[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Prawdę powiedziawszy byliśmy wstanie wyżywić się sami, a nawet sprzedawaliśmy część jaj, mleka i miodu wBallyhaunis.Za zarobione u sklepikarza pieniądze urządzaliśmy dom podciągnęliśmy bieżącą wodę do sieni, a w miejscu otwartego ogniapostawiliśmy piec na pięć fajerek.Stać nas było na szycie garniturów Jamesau krawca Tarpeya, od którego kupowałam także materiał na suknie dlasiebie, a jednego roku spędziliśmy czterodniowe wakacje w Dublinie.Pamiętam, że zatrzymaliśmy się wtedy jak wielcy państwo w hotelu Gresham" zbudowanym na początku dziewiętnastego wieku, a obiadyjadaliśmy u Bewleya.Na słynnej Harcourt Street zrobiłam zakupy(wybrałam cynamon, kolendrę i parę innych przypraw, jakich nie dostałby wdomu).W przedostatni wieczór poszliśmy do kina na Random Harvest", apo projekcji długo w noc spacerowaliśmy po 0'Connell Street.Ja miałam nasobie liliową suknię, a James narzucony na ramiona długi trencz izawadiacko przekrzywiony kapelusz; w ręku trzymał podarowaną mu przezemnie laskę z kości słoniowej.Byłam dumna krocząc u boku tak przystojnegoi eleganckiego mężczyzny, który prezentował się niczym angielskidżentelmen, a jednak ugryzłam się w język, żeby mu tego nie powiedzieć,gdyż bałam się okazać mu uczucie i stracić tę resztkę przewagi, jaką nad nimposiadałam.Czułam się bezpieczniej trzymając Jamesa na dystans.Mimo wszystko można powiedzieć, że niczego nam wówczas niebrakowało do szczęścia.Niczego, z wyjątkiem Michaela, którego pragnęłamjak nikogo innego na świecie, i dziecka, za którym tęsknił James.Nie chciałam mieć dzieci, przynajmniej nie na początku małżeństwa, iJames o tym wiedział.Będąc wykształconym i wrażliwym mężczyzną,szanował moją decyzję i dbał o to, bym nie zaszła w ciążę.Korzystaliśmy zesposobów nie występujących przeciwko Bogu ani naturze, które wszakżemogą być skuteczne albo nie.Nam się jakoś udawało.Jeśli w ogóle brałam pod uwagę, że kiedyś zostanę matką, wybił mi to zgłowy poród, przy którym asystowałam.Moim zdaniem kuzynka Maewydając na świat swego pierworodnego wyglądała jak zaszlachtowanyprosiak, co niebotycznie mnie zszokowało, obracając wniwecz wszelkielukrowano-romantyczne wizje macierzyństwa, i nic tu nie pomógł śmiechakuszerki: Toż to najnormalniejsza rzecz pod słońcem!" Pomyślałam sobiewtedy, że śmierć także jest naturalna, a jednak wcale nam się do niej nieRS66śpieszy.Poza tym zawsze uważałam, że nie byłabym dobrą matką niemowlęta i brzdące nie wywoływały we mnie uczuć takich, jakie prowoko-wały u większości kobiet, z których niejedna decydowała się na dzieckowłaśnie dlatego, że nie kochała swego męża, rozpaczliwie zaś pragnęła daćupust miłości.W moim wypadku było inaczej przede wszystkimmusiałabym darzyć uczuciem mężczyznę, z którym miałam zajść w ciążę,skoro w jej efekcie naraziłabym na szwank swoje ciało i godność.Niepozostawało mi więc nic innego, jak z podniesionym czołem znosić kąśliweuwagi i spojrzenia, kiedy to w parafii chrzczono kolejne niemowlę, drące sięwniebogłosy i zagłuszające mamrotanie księdza.Nie zważałam na to, żeprzysparzam tematów do plotek sąsiadkom i siostrom Jamesa, które zpoczątku były tylko rozczarowane, potem pełne niedowierzania, że mija rokza rokiem, a ja wciąż nie jestem brzemienna, wreszcie otwarcie mnieżałowały.Ja tam wcale sobie nie współczułam sądziłam, że dzieci to poprostu rozwrzeszczane, zapatrzone w siebie pasożyty.Z całą pewnością nienadawałam się na matkę.Po siedmiu latach małżeństwa James zaprzestał środków ostrożności ipozostawał we mnie do samego końca, kiedyśmy się kochali.Miał jużprawie czterdziestkę na karku, a mnie niewiele brakowało do trzydziestychurodzin.Ludzie od dawna szeptali między sobą, a większość ich wyssanychz palca oskarżeń trafiała w mojego męża.Na własne uszy słyszeliśmy, jakktoś powiedział, że nauczyciel nie jest prawdziwym mężczyzną", skoro niedorobił się potomka, a do tego jest zawsze zadbany, nie wiadomo, co wy-prawiał będąc w szkołach, no i nie śpieszyło mu się do żeniaczki.Wiedziałam, iż James ciężko to zniósł, i było mi go żal, zwłaszcza żewszyscy jego bracia i siostry cieszyli się już przychówkiem, a co rokuprzybywało nowe maleństwo, które wyraznie wzbudzało w nim uczuciaojcowskie.Poza tym niewątpliwie cierpiała jego duma
[ Pobierz całość w formacie PDF ]