[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Została zidentyfikowana. I kto to jest? zapytał Andy. Trish Prash.Dwudziestojednoletnia biała kobieta, która używała ksywki T.P.Jak się okazuje, pracowała w administracji stanowej i była lesbijką, chociaż się z tymnie afiszowała.Podrywała kobiety w okolicznych barach. Jak to, Trish Prash? zapytał ze zdumieniem i oburzeniem Andy.Hammer wyjaśniła, że Trish Prash to nazwisko ofiary, a policja miejska uważa,że to zbrodnia z nienawiści, prawdopodobnie popełniona przez mężczyznę, być możekogoś, kto mieni się Tropicielem Prawdy. To bzdura! krzyknął Andy. Ja byłem.No, nie mogłem. Oczywiście, że tego nie zrobiłeś powiedziała Judy.Wstała i zaczęła szybkokrążyć po gabinecie. Chryste Panie! Wiedziałam, że to głupi pomysł! Nie napiszeszani jednego artykułu więcej.! Nie! Nie może mnie pani karać za to, co zrobił jakiś idiota. Brazil zerwał sięz krzesła i chwycił szefową za ramię, nie za mocno, lecz na tyle stanowczo, żebyzmusić ją, aby się zatrzymała i spojrzała na niego. Proszę mnie posłuchać. Zniżyłgłos. Proszę.Ja.wszystko wyprostuję i zrobię, co się da, żeby pomóc.Nigdyw życiu nie słyszałem o Trish Prash i nie rozumiem, jak jej sprawa może byćzwiązana ze mną albo Tropicielem Prawdy, ani czymkolwiek, co łączy się z.Miejmy nadzieję, że policja w Richmondzie nie wygłupi się i nie przekaże mediominformacji o Tropicielu Prawdy.Bardzo się zdenerwował.Gdyby zmuszono go do ujawnienia tożsamościTropiciela Prawdy, nie tylko zmarnowałby cały rok pracy, ale komendant Hammerznalazłaby się w poważnych kłopotach.Crimm nie strawiłby faktu, że pozwoliłaswojemu podwładnemu publikować teksty, których nie tylko nie czytała sama, aletakże gubernator ich nie znał. Może uda mi się w jakiś sposób przekonać Crimma, że Tropiciel Prawdy niejest szalonym mordercą myślał na głos. I postaram się wciągnąć czytelników dopomocy przy sprawie Prash i innych. Lepiej, żebyśmy zdołali poinformować gubernatora, że mamy poważneproblemy na Tangier Island odparła gniewnie Judy. Co go może obchodzićmorderstwo, które nie zostało popełnione na jego terenie? Spróbuję go przycisnąć mówił Andy, gdy do gabinetu wszedł Macovich,który słyszał ostatnią część konwersacji. W środy je kolacje w Ruth s Chris Steak House powiedział. Więc wy dwaj go znajdziecie poleciła Judy i zwróciła się do Macovicha.Może nie zapamiętał pana i incydentu przy bilardzie.Na litość boską, niech pan jużz nimi nie gra. Doobra zgodził się, kręcąc swoją wielką głową. Niech pani się nie martwi,za nic w świecie nie zagram z tą dziewczyną, co to, to nie. Proszę nie grać z nikim z rezydencji powiedziała dobitnie, żeby Macovich niemiał żadnych wątpliwości.Zmarszczył brwi, osłonięte ciemnymi okularami. Ale jak gubernator każe? To niech wygra. Doobra.Ale to nie takie łatwe.On nic nie widzi, pani komendant.Czasem nietrafia w kulę.Raz usiłował wymierzyć w plamę światła.A jak tam byłem ostatnio,postawiłem kubek styropianowy na skraju stołu, a on w niego trafił i rozchlapał kawępo całym pokoju bilardowym. Po pierwsze, nie należy stawiać naczyń na meblach w rezydencji pouczyła gopani Hammer. A tego to on całkiem nie zauważył odparł Macovich.8Doktor Faux został skrępowany, przywiązany do krzesła, a oczy zasłonięto muchustką o zapachu morskiej wody.Sytuacja ta niezbyt go przestraszyła, czuł raczejirytację i było mu cholernie niewygodnie.Im dłużej tak siedział, tym bardziejzaczynał wątpić, że wkrótce zostanie uwolniony i zarobi pięćdziesiąt tysięcy dolarówgotówką.Nie miał też pewności, co