[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To miało sens, o tak, naprawdę miało sens wyjaśniało, dlaczegoChristian był tak odmienny, dlaczego był odszczepieńcem i wyrzutkiemrodziny.Mieli tę samą matkę, co tłumaczyło pewne rodzinne podobieństwo,ale postura Christiana wyraznie pochodziła od ojca.Czy także od ojca400RSpochodziła jego hardość, czy była po prostu reakcją na pasywność i niezdrowąatmosferę w domu, to inna sprawa.Osuwając się wzdłuż szafki na podłogę, Laura poprosiła: Opowiedz mio bolesnych problemach.Christian nie od razu to zrobił.Dokończył najpierw robotę pod zlewem,wyjął klucz francuski i wiadro, zamknął drzwi szafki, po czym usiadł opierającsię o nie plecami.Laura wręczyła mu ścierkę do wytarcia rąk, a potem kawałekkokosowego tortu, który ukroił sobie wcześniej.Ugryzł go ze smakiem.Dobry tort. Christian.Rozsunął nogi zgięte w kolanach i postawił talerz między nimi.Pokolejnym kęsie odchylił głowę i oparł ją o szafkę. Uwielbiałem Jeffa, kiedybył mały.Moje życie zmieniło się drastycznie z dniem jego narodzin, aleuznałem, że to normalna kolej rzeczy.I chociaż tak do końca nie mogłem się ztym pogodzić, nie obarczałem odpowiedzialnością Jeffa.Nie mogłem.Był takirezolutny.Taki niewinny i całkowicie od nas zależny.Bawiłem się z nimcałymi godzinami, a on właśnie do mnie uśmiechał się najwięcej.Kiedywracałem ze szkoły, śmiał się i machał rączkami i nóżkami uśmiechnął się nato wspomnienie a potem, kiedy nauczył się chodzić, zawsze wyczekiwał przyoknie.Wiesz, jak dobrze się z tym czułem? Moi rodzice świata poza dzieckiemnie widzieli, ale dziecko nie widziało świata poza mną. Jego uśmiech zbladł. Wtedy, dokładnie kiedy Jeff skończył cztery lata, stary uznał, że nie mam naniego dobrego wpływu.Zaczęło się chyba od jego urodzin. Co zdarzyło się w urodziny?Christian przez minutę dziobał tort. Planowali dla niego wielkieprzyjęcie.Ledwo ich było na to stać oczywiście nigdy nie zrobili nic takiego401RSdla mnie ale wynajęli magika, żeby bawił dzieciaki z sąsiedztwa.Dla mniemagik był świetny, ale dzieciaki zaczęły marudzić, zanim skończył, a doprzyjścia ich rodziców była jeszcze godzina.Więc wszyscy się zebrali iposzliśmy wypróbować sanki, które Jeff dostał na urodziny.To były FlexibleFlyer, prawdziwa piękność, płozy wywoskowane nic, tylko zjeżdżać.Poszliśmy na wzgórze przy końcu ulicy, a staruszek uznał, że skoro tourodziny Jeffa i jego prezent, powinien zjechać pierwszy.Ale Jeff nie wiedział,jak się tych cholernych sanek używa.Usiadłem więc za nim, żeby sterowaćpiętą i pomknęliśmy jak strzała prosto w drzewo.Jeff cały zaczął krwawić, amnie się straszliwie dostało za brak odpowiedzialności.W jego oczach błyszczała prośba o wiarę. Nie chciałem mu zrobićkrzywdy.Uwielbiałem dzieciaka.Nigdy w życiu nie czułem się tak bezsilny,jak wtedy, kiedy płakał i krwawił. Wydawało się, że jego niema prośba namoment zawisła w powietrzu, po czym zakończył odwracając wzrok: Wkażdym razie od tamtego dnia stary się uwziął.Byłem wrogiem: należało sięspodziewać, że jeśli tylko będę miał okazję, skrzywdzę Jeffa.Jeżeli Jeff cośprzeskrobał i nie mówimy tu o prawdziwych kłopotach, ale o takichdrobiazgach, jak napisanie imienia od tyłu, wyzwanie kogoś od głupków alboodmowa zjedzenia obiadu wina spadała na mnie.A najgorsze było to, żenapuścił na mnie również Jeffa.Dziecko, które kiedyś mnie uwielbiało, wkońcu samo zaczęło mnie o wszystko obwiniać.Laura wydawała się przerażona. A gdzie przez cały