie na osobisty rozkaz Bieruta, czyli towarzysza Tomasza, jak go tam nazywają w rozmowach.TowarzyszBierut i jego prawa ręka i przyjaciel Berman potwierdzili wielokrotnie, że takie polecenie wydali Romkowskiemu.Po aresztowaniu odstawiłem Hermana Fielda do willi więzienia X Departamentu w Miedzeszynie pod Warszawą.Zledztwo w sprawie Fielda i rozmowy z nim prowadziłpod osobistym kierownictwem wiceministra bezpieczeństwa Romkowskiego wicedyrektor X Departamentu, ppłk Henryk Piasecki.Pomagał mu oficer śledczy departamentu,Wentla.Chciałbym teraz towarzyszowi Tomaszowi, czyli Bolesławowi Bierutowi, przypomnieć parę faktów i kilka uwag do tego, co ogłosił przez radio.Znamy się doskonale,bośmy konferowali wielokrotnie w Belwederze i w jednym z prywatnych mieszkań towarzysza Bieruta, w Konstancinie pod Warszawą.Rozmawiamy raz jeszcze dzisiaj, alew nieco zmienionych okolicznościach.Nie wchodzę teraz w zarzuty, które mi towarzysz Bierut postawił, że jestem amerykańskim agentem -prowokatorem i żesfabrykowałem zarzuty szpiegostwa przeciwko Hermanowi Fieldowi.Natomiast przede wszystkim przypominam, że Field siedział od pierwszego dnia w więzieniu bezsankcji prokuratora generalnego, który o tym nie był poinformowany.Już to samo nie świadczy o czystych zamiarach reżymu w stosunku do Fielda.A poza tym pytamtowarzysza Tomasza, dlaczego piąć lat czekano z przyznaniem się, że Field siedzi.Dlaczego ujawniono to dopiero, kiedy ja powiedziałem tu, na Zachodzie, i kiedy rządamerykański przed czterema tygodniami skierował notę do Warszawy ? Dlaczego na poprzednie noty nie odpowiedziano albo mówiono, że się nie wie o tej sprawie?Od pierwszego dnia aresztowania Fielda towarzysz Bierut codziennie otrzymywał od prowadzącego śledztwo ppłk.Piaseckiego dokładny protokół przesłuchania.Nie tylkoon zresztą.Protokoły te znał także Jakub Berman.Ja osobiście składałem Bierutowi raporty o zachowaniu się Fielda w więzieniu.Mówiłem, że domaga sięskonkretyzowania zarzutów, że chce pisać do rodziny, a w ostatnim okresie i do ambasady amerykańskiej.Przypominam towarzyszowi Tomaszowi, że w początku 1953 r.Herman Field napisał list do ambasady amerykańskiej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]