zamierzają z nim zrobić wyspiarze, ale jak sięorientował, nie byli to ludzie o przesadnych skłonnościach do stosowania przemocy.Z tego, co wiedział, największą zbrodnią w historii wyspy okazała się kradzieżsejfu z domu Sallie Landon, co wydarzyło się kilka lat temu.Sallie trzymała w sejfiewszystkie swoje oszczędności, więc mieszkańcy wyspy zorganizowali składkę, żebynie musiała liczyć tylko na zarobki z przepisów kulinarnych, które wystawiała nasprzedaż w skrzynce, przybitej do słupa telefonicznego obok poczty.Sprawcy niewykryto.Porywacze przenieśli doktora Faux z gabinetu do jakiegoś innego pomieszczeniaw przychodni, gdzie przez otwarte okno słychać było klekot rowerów i wpadałowilgotne powietrze, w którym krążyły muchy i komary.Dentysta nie wzywałpomocy, bo w sprawę wprowadzona była cała ludność, a wszyscy zwrócili sięprzeciwko niemu.Po raz pierwszy podczas prawie półwiecza miał czas, byzastanowić się nad swoim życiem.Westchnął, rozważając utracone możliwościi swoją odmowę zostania misjonarzem w Kongu.Bóg wzywał kiedyś Shermana Faux,tymczasem mały Shermie odmówił wysłuchania swego Pana, a potem generalniewyłączył fonię.A teraz Bóg najwyrazniej postanowił go ukarać.I tak oto dentystasiedział uwięziony na odległej od cywilizacji wysepce i jeśli nie wymyśli jakiegośsprytnego planu, błogi czas, kiedy spokojnie okradał system opieki zdrowotnej, miniebezpowrotnie. Przepraszam powiedział do Boga doktor Faux. Wiedziałem, że to się takskończy. Tak samo jak Jonasz, który twierdził, że nie popłynie do Niniwy, a tymczasem Bóg odparł mu: Pomyłka , a potem Jonasza połknął wieloryb i w końcuwypluł go w Niniwie. Proszę cię, Boże, nie sprawiaj, żebym obudził się w Kongu.Ani w Zairze, bo tak chyba obecnie nazywa się ów kraj.Wystarczy mi już to, gdziejestem w tej chwili.Fonny Boy siedział, opierając się plecami o ścianę, na podłodze w magazynie,w którym przechowywano dodatkowy sprzęt i zapasy leków.Było mu gorącoi wszystko go swędziało od licznych ugryzień owadów.Miał już dosyć pilnowaniadentysty, ale kiedy ten, najwyrazniej nie zdając sobie sprawy z obecności chłopca,zaczął modlić się na głos, chłopak z niechęcią oderwał się od swej ulubionej wizji, jakto wydobywa pułapkę na kraby, a w niej znajduje kuferek pełen złota i klejnotów.Obsesja dotycząca zatopionych statków stanowiła chyba jedyny powód, dla któregoFonny Boy mógł podnieść się z łóżka o drugiej nad ranem codziennie każdego lata,podczas przerw w zajęciach szkolnych i w weekendy, kiedy to budził go ojcieci razem ruszali wózkiem golfowym do portu.Jedząc kanapkę ze smażonymi małżamialbo krabami, Fonny Boy wyobrażał sobie, jak przy wyciąganiu liny okazuje się, żezahaczyła o zatopiony korsarski statek, albo też któryś z krabów przytrzymujeszczypcami złotą monetę lub diament.Istniało kilka legend na temat wyspy, rozpowszechnianych w sklepachz pamiątkami.Fonny Boy przeczytał wszystkie, gdyż był zainteresowany historiąmorza i ratownictwa.Jego ulubione opowiadanie dotyczyło wydarzeń, które nastąpiływ lutym 1926, kiedy nietypowe wiatry i pływy sprawiły, iż płytkie wody zatokiopadły znacznie i odsłoniły kadłub starego, rozkładającego się statku.Na pewnozdaniem Fonny ego należał on kiedyś do korsarzy, bo oprócz wytwornej porcelanyi innych starych przedmiotów, które rybacy sprzedali przyjezdnemu handlarzowiantyków z Nowego Jorku, znaleziono też na wraku topór bojowy.Niestety stan wody podniósł się szybko i statku nigdy ponownie nie odnaleziono.Fonny Boy wszystko sobie obliczył
[ Pobierz całość w formacie PDF ]