[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.SÅ‚yszaÅ‚a trochÄ™o domach i zwyczajach Finów.Nagle zobaczyÅ‚a wychodzÄ…cÄ… z niego starszÄ… kobietÄ™ zgaÅ‚Ä…zkÄ… brzozy w rÄ™ku.ByÅ‚a zgarbiona i miaÅ‚a dÅ‚ugie, siwe wÅ‚osy.WyglÄ…daÅ‚a na szalonÄ….Na wszelki wypadek Vigdis schowaÅ‚a siÄ™ za plecami Augusta.Mężczyzna odwróciÅ‚ siÄ™ do niej z uÅ›miechem na twarzy.- To moja matka.Nie zobaczy ciÄ™.Poza tym jest nieszkodliwa.- Czy ona jest niewidoma? - spytaÅ‚a zaskoczona Vigdis.August odprowadziÅ‚ matkÄ™ zbolaÅ‚ym spojrzeniem.- StraciÅ‚a wzrok wiele lat temu, ale radzi sobie z tym.Mieszka w tej chacie.-WskazaÅ‚ maÅ‚y budynek na skraju pastwiska.Wokół chaty aż siÄ™ roiÅ‚o od kwiatów.- To smutne - stwierdziÅ‚a Vigdis.August przytaknÄ…Å‚ i ruszyÅ‚ w stronÄ™ ogrodzenia.OtworzyÅ‚ bramkÄ™ i wszedÅ‚ napastwisko, by przyprowadzić zwierzÄ™ta.Vigdis usiadÅ‚a na kamieniu i obserwowaÅ‚a jego matkÄ™.Staruszka szÅ‚a wzdÅ‚uż cha-ty, dotykajÄ…c rÄ™kÄ… Å›ciany.Gdy trafiÅ‚a na drzwi, weszÅ‚a do Å›rodka.August jakoÅ› nie wracaÅ‚, Vigdis poszÅ‚a wiÄ™c do domu.Materac zatrzeszczaÅ‚, gdy siÄ™ na nim poÅ‚ożyÅ‚a.Już zasypiaÅ‚a, rozmyÅ›lajÄ…c owydarzeniach minionego dnia, gdy usÅ‚yszaÅ‚a otwieranie drzwi.Wysoki mężczyzna w ciemnym ubraniu wszedÅ‚ do kuchni.Vigdis zezÅ‚oÅ›ciÅ‚a siÄ™ nasiebie, gdy zauważyÅ‚a, że zapomniaÅ‚a zasunąć zasÅ‚onÄ™.Przybysz mógÅ‚ jÄ… zauważyć.Mężczyzna zdjÄ…Å‚ pÅ‚aszcz i kapelusz, i wówczas okazaÅ‚o siÄ™, że to Jens Sørlie.Przerażona Vigdis wstaÅ‚a z łóżka.Jej ojciec zna przecież Jensa.L RTSerce waliÅ‚o jej jak oszalaÅ‚e, gdy próbowaÅ‚a ukradkiem siÄ™ wymknąć.ZmartwiaÅ‚a,gdy Jens zagrodziÅ‚ jej rÄ™kÄ… drogÄ™.- Nie powiem twoim rodzicom, że tu jesteÅ›.Spokojnie, Vigdis.- RozmawiaÅ‚eÅ› z moim ojcem? - spytaÅ‚a cicho.Jens przytaknÄ…Å‚.- WysÅ‚ano już ludzi, którzy majÄ… ciÄ™ szukać.Vigdis zadrżaÅ‚a.- JesteÅ› jednym z nich?- PowiedziaÅ‚em, że pomogÄ™, ale uważam, że nie godzi siÄ™ Å›cigać kogoÅ› jak zwierzÄ™po to tylko, by umieÅ›cić go w oÅ›rodku.Musisz trzymać siÄ™ Å›cieżek prowadzÄ…cych nazachód.Wtedy nikt ciÄ™ nie znajdzie.Rozumiem, że zmierzasz do Kongsvinger?Przytaknęła.Sørlie wyjÄ…Å‚ z kieszeni kartkÄ™ papieru.- Co to jest?- Fridtjof Ladeng jest moim przyjacielem, ma gospodarstwo w Kongsvinger.Odszukaj go, on da ci pracÄ™.- Dlaczego mi pomagasz? - spytaÅ‚a.- Nigdy nie lubiÅ‚em twojego ojca.Wiem, co myÅ›lisz.Mimo iż czÄ™sto siÄ™ z nim wi-dywaÅ‚em, nigdy nie odpowiadaÅ‚o mi jego zachowanie.