[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zaprowadził ją do dużej sali, w której dziesiątki dziewcząt w różnym wieku zajmowały sięprzędzeniem wełny, gręplowaniem i szyciem.Od gołych ścian i małych zaszklonych okienodbijał się stukot krosien i kręcących się wrzecion.Ojciec Dominique zostawił ją tam podnadzorem siostry zakonnej, po czym się oddalił.Nie rozmawiali ze sobą przez kolejny tydzień, do dnia, gdy przyszedł czas spowiedzi dladziewcząt przebywających w przytułku.Charlotta lękała się tej chwili.Stanęła jako ostatniaw kolejce do ławeczki, przy której spowiadał ksiądz.Gdy w końcu przyszła jej kolej na wyznaniegrzechów, uklękła przed nim na miękkich nogach.Wypytywał ją dokładnie o grzechy, zwłaszcza te cielesnej natury.Wyznała mu, że nie jestniewinna, czego już się domyślał, ale zataiła, w jaki sposób straciła dziewictwo oraz to, że zabiłaczłowieka.Potem w nocy trapiło ją poczucie winy, że oszukała Boga, lecz strach przed karą zamorderstwo był silniejszy niż lęk przed gniewem niebios.Minęło Boże Narodzenie, co szczególnie zapadło jej w pamięć, gdyż każda z dziewczątotrzymała z tej okazji słodki piernik od ojca Dominique a.W egzystencję Charlotty wkradała się monotonia, wypełniona pracą przy krosnach,karmieniem świń i drobiu oraz modlitwą.Nie przeszkadzało jej to, miała pełny żołądek i dachnad głową, gdy na zewnątrz panował mróz.Czuła się bezpieczna, może nawet w pewien sposóbszczęśliwa.Ojciec Dominique traktował ją jak swą ulubienicę.Zapraszał do własnej celi, gdzie wspólnieoddawali się modłom i rozmowom.Była dumna ze sposobu, w jaki się do niej odnosił, rozpierałają wdzięczność.Przynajmniej do dnia, gdy po raz pierwszy włożył jej dłoń pod sukienkę.Zaszokowana uderzyła go i odepchnęła, aż poleciał na ścianę.Przerażona tym, co uczyniła,skuliła się na podłodze, czekając, aż zacznie ją bić i krzyczeć.Nic takiego się nie stało.Dominique wyprostował się i patrząc na Charlottę, otarł dłoniąkrew z ust. Sama poprosisz, abym cię wychędożył wycedził przez zaciśnięte zęby i kazał jej opuścićcelę i wracać do obowiązków.Wybiegła na korytarz z twarzą mokrą od łez, czując, że to nie jest koniec jej kłopotów.Pod wieczór, gdy dziewczęta szykowały się do wieczerzy, ojciec Dominique odszukałCharlottę i polecił jej udać się za nim.Podążali przez ciemne korytarze oświetlone nielicznymikagankami, a następnie zeszli schodami do piwnic mieszczących się pod budynkiem.Charlotta zatrwożona uświadomiła sobie, że słyszała już o tym miejscu.Przebywające dłużejw przytułku dziewczęta opowiadały jej o piwnicy z lodowatą wodą i szczurami, gdzie trafiałyosoby nieposłuszne lub wykazujące opieszałość w modlitwie i pracy.Ojciec Dominique zatrzymał się na końcu obskurnego korytarza i otworzył kluczemniewielkie metalowe drzwi.Z ciemnego jak grób wnętrza buchnął odór ścieków.Charlottausłyszała popiskiwanie gryzoni, lecz prawdziwego wstrząsu doznała, kiedy ksiądz poświeciłlatarnią, odsłaniając wypełnioną brudną wodą studnię. Zdejmuj łachy i właz tam rozkazał z zaciętą miną.Zaczęła się trząść, nie mogła się poruszyć z przerażenia.Gdy pchnął ją w stronę czeluści,chwyciła go za dłoń i padła mu do stóp.Przysięgła, że będzie mu posłuszna, i tak jakprzepowiedział, poprosiła, aby ją chędożył.Tę prośbę spełnił na miejscu.Mijały miesiące, zmieniały się pory roku.Po tamtym wydarzeniu życie Charlotty niezmieniło się wiele, nie było ani dobre, ani złe.Po prostu żyła z dnia na dzień, z nocy na noc.Ojciec Dominique zawsze dbał o zachowanie pozorów, nigdy też nie pozwalał sobie naniestosowne zachowania w obecności innych.Gdy byli sami zmieniał się, stawał się władczyi wymagający, niekiedy okrutny.Pokazał Charlotcie, że mężczyzna może posiąść kobietę nawiele sposobów, nigdy jednak nie zraszał jej nasieniem między udami z obawy, aby nie zaszław ciążę.Charlotta szybko zrozumiała, gdzie leży jej siła.Nigdy niczego mu nie odmawiała, udawałarozkosz, a z czasem sama zaczęła przejmować inicjatywę.Miesiąc po miesiącu stopniowoowijała go sobie wokół palca, wykorzystując do tego swe młode ciało i spryt
[ Pobierz całość w formacie PDF ]