[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. To Tatary; przywódł ich Witoldowy hołdownik, Saladyn. Dobrzyż do bitwy? Litwa umie z nimi wojować i znaczną ich część podbiła, z której przyczyny musieli na tęwojnę przyciągnąć.Ale zachodniemu rycerstwu ciężko z nimi, gdyż oni w ucieczce strasz-niejsi niż w spotkaniu. Przypatrzmy się im bliżej  rzekł de Lorche.I pojechali ku ogniskom, które otaczali ludzie z nagimi całkiem ramionami, odziani mimopory letniej w owcze tułuby, wełną do góry.Większa część ich spała wprost na gołej ziemialb na mokrej i parującej od żaru słomie, lecz wielu siedziało w kuczki przy płonących sto-sach; niektórzy skracali sobie godziny nocne podśpiewując przez nos dzikie pieśni i uderzającdo wtóru jednym piszczelem końskim o drugi, co czyniło dziwny i nieprzyjemny łoskot; innimieli małe bębenki lub brzdąkali na naciągniętych cięciwach łuków.Inni żarli świeżo wyjętez gonia, dymiące, a zarazem krwawe kawały mięsiwa, na które dmuchali wzdętymi, sinymiwargami.W ogóle wyglądali tak dziko i złowrogo, że łatwiej ich było wziąć za jakieś okrop-ne stwory leśne niż za ludzi.Dymy ognisk były gryzące od końskiego i baraniego tłuszczu,który w nich topniał, a prócz tego rozchodził się naokół nieznośny swąd przypalonej sierśi,przygrzanych tułubów i ckliwa woń śieżo zdartych skór i krwi.Z drugiej ciemnej strony uli-cy, gdzie stały konie, zawiewało ich potem.Szkapy owe, których kilkaset trzymano dla roz-jazdów w pobliżu, wygryzły trawę spod nóg gryzły się między sobą kwicząc przerazlwie ichrapiąc.Koniuchowie uśmierzali walkę głosem i batami z surowca.Niebezpiecznie było zapuszczać się w pojedynkę między nich, gdyż dzicz to była niesły-chanie drapieżna.Tuż za nimi stały niewiele mniej dzikie watahy Besarabów, z rogami nagłowach, długowłosych Wołochów, noszących miast pancerzy drewniane, malowane deski napiersiach i plecach, z niezgrabnymi wizerunkami upiorów, kościotrupów lub zwierząt; dalejSerby, których uśpiony teraz obóz rozbrzmiewał we denie w czasie postojów jakby jednawielka lutnia, tyle w nim było fletni, bałabajek, multanków i różnych innych narzędzi mu-zycznych.Zwieciły ognie, a z nieba wśród chmur, które mocny wiatr rozwiewał, świecił jasny, wielkimiesiąc i przy owych blaskach przypatrywali się nasi rycerze obozom.Za Serbami stała nie-szczęsna %7łmujdz.Niemcy wytoczyli z niej potoki krwi, a jednak na każde wezwanie Witoldazrywała się do nowych bojów.I teraz jakby w przeczuciu, że niedola jej skończy się wkrótceraz na zawsze, przyciągnęła tu przejęta duchem tegoż Skirwoiłły, którego samo imię przej-mowało Niemców wściekłością i trwogą.Ogniska żmujdzkie stykały się wprost z litewskimi,gdyż ten sam był to naród, ten sam obyczaj i mowa.Lecz przy wjezdzie do litewskich obozów posępny obraz uderzył oczy rycerzy.Oto nazbitej z okrąglaków szubienicy zwieszały się dwa trupy ludzkie, które wiatr kołysał, huśtał,okręcał i podrzucał z taką siłą, że aż bale szubienicy skrzypiały żałośnie.Chrapnęły na widoktrupów i przysiadły nieco na zadach konie, więc rycerze poczęli się żegnać pobożnie, a