[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mała poczuła, że Fan zaraz odejdzie, i rozpłakała się, lecz królowa skarciła ją melodyjnymgłosem. To nie jest zachowanie godne księżniczki, Kiro z Szoli.Chcę, żebyś była dzielna i przestałapłakać.Masz uczyć się pilnie wszystkiego, co ci będą wykładać, i pogodzić się z losem.Rozumiesz, o co cię proszę?Dziewczynka skinęła głową.Fan obiecała, że będzie ją odwiedzać tak często, jak tylkomożliwe, po czym pocałowała małą w czoło.Cofnęła się kilka kroków i na oczach zdumionejcóreczki ciało matki rozpłynęło się w powietrzu.W pokoju znów zapanowały ciemności.Kirausiadła na łóżeczku, chciało jej się płakać, ale matka prosiła, żeby nigdy więcej tego nie robiła.Walcząc ze łzami, dziewczynka chwyciła ulubioną laleczkę i przycisnęła ją do serca, tak jakprzed chwilą królowa córkę.***Wellan siedział w zamkowej bibliotece przy stole zarzuconym starymi dokumentami,plecami oparty o ścianę, i rozmyślał o tym, czego się właśnie dowiedział.Z westchnieniemwłożył pergaminy z powrotem do szafy, którą zamknął, starając się nie zostawić po sobie śladów.Zdmuchnął ogarki świec i wyszedł z sali.Zamek skąpany był w szarym świetle poprzedzającymwschód słońca.Dzięki temu, co wyczytał w ciągu ostatnich godzin, Wellan pojął, że jest w stanie zdusić tęwojnę w zarodku, zanim wybuchnie.Udał się więc do królewskich apartamentów i po cichuwszedł do pokoju, który Szmaragd I oddał swojej małej pupilce.Nie miał przy sobie szpady, leczza jego pasem tkwił sztylet.Zbliżył się do kołyski i usłyszał perlisty śmiech dziewczynki, nadktórą latały w powietrzu zabawki.Jak to możliwe, żeby umiała tak manipulować przedmiotami,skoro jest jeszcze taka malutka i nikt nie uczył jej magii? Czy właśnie z tego powodu ojciec chceją odzyskać?Kira spostrzegła rycerza stojącego bez ruchu przy jej łóżeczku i zabawki spadły na kołderkę.Na chudej, fiołkowej twarzyczce pojawił się uśmiech odsłaniający spiczaste ząbki.Dziewczynkaskoczyła na równe nogi i rzuciła się w jego stronę. Wellan!Jednak rycerz wcale się nie ucieszył na jej widok, bo wiedział, co z nią musi zrobić.WtemKira rozpoznała łańcuszek na jego szyi i wskazała go swoim szponiastym paluszkiem. Mama.Wellan przypomniał sobie nagle, że stałe nosi medalion, który mu dała Fan, i ścisnął golekko palcami, czując wstyd na myśl o zdradzie, jaką zamierzał popełnić.Ale przecież Fanz Szoli należała do kasty władców kontynentu.Jeśli dowie się w zaświatach o jego uczynku, napewno zrozumie, że był zmuszony zabić jej dziecko.Za wszelką cenę musi uwolnić świat od tegopotencjalnego potwora, nawet gdyby miał przez resztę życia pokutować w lochu za tę zbrodnię.Wystarczy zabić dziecko i złożyć jego zwłoki na lodowatej plaży Szoli, gdzie znajdą je ludzie-owady i oddadzą ciało Czarnemu Cesarzowi.Zafascynowana dziewczynka wpatrywała się swoimi fioletowymi oczyma w medalion,tymczasem Wellan zgiął rękę i delikatnie wyciągnął sztylet z pochwy.Nie chciał, aby Kiraujrzała broń i podniosła krzyk.Zamknął palce na perłowej rękojeści i przeniósł rękę za plecydziewczynki.Kira zdążyła jednak obrócić się błyskawicznie i schwycić go za przegub. Mama powiedziała? spytała, raz jeszcze podnosząc na niego zwierzęce spojrzenie.Wellan, zaskoczony, że mała jest taka prędka, nie odpowiedział, tylko patrzył na nią zezdumieniem.Kira zbliżyła wówczas ostrze sztyletu do piersi, jakby sama chciała go sobie wbićw serce. Mama powiedziała? powtórzyła, sondując umysł rycerza.Wellan poczuł, że mała przenika jego myśli, odepchnął ją brutalnie i cofnął się