ten czas byłaLydia? Nie mogę uwierzyć, że stała z boku bezczynnie pozwalając mu znęcaćsię nad tobą.Westchnął. Lydia zawarła układ: Bill Frye poślubi ją, da jej swojenazwisko i wsparcie, i da nazwisko jej bękartowi; ona w zamian za to da mu402RSspokojny dom i rodzinę, których pragnął.Jeżeli nawet nie podobało jej siępostępowanie Billa w stosunku do mnie, nigdy nie dała tego po sobie poznać.Była zdecydowana dotrzymać swojej części układu.Uczciwie.Poza tymmyślę, że dała się wciągnąć w grę Christian złe dziecko".W ten sposóbmogła usprawiedliwić wrogi stosunek Billa do mnie.Laura potrząsnęła głową. Lydia jest na to za mądra.Musiała rozumieć,że twoje postępowanie to samoobrona, odreagowanie. Twoja matka pewnie by to zrozumiała sprzeciwił się Christian. Tojej zawód.I ty także, bo jesteś nieodrodną córką Maddie.Ale Lydia nie miałado tego głowy.W pewnych sprawach miała klapki na oczach.Zawarła zBillem układ i nie pozwoliłaby sobie dopatrywać się w nim czegoś złego. A był zły? zapytała Laura.Nie potrafiła sobie wyobrazić, co Christianprzecierpiał żyjąc przez tyle lat pod jednym dachem z człowiekiem, któryreagował alergicznie na jego obecność. Nie.Kochał moją matkę i kochał Jeffa.Tylko ze mną miał kłopot.Ugryzł kawałek ciasta, pogryzł, połknął. Więc dałem mu powód do niechęci.Bóg jeden wie, że dałem mu powód.Myślał, że jestem zły, więc byłem zły.Myślał, że jestem zuchwały, więc byłem zuchwały.Myślał, że jestem głupi,więc byłem głupi zanim okazało się, że mój mózg to jedyna szansa odwetu.Wtedy zacząłem studiować.Myślę, że to właśnie jemu zawdzięczam fakt, żedostałem się do takiej szkoły jak Amherst.Przysięgam, że wybrałem ją tylkopo to, żeby zrobić mu na złość. Nieprawda. Prawda obstawał przy swoim. %7łałujesz tego?403RS %7łałuję wściekłości, jaką czułem.Nikt nie powinien żyć z takimuczuciem.Przez nie traciłem wiele z tego, co działo się wokół mnie. Ale dobrze sobie poradziłeś. W pewien sposób tak.Mam dobrą pracę.Prowadzę wygodne życie.Uśmiechnął się. Myślę, że stary Bill przewraca się ze złości w grobie.Pewnieumiera kolejnych dziesięć razy, widząc, że nie jestem takim totalnymnieudacznikiem, jak się spodziewał.Kurczę, gdyby teraz żył, to mnie byoskarżył o wciągnięcie Jeffa w kłopoty.Wpierałby policji, że ja się za tymkryję.Bill potrzebował kozła ofiarnego za wszystko, co się nie układało w jegożyciu, i właśnie mnie sobie upatrzył. Podniósł się na nogi. I właśnie dlategoja i Jeff tak bardzo się różnimy.I właśnie dlatego byłem najgorszym dzieckiemw okolicy. Strzepnął resztki ciasta do zlewu i mruknął: Przetestujmy tępieprzoną maszynerię.Urządzenie pracowało bez zarzutu.Bolejąc nad małym chłopcem, który został skrzywdzony, naddorastającym młodzieńcem, który żył przepełniony złością, i nad dorosłymczłowiekiem, który bezskutecznie próbował ukryć swą gorycz, Laura objęła gow pasie. Przykro mi. Dlaczego? Spoglądał w zlew. To nie była twoja wina. Przykro mi, że przeszedłeś przez to wszystko.Nic o tym niewiedziałam. To nie jest coś, co opowiada się znajomym przy kawie.Jesteś jedynąosobą, która wie.Poza Lydią. Jeff nic nie wie? Potrząsnął głową.Przesunęła rękę na jego plecy, na mięśnie, które były twarde iharmonijnie rozwinięte.Minęło niemal dwadzieścia jeden lat, odkąd po raz404RSostatni ich dotykała, ale niewiele straciły na sile.Lata były łaskawe również dlajego twarzy.Kurze łapki w kącikach oczu dodawały jej charakteru, bruzdy poobu stronach ust malowniczości
[ Pobierz całość w formacie PDF ]