[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie traciliczasu, jakby się mieli już nigdy więcej nie spotkać.Nie chcieli uronić ani chwili z tych darowanychim godzin.Frustracja Olega zdawała się nie mieć granic.Pogłębiała się jeszcze tym bardziej, imszczęśliwsi wydawali się Danił z Irminą.Prawie nic nie jadł, dużo pił i palił, chodził jak w transiei żył chyba jedynie siłą rozpędu.Niewiele też słyszał z tego, co do niego mówiono.Czekał tylko napowrót Grety.Ale ona nie przyjechała do niego ani w sobotę, ani w niedzielę.W niedzielne popołudnie Irmina opuściła Zacisze.Danił przyjął to ze spokojem  nie był natyle głupi, by sądzić, że zostanie tu dla niego.Poza tym to normalne, że gdy ktoś przyjeżdża, tomusi i wyjechać.Dla niego najważniejsze było, że rozstawali się w najlepszej zgodzie i bez ochotyna to rozstanie.Choć bardzo pragnął, to jednak nie śmiał nawet myśleć o tym, że jeszcze kiedyś jązobaczy.Postanowił potraktować ten weekend jak najpiękniejszy dar od losu i zachować gow pamięci do końca swych dni.Był przekonany, że już nigdy nic podobnego mu się nie przytrafi.Bo i jak by miało tyle szczęścia powtórzyć się takiemu głupkowi jak on? Z żalem, ale jednakpotrafił powrócić do swego poprzedniego życia.I kto tu był mądrzejszy: światowy pan czy wiejskigłupek?Greta nie odbierała telefonów od Olega i nie pojawiła się w Zaciszu ani w ogóle w okolicy.Rozglądał się za nią pod sklepem, przy drodze, nad Bugiem.Podpytywał o nią Daniła, ale ten byłwobec niej lojalny i chociaż się z nią kontaktował, to Olegowi się z tym nie zdradził.Jakkolwiekprzyznać musiał, że jak tak na niego patrzył, to serce mu się krajało.Od poniedziałku prace remontowe w Ordach znów ruszyły i wszystko szło swoim dawnymrytmem, tylko Oleg snuł się po obejściu bez celu.Był, a jakby go nie było.Męczył sięniemiłosiernie, a jedyna osoba, która mogła przerwać te męczarnie, właśnie zniknęła.Danił przestał właściwie bywać u siebie domu, bo prawie cały czas pilnował Olega, by tennie zrobił nic głupiego.Zostawał z nim do pózna w nocy i towarzyszył mu w regularnym chlaniu.Oleg próbował zapić swój ból, ale bez skutku.To już nie była tylko urażona męska duma.Było tocoś więcej, ale on za nic w świecie nie zamierzał się do tego przyznawać.W środowy wieczór znów obaj siedzieli nad butelką wódki oraz chlebem ze smalcemi ogórkami kiszonymi.Prawie nie odzywali się do siebie, tylko pili  Oleg dużo i często, Daniłmniej i rzadziej. Polej! Może już wystarczy?  zatroskał się chłopak. Lej! Jak chcesz  odpowiedział obojętnie  ale tak o niej nie zapomnisz. O kim? Nie udawaj.Zapijasz uczucia, ale tak się nie da.Oleg wybuchnął przerazliwym, strasznym śmiechem. Obiecałem sobie kiedyś jedną rzecz, wiesz? %7łe w życiu mogę zaznać wszystkich choróbduszy z wyjątkiem miłości.Znam strach i przerażenie, pożądanie i pragnienie, złość i nienawiść,radość i spełnienie, wiarę i nadzieję.Odczuwałem wszystkimi porami gorączkę szaleństwa podczasupojnych nocy z dziewczętami, ale nigdy nie pozwoliłem sobie na miłość.Ona wyprawia z ludzmi,co tylko chce.A ja nie pozwolę się wodzić za nos.Nie pozwolę, rozumiesz?  Na oślep machnąłręką przed swoim nosem. Dotąd sam o sobie decydowałem, nie oglądałem się na nikogo, niepytałem o zdanie, byłem wolny, i zamierzam utrzymać ten stan.I żadna miłość tego nie zmieni, niewejdzie mi w paradę!Tym razem to Danił się zaśmiał. Tak? A co ona właśnie z tobą wyprawia? To nie miłość!  wrzasnął rozwścieczony. To pożądanie& Jak zwał, tak zwał  odparł spokojnie chłopak  ważne, że już nie ty, ale ono decyduje. Gówno prawda!Był tak pijany, że nie widział na oczy, dostał czkawki, a język zaczął mu się plątać.Doświtu została godzina, może dwie.Danił wstał, podszedł do Olega i spróbował ułożyć go na łóżku i okryć kołdrą, on jednak był tak ciężki i bezwładny, że chłopak dał sobie spokój.Przechylił gotylko byle jak i patrzył, jak osuwa się na pościel. Ja jestem głupi  pomyślał. Ale ty jesteś już chyba szalony.Sam nie wiem, co gorsze.Pora była już za pózna na powrót do domu.Zresztą niebawem trzeba było wstawać dopracy, więc Danił poszedł na górę, tam gdzie jeszcze niedawno spała Irmina, i ułożył się na jejposłaniu.Nie mógł jednak zasnąć.Przez cały czas zastanawiał się, co powinien zrobić: pomócOlegowi znalezć Gretę czy Grecie uciec od Olega? Patrząc przez pryzmat swojego niedawnegoszczęścia w ramionach Irminy, miał coraz większą ochotę podarować okazję do takiego szczęściarównież Olegowi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    § Łajkowska Anna Wrzosowisko 02 Miłoœć na wrzosowisku
    Oates Joyce Carol Moja siostra, moja miłoœć
    Paweł Huelle Pierwsza miłoœć i inne opowiadania (opowiadania)
    Kraszewski Józef Ignacy Żywot i sprawy JMPana Medarda z Gołczwi Pełki wytrwała miłoœć
    Intrygi i tajemnice 08 Dwa œwiaty, jedna miłoœć Merrill Christine
    Kraszewski Józef Ignacy Ostrożnie z ogniem (o miłoœci); Piękna pani
    Kroniki rodu Lacey 02 Demony miłoœci Edwards Eve
    Niffenegger Audrey Żona podróżnika w czasie (Miłoœć ponad czasem)
    wypracowania1
    Psychic Hunters 3 Most Wanted
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • atheist.opx.pl