[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mają ten urlop czy nie?!Znaczyło to, \e zostawiają nam swobodę działania. Ale nie podpalcie czasem domu! Albo lasu! powiedział w końcu tatuś. I niepotopcie się.Resztę wam wolno.Wzięliśmy do serca to, \e rodzice chcą mieć urlop, i nie widzieli nas prawie cały dzień.Bawiliśmy się bowiem w Indian.Wysmarowani farbami Jarka, zniknęliśmy w gąszczu.Michał był oczywiście wodzem. Będę się nazywał Winnetou! oznajmił. Eee. skrzywił się Zbyszek. To przestarzałe.Niech nasz szczep nazywa sięnowocześnie! Kosmohikanie, Latające Talerze czy inne Termosy Jądrowe! Michał mo\e sięnazywać Atomowy Toma-79'hawk, Gośka Czarna Rakieta albo Smukła Aajki a Jarek to chyba Skalpowany Sputnik, boma minJ bardzo ponurą i oskalpowaną".Coś takiego, a nie ja-l kies tam Orle Pióra! Niezły pomysł poparłam. Ale ja nie będe Smukłą Aajką! zaznaczyłam groznie. Wolę juJ Czarną Rakietę.A nasz szczep mo\e się nazywać Kos-mohikanie. Dobra! W takim razie ja będę Rączym Odrzu-I toweem, najlepszym łowcą plemienia oznajmił Zbył szek. Hola! Kto tu jest wodzem? oburzył się Mi-j chał. Rączy Odrzutowcu, proszę się nierządzić.JJ wyznaczę funkcje i imiona.Nazywam się.nazywam! się.KosmicznyNiedzwiedz! Eee skrzywił się Zbyszek. Nie mo\esz nic innego wymyślić?__ Choćby i ten Atomowy Tomahawk wtrąci-lłam.Michał poczuł się dotknięty i sporo czasu musieli-j śmy zu\yć, aby go udobruchać.W końcustanęło naj Atomowym Tomahawku.__ Jarek będzie czarownikiem zadecydował Ato-jmowy Tomahawk Mądrym Reaktorem, Adzik synem wodza, Młodym Sputnikiem.Ateraz słuchać mycb rozkazów.Howgh! Skończyłem. Napadniemy na Muszelkę"? odwa\ył się spyj tać Młody Sputnik. O tym będzie mowa pózniej! uciął wódz.Staj nął na pieńku i poprawił pióropusz.Słuchajcie, czerj woni bracia! zagrzmiał. Otwórzcie szeroko usz^ wasze, albowiem. Nie tak ewangelicznie! przerwał Rączy Odj rzutowiec. Milczeć tam! huknął wódz. A więc ciąa80jiął' mniej' wzniosie musimy naradzić się nad wa\-pym problemem. Dziwne.śadne z plemion nie znało określenia ; problem" przerwał znówOdrzutowiec. Oj, przestań, Stary Balonie! zawołałam. Milczeć! Zachowujecie się nie jak wojownicy, ale jak kłótliwe sąuaw! zgromił nasAtomowy Tomahawk. Teraz podzielimy się na dwie grupy.Rączy' Odrzutowiecpoprowadzi swój oddział na południe, a ja skieruję się z moim na północ.Musimy zbadaćokolicę.Podobno na nasze łowiska wtargnęły Blade Twarze.Rączy Odrzutowcu! Pójdzie ztobą Czarna Rakieta.Gdy zauwa\ycie coś podejrzanego, dacie znać trzykrotnym hukaniemsowy.Następnie udacie się na polankę koło Krzywej Brzozy, gdzie przybędę \ mymoddziałem na wezwanie.Wspólnie uderzymy na wroga.Howgh!Zniknęliśmy bezszelestnie w gęstwinie.Ka\dy krzaczek, ka\dy gąszcz lustrowały czujneoczy Odrzutowca i jego oddziału.Auki napięte, zmarszczone brwi, wzniesione tomahawki.Niech no pojawi się w pobli\u tchórzliwa Blada Twarz! Pssst! syknął Rączy Odrzutowiec zatrzymując się nagle.Wytę\yłam słuch.Tak! To Blade Twarze.śaden przecie\ czerwonoskóry nie zachowuje sięw puszczy w tak głośny sposób.Głosy wydobywały się spoza porośniętego gęsto paprociami, niewielkiego pagórka.RączyOdrzutowiec chwilę nasłuchiwał, po czym bezszelestnie poło\ył się w wysokich paprociach. Pięćdziesiąt procent" całego oddziału podą\yło w jego ślady.Zwiadowcy posuwali się w stronę głosów.Wystawili ostro\nie głowy zza osłony.6 Kosmohłkanie31Na niewielkiej polance zbierało jagody sześć dziew-J czat z kolonii.Baśka była między nimi.Rączy Odrzutowiec powoli wycofał się w gęstwinę! i dał znak Czarnej Rakiecie. Pójdziesz teraz do Krzywej Brzozy i dasz wodzo-l wi umówiony sygnał.Zapoznasz go zsytuacją i przyprowadzisz tutaj.Ja będę śledził te Blade Twarze i dam wam znaćgłosem dzięcioła.Czarna Rakieta z szybkością przysługującą temu! imieniu pomknęła w stronę KrzywejBrzozy.Stanęła pod drzewem, zwinęła dłonie i posłała w puszczę umówiony zew.Po jakimś czasie nadbiegł Jumpo, który zachowywał się cicho jak indiański pies, a za nimwymalowa-, ne oblicza reszty Kosmohikanów.Wódz zapoznał się z sytuacją i szybko ruszyliw kierunku wskazanym przez Czarną Rakietę.Po chwili usłyszeli umówiony sygnał.Poszli wjego stronę.Blade Twarze posunęły się zaledwie o kilka met-j trów, i to w stronę dogodnego strategiczniepunktu, jakim była kępa gęstych świerczków.Atomowy Tomahawk rozejrzał się i wydałodpowiednie rozkazy.Bezszelestnie okrą\yliśmy polankę.Mamy ju\ wprawę w tego rodzaju zabawach i zrobiliśmyto jak praw-| dziwi Indianie.Dziewczęta nic nie zauwa\yły.Atomowy Tomahawk ulokował się w owej kępie świerczków.Czekamy na jego znak. Wieśka jest głupia usłyszałam głos jednej z dziewcząt. Do tej pory myślałam, \eona jest faj-j ną kole\anką, ale teraz się przekonałam. Nie rozmawiasz z nią? spytała Baśka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]