[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To było zlodowacenie przejmujące do szpiku kości.I jeszcze ten straszny niewytłumaczalny lęk, taki sam, jakprzed laty w zaułku.Mówiłeś, że jestem nadwrażliwa iodbieram zawirowania energii w pomieszczeniu.- Za parę dni będzie letnie przesilenie - wyjaśnił.- Wtym okresie najtrudniej jest mi zachowywać pełną kontrolęnad moją mocą.Zwiatło słoneczne ją wzmaga.To dlategopłomienie świec kołysały się i rozpalały nagle jaśniejszymogniem.Moja energia ma tę samą naturę co ogień:wybucha, faluje, jarzy się.Seksualna stymulacjaspowodowała jej nagły przybór.Lorna zastanowiła się.Od pierwszego momentu, gdytylko spojrzała mu w oczy, była nim zafascynowana jakoczłowiekiem i jako mężczyzną.Niezależnie odpoczątkowego strachu, czuła pożądanie.Odbierającerozum zimno pojawiło się pózniej i nie zmieniło jejpierwszej reakcji na Dantego - gdy zimno zniknęło,pożądanie wróciło z pełną siłą.168- Zimno odeszło tak nagle, jak się pojawiło - ciągnęła.- Coś mnie przygniatało do fotela, a potem nagle ciężarzniknął.Myślałam, że wyskoczę w górę, tak mocnoodpychałam się, by mnie nie zmiażdżył.Potemrozmawialiśmy i nagle rozległ się alarm przeciwpożarowy.- Czy w samochodzie poczułaś się tak samo?- Identycznie, ale bez erotycznych fantazji.Imbardziej oddalaliśmy się od domu, tym bardziej byłamniespokojna i przygnębiona, jakbym była narażona naniespodziewany atak.I wtedy pojawiło się lodowate zimno.- Odbierałaś zewnętrzne negatywne energie.Nigdynie wiadomo, kto siedzi za kierownicą samochodu nasąsiednim pasie.To może być ktoś, kogo byś nie chciałaspotkać nawet w środku dnia na pełnej ludzi promenadzie.Zastanawia mnie tylko, dlaczego poczułaś się tak w moimbiurze.- Pokręcił głową.- Chyba że wyczułaś pożar, którymiał za chwilę spalić kasyno.To jest możliwe, jeśli maszwgląd w przyszłość w rodzaju prekognicji.- Jeśli mam, to tylko tam, gdzie w grę wchodząliczby.- Opowiedziała mu o numerach, które pojawiały sięw jej głowie, a okazały się numerami samolotówporwanych 11 września.Nie miała wtedy wizji płonącychbudynków czy katastrof lotniczych, tylko te cyfrywyskakiwały z głębin jej podświadomości.- To, co czułamprzed pożarem, było inne.Może dlatego, że jestem.- Jesteś kim? - zapytał, gdy urwała i zastanawiała sięprzez dłuższy czas.- Można powiedzieć, że mam fobię na punkcie ognia.- Nie skomentował, więc wyjaśniła: - Bardzo się go boję.169- Każda istota obdarzona inteligencją boi się ognia.Nawet ja zachowuję ostrożność.- To nie jest ostrożność, tylko strach.Przerażenie.Mam koszmary senne, w których jestem uwięziona wpłonącym budynku.- Może i był ostrożny z ogniem,pomyślała, ale żywioł go ekscytował.Byłbypierwszorzędnym piromanem.Pamiętała, jak stał wśrodku szalejącego żywiołu, a na jego twarzy malował siępodziw dla piękna ognia i fascynacja jego siłą.- To możewyjaśniać uczucie paniki wtedy, ale dzisiaj? Dlaczegomiałabym doznać takiego samego przeczucia dzisiaj? Jeślimasz zamiar zaciągnąć mnie do kolejnego palącego siębudynku, powiedz mi to teraz, żebym zdążyła cięukatrupić.Zaśmiał się i pozbierał resztki na tacę.Podążała zanim krok w krok.Wyszli na parking.- Dokąd teraz?- Do hotelu.Minutę pózniej byli już na autostradzie.Dantespojrzał na nią badawczo.- Jak się teraz czujesz?- Już w porządku.Naprawdę nie wiem, co się zemną działo.Nie kłamała.Czuła się wspaniale.Jechała jaguarem znajbardziej niezwykłym mężczyzną, jakiego zdarzyło jej sięspotkać, i myślała, że zgodzi się spędzić z nim noc.Zerknęła na niego i poczuła przyjemny dreszczykpodniecenia.170Podobał jej się sposób, w jaki prowadził samochód.Wniedzielę w nocy nie była w stanie docenić jego elegancji iprecyzji.Dobry kierowca jest bardzo seksowny, pomyślała.Pędzili środkowym pasem.Z prawej strony zbliżał sięsamochód z zepsutym tłumikiem.Lorna zobaczyła, żeDante ocenił sytuację w lusterku.- Idioci - mruknął i zjechał na lewy pas.Lorna odwróciła się, by sprawdzić, o co mu chodziło.Poobijany biały dodge ciągnący za sobą białą smugę spalinz rury wydechowej jechał bardzo szybko.W środkudostrzegła kilka osób.Powodem do zmiany pasa na lewybył niebieski nissan, który siedział pierwszemu kierowcyna zderzaku.- Wypadek wisi w powietrzu - powiedziała, gdyniebieski nissan śmignął na środkowy pas i zrównał się zbiałym autem.Kierowca nissana zrobił taki ruch, jakby chciałzepchnąć dodge'a z szosy, na co ten raptownie przycisnąłhamulec, zmuszając do ostrego hamowania cały sznursamochodów za nim.Silnik nissana ryknął i samochódzrównał się z Dantem.W środku Lorna dostrzegła kilkuLatynosów, którzy śmiali się i pokazywali sobie palcamidodge'a.Na autostradzie panował poranny tłok, ale to nieprzeszkodziło kierowcy białego dodge'a gwałtownieprzyspieszyć.- Gangi - zauważył Dante sucho, przyhamowując,aby obydwa niebezpieczne samochody ich wyprzedziły.171Sam nie mógł się rozpędzić, bo na pasie przed nimijechał inny samochód.Nie dało się go wyprzedzić, boprawy pas blokował niebieski nissan.Wydawało się, żenikt w nissanie nie zwraca na nich uwagi; mężczyzni zajęcibyli ściganiem się z białym samochodem.Kierowcanissana zwolnił nieco, jakby chciał, by dodge znów godogonił.Potem wydarzenia nabrały przyspieszenia.Białydodge zrównał się z nissanem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]