[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Grób Susan znajduje się pod drzewem, bardzo blisko grobów rodziców.Wszystkozorganizowałem.Zielony dywan wyściela wykopany dół.Trzej grabarze odsuwają się iczekają dyskretnie z boku, gdy wysiadamy z samochodu.Są młodzi, niewiele starsi ode mnie.Nigdy nie przestaje ich dziwić różnorodność okazywanego smutku.Za rogiem na cmentarnejalejce stoi mała, żółta koparka.Trumna Susan zostaje opuszczona do grobu i mistrz ceremoniispogląda na mnie.Nie zgodziłem się, żeby w pogrzebie wziął udział cmentarny rabin, a teraznadszedł czas, by zmówić modlitwę i rzucić garść ziemi na trumnę Susan.Mówię do niego,żeby chwilę zaczekał.Ruszam przez cmentarz i wynajmuję po kolei starych, małych %7łydów zrodzaju tych, co to zawsze kręcą się w pobliżu i za drobną opłatą gotowi są odmówićmodlitwy, których nie znają młodzi.Mali, brodaci mężczyzni, którzy żyją z cmentarzy:szamesi, mędrkowie, włóczędzy, odszczepieńcy, którzy utrzymują się z odmawianiawyżebranych u ludzi modlitw za dopiero co zmarłych bliskich, za zmarłych niedawno i za nieżyjących od dawna.Zazwyczaj chodzą w wyświechtanym ubraniu, w zdartych butach.Niektórzy z nich są pijakami.Biegam po cmentarzu, najmuję jednego po drugim i kieruję ichw stronę grobu.Kiedy wracam, stoi ich tam już z pół tuzina.Ignorują się nawzajem iprześcigają w modlitwach za Susan.Odprawiają swój śpiewny rytuał, kiwając się na piętachw przód i w tył, z zamkniętymi oczami recytując nosowe modlitwy.Trafiła się im żyła złota.Zbiegają się inni szamesi, jak gołębie, które zobaczyły tłum.Przyjmuję każdegobłogosławionego.W kieszeni mam zwitek banknotów.Jestem chodzącym bankiem.Mojamatka i ojciec wracają do samochodu.Mistrz ceremonii czeka niecierpliwie obok swegolśniącego karawanu.Ja jednak zachęcam żałobników i kiedy jeden z nich kończy, proszę go oj e s z c z e , tym razem za mojego ojca i matkę.Isaacson.Pinchas.Rachele.Susele.Za nichwszystkich.Trzymam żonę za rękę.I myślę, że teraz będę mógł się wreszcie rozpłakać.3.BIBLIOTEKA.Miałem nadzieję, że w trzecim zakończeniu uda mi się ustosunkowaćdo paru pytań postawionych na tych kartkach.Przed chwilą jednak, kiedy siedziałem tu,pisząc ostatnią stronę, wszedł jakiś człowiek i obwieścił, że zamyka bibliotekę. Koniec, stary.Zamykamy szkółkę.Kirk musi iść! Udało się, zwalamy ten całypierdolony uniwersytet na kolana! To znaczy, że mam wyjść? Zgadza się, stary.Rusz dupę.Ten budynek został oficjalnie zamknięty. Chwileczkę& %7ładną chwileczkę.Natychmiast.Zakręcamy wodę, gasimy światło.Zamykaj książkę,stary.Co z tobą, nie rozumiesz, że zostałeś wyzwolony?Muszę się uśmiechnąć.Można się było tego spodziewać.Pójdę na Sundial i zobaczę, cosię tam dzieje.KSIGA DANIELA: Podporządkowanie życia częściowemu wypełnieniu wymagańkoniecznych do uzyskania stopnia doktora biologii społecznej, entomologii sprośności.anatomii kobiecej, kakofonii dzieciństwa, arcydemonologii.eschatologii i skażeniatermicznego.Wtedy nastąpi okres ucisku, jakiego nie było, odkąd narody powstały (& ).W tymczasie naród twój dostąpi zbawienia, każdy, kto się okaże zapisany w księdze.Wieluzaś, co posnęli w prochu ziemi, zbudzi się; jedni do wiecznego życia, drudzy kuhańbie, ku wiecznej odrazie.Mądrzy będą świecić jak blask sklepienia, a ci, którzynauczyli wielu sprawiedliwości, jak gwiazdy przez wieki i na zawsze.Ty jednak,Danielu, ukryj słowa i zapieczętuj księgę aż do czasów ostatecznych.(& ) Idz,Danielu, bo słowa zostały ukryte i obłożone pieczęciami aż do końca czasu.KONIEC
[ Pobierz całość w formacie PDF ]