- Jens opuÅ›ciÅ‚ gÅ‚owÄ™.- Mój synspÄ™dziÅ‚ w oÅ›rodku wiele lat.Nikomu nie życzÄ™ takiego losu.- Powoli podniósÅ‚ rÄ™kÄ™ ipoÅ‚ożyÅ‚ jej na ramieniu.- Musisz odejść, nim ktoÅ› ciÄ™ tu znajdzie.Ale uważaj, po lesiegrasujÄ… wilki.- Wiem o tym - powiedziaÅ‚a cicho.- DziÄ™kujÄ™ za pomoc.Jens uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ Å‚agodnie.- Nie ma za co.Ale odtÄ…d uważaj na siebie.Vigdis byÅ‚a przerażona.%7Å‚oÅ‚Ä…dek miaÅ‚a Å›ciÅ›niÄ™ty, ale nie mogÅ‚a pozwolić, by strachprzejÄ…Å‚ nad niÄ… kontrolÄ™.Nie byÅ‚o już odwrotu.L RTRozdziaÅ‚ 7Amalie wyjrzaÅ‚a przez okno.UÅ›miechnęła siÄ™ na widok Sofie bawiÄ…cej siÄ™ z Kalli-nem.Z gÅ‚oÅ›nym Å›miechem ganiali siÄ™ po podwórku.MiÅ‚o byÅ‚o na nich popatrzeć.Przezkilka pierwszych dni dziewczynka byÅ‚a nadÄ…sana i marudna, ale odkÄ…d zjawiÅ‚ siÄ™ bratMittiego, jej nastrój zdecydowanie siÄ™ poprawiÅ‚.Mitti i Muikk udali siÄ™ do lasu na polowanie.Amalie usmażyÅ‚a miÄ™so i podzieliÅ‚a duży kawaÅ‚ek dziczyzny, który mieli zjeść naobiad nastÄ™pnego dnia.CzuÅ‚a siÄ™ szczęśliwa, mimo iż byÅ‚o im w chacie ciasno.Jedzenia też nie byÅ‚o zadużo, jednak jej mąż nie narzekaÅ‚.OdwróciÅ‚a siÄ™ od okna i zaczęła nakrywać do stoÅ‚u.ZdążyÅ‚a ustawić kubki, gdy dodomu wbiegli dwaj bracia Mittiego.ChÅ‚opcy poszturchiwali siÄ™ i chichotali.- Z czego siÄ™ Å›miejecie? - spytaÅ‚a.- Sofie i Kallin kÄ…piÄ… siÄ™ w jeziorze.- Ach, tak.A dlaczego wy siÄ™ nie kÄ…piecie?Carl przestaÅ‚ siÄ™ Å›miać, na jego twarzy pojawiÅ‚ siÄ™ grymas niezadowolenia.- Nie możemy.Amalie postawiÅ‚a smalec na stole, poprawiÅ‚a też stojÄ…ce w wazonie kwiaty.- Dlaczego nie?Juha usiadÅ‚ na Å‚awie.- Sofie kazaÅ‚a nam odejść.ByÅ‚a na nas zÅ‚a, powiedziaÅ‚a, że jesteÅ›my gówniarzami.CaÅ‚a Sofie, pomyÅ›laÅ‚a Amalie, i poprosiÅ‚a Carla, by usiadÅ‚ przy stole.Do kuchni weszÅ‚a Berte z KajsÄ… na rÄ™kach i usiadÅ‚a koÅ‚o Juhy.ChÅ‚opiec uÅ›miech-nÄ…Å‚ siÄ™ do maÅ‚ej, nastÄ™pnie wysunÄ…Å‚ jÄ™zyk i zaczÄ…Å‚ stroić miny.W odpowiedzi Kajsa siÄ™rozeÅ›miaÅ‚a.Dziewczynka rosÅ‚a z każdym dniem, stawaÅ‚a siÄ™ coraz Å‚adniejsza i coraz bardziejpodobna do ojca.PatrzÄ…c na niÄ…, Amalie zaczęła odpÅ‚ywać myÅ›lami gdzieÅ› daleko.Zarazjednak oprzytomniaÅ‚a, chwyciÅ‚a kubek i nalaÅ‚a do niego trochÄ™ kawy.L RT- Czy ja również mogÄ™ dostać kubek kawy? - spytaÅ‚a Berte, próbujÄ…c utrzymaćwiercÄ…cÄ… siÄ™ KajsÄ™ na kolanach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]