gdyprzejechali, Powała rzekł: Kniaz Witold był razem z królem, a ja byłem przy królu, gdy przywiedziono tych wino-wajców.Już poprzednio skarżyli sę nasi biskupi i panowie, że Litwa zbyt okrutnie wojuje ikościołów nawet nie oszczędza.Więc gdy ich przywiedziono (a byli to znaczni ludzie, aleNajświętszy Sakrament nieszczęśnicy pono znieważyli), napęczniał kniaz tak gniewem, żestrach było nań spojrzeć  i powiesić im się kazał.To niebożęta sami szubienicę utwierdzić229 musieli i sami ci się powiesili, a jeszcze jeden drugiego naganiał:  Nuże, prędzej, bo kniaz sięgorzej rozgniewa! I strach padł na wszystkich Tatarów itwinów, bo oni nie śmierci, aleksiążęcego gniewu się boją. Ba, pomnę  rzekł Zbyszko  że gdy onego czasu w Krakowie król rozgniewał się namnie o Lichtensteina, to młody kniaz Jamont, który był rękodajnym królewskim, też zarazradził mi się powiesić.I z dobrego serca dawał tę radę, chociaż byłbym go za nią pozwał naudeptaną ziemię, gdyby nie to, że i tak mieli mi, jako wiecie, szyję uciąć. Kniaz Jamont nauczył się już rycerskich obyczajów  odrzekł Powała.Tak rozmawiając minęli wielki obóz litewski i trzy świetne pułki ruskie, z któych najlicz-niejszy był smoleński, a wjechali do polskiego obozu.Stało tam pięćdziesiąt chorągwi  jądroi zarazem czoło wszystkich wojsk.Zbroje tu byłylepsze, konie ogromniejsze, rycerstwo bar-dziej ćwiczone, w niczym zachodniemu nie ustąpujące.Siłą członków ciała, wytrwałością nagłód, zimno i turdy przewyższali nawet ci dziedzice z Wielko i Małopolski bardziej dbałycho wygody wojowników z Zachodu.Obyczaj ich był prostszy, pancerze grubiej kowane, alehart większy, a ich pogardę śmierci i niezmierną w boju uporczywość opodziwiali już swegoczasu nieraz przybyli z daleka francuscy i angielscy rycerze.De Lorche, który znał polskie rycerstwo od dawna, tak też mówił: Tu cała siła i cała nadzieja.Pamiętam, jako w Malborgu nieraz narzekano, że w bitwie zwami każdą piędz ziemi trzeba rzeką krwi okupić. Rzeką też i teraz krew popłynie  odpowiedział Maćko. Bo i Zakon nigdy dotychczastakiej potęgi nie zebrał.Na to zaś Powała: Powiadał rycerz Korzbóg, który od króla do mistrza z listami jezdził, iż Krzyżacy mó-wią, że ni cesarz rzymski, ni żaden król nie ma takiej potęgi i że Zakon mógłby wszystkiekrólestwa zawojować. Ba, przecie nas więcej!  rzekł Zbyszko [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Piekara Jacek Alicja Tom 1 Alicja
    O. CZESŁAW KANIAK ZA PRZYCZYNĽ MARYI PRZYKŁADY OPIEKI KRÓLOWEJ RÓŻAŃCA ŒWIĘTEGO (Przykłady na maj) Tom I
    Erikson Steven Malazańska Księga Poległych Tom 5.2 Przypływy Nocy. Siódme Zamknięcie
    KS. DR PROF. MICHAŁ SOPOĆKO MIŁOSIERDZIE BOGA W DZIEŁACH JEGO TOM III
    Alexandra.Ivy. .Straznicy.Wiecznosci.Tom.7. .Zachlanna.ciemnosc.(P2PNet.pl)
    McNaught Judith Cykl Kolejna Szansa 02 DoskonałoÂść
    Abramow, Newerly Jaroslaw Lwy STS u
    Trudier Harris Summer Snow, Reflections from a Black Daughter of the South (2003)
    Bator Joanna Ciemno, prawie noc
    Dale Skinner Gloria Półdiablę
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blondiii.pev.pl