parę kroków.Ogarnęło go straszliwe poczucie winy. Mama powiedziała? nalegała Kira, zniecierpliwiona jego milczeniem. Nie.nie. wybełkotał Wellan ze ściśniętym gardłem nigdy ode mnie tego nie żądała.Cofnął się kilka kroków, obrócił na pięcie i pospiesznie wyszedł.Kira zawołała go poimieniu.Na próżno.Wellan biegiem przemierzył zamkowe komnaty i wpadł do swego pokoju.Rzucił sztylet na podłogę, a sam padł ze szlochem na łóżko.Z powodu własnego tchórzostwaskazał na zagładę cały kontynent.Poczuł czyjąś dłoń na ramieniu i odwrócił się błyskawicznie, gotów do walki.Stała przednim Fan z Szoli, od której biło dziwne złote światło. Zjawa , pomyślał. Proszę cię, nie płacz powiedziała łagodnie. Omal nie zabiłem twojej córki, a ty mnie pocieszasz? odparł zduszonym głosem rycerz. Wiedziałam, że tego nie zrobisz.W głębi duszy zdajesz sobie sprawę, jak ważną rolę ma doodegrania Kira w dalszym biegu wypadków. O nie, z niczego nie zdaję sobie sprawy.Postać królowej nabrała konsystencji, bijące z niej światło znikło.Usiadła na brzegu łóżka,a jej srebrzyste oczy spoczęły na rycerzu.Kochającą dłonią osuszyła łzy mężczyzny, który łączyłw sobie żelazną wolę z bezgranicznie wrażliwym sercem. To niemożliwe szepnął Wellan, czując dotyk jej dłoni. Przecież sam cię złożyłemw kamiennym grobie.Nie możesz tu być.Istniejesz jedynie w moich snach.Przesunęła palcami po jego wargach, każąc mu umilknąć, i wpatrywała się badawczow twarz rycerza, jakby go widziała po raz pierwszy. To nie jest sen powiedziała.Wziął jej palce w dłoń i czule je uścisnął.Były zimne, lecz realne.Jak to możliwe? Strach googarnął, we wszystkich zakamarkach pamięci szukał wyjaśnienia. Tylko mistrzowie czarodziejskiej sztuki oraz Nieśmiertelni mogą swobodnie przekraczaćgranicę między światem żywych a światem umarłych wybąkał w końcu.Na pięknym obliczu Fan zawitał uśmiech.A więc Wellan nie docenił magicznych mocykrólowej Szoli. Mój ojciec był Nieśmiertelny powiedziała. A ponieważ reszta kontynentu ignorowałanasze królestwo, to zamiast uczyć się dworskiej etykiety, studiowałam magię.W Szoli nie byłonic innego do roboty. Więc dlatego ta mała jest taka zdolna zrozumiał rycerz. Kira ma w sobie wielki potencjał: może zostać mistrzynią magii, jeśli dobrze jąpoprowadzić.Z tego właśnie powodu ukryłam ją w Szmaragdowym Królestwie.Jeśli wasz magnie chce się nią zająć, oddam ją do nauki Kryształowemu Czarownikowi.Proszę cię, Wellanie,daj jej szansę pokazania ci, co potrafi. Ale Czarny Cesarz będzie próbował ją odzyskać. Ona uwolni was od niego raz na zawsze zapewniła królowa. Przecież to jeszcze malutkie dziecko! A wróg już stuka do naszych drzwi. Nie zapominaj, że Czarny Cesarz nie jest człowiekiem.Jego mózg nie pracuje tak szybkojak nasz, on nie ma pojęcia o czasie.Kiedy wreszcie zrozumie, dlaczego w Szoli nie było jegocórki, zorganizuje nową ekspedycję, ale to może zająć całe miesiące, a nawet lata.Kiratymczasem urośnie i rozwinie swoje możliwości. A co z nami? Czy mamy czekać jak owce, aż wilk zaatakuje owczarnię? Nie, Wellanie.Moja pozycja pozwala mi informować was o jego ruchach.Nie zostanieciezaskoczeni. Więc przyjdziesz jeszcze do mnie? spytał pełen nadziei. Tak często, jak tylko będę mogła.Nim zdążył odpowiedzieć, Fan nachyliła się i pocałowała go w usta.Wellanowi wydało się,że czas się zatrzymał.Dotknięcie tej cudownej kobiety ożywiło w nim uczucia, które uważał zapogrzebane na zawsze.Fan oderwała swoje wargi od jego warg i przez długą chwilę wpatrywalisię w siebie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]