[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Potem wyprostowała ramiona, puściła Marfę i rzuciła jej pojednawcze spoj-rzenie. Przypilnuj, by rozstawiono nasz namiot.Gdy wrócę, mają przygotowaćwannę z kąpielą.Marfa skinęła i odeszła tak lekko, jakby po przeżyciu pierwszego szoku wia-domość Kicaka tchnęła w nią nowe życie.Katarzyna weszła do namiotu cara.Piotr Aleksiejewicz siedział na własnoręcznie zrobionym składanym krześlei w długiej glinianej fajce palił tytoń.Jego wzrok spoczywał na mapie okolicy.Wskazującym palcem lewej ręki pukał co jakiś czas w krąg obrysowany wokół niewielkiej Połtawy. Prowadzisz w myślach regimenty na Szweda?  spytała cicho Katarzyna.Car wzdrygnął się przestraszony, lecz gdy rozpoznał gościa, gniewna maska,która jeszcze przed chwilą okrywała jego oblicze, całkiem zniknęła. Katinka! Ależ się cieszę, że cię widzę!  skoczył na równe nogi, odrzuciłna bok fajkę i przytulił ukochaną. Tak za tobą tęskniłem  zawołał, pokry-wając twarz Katarzyny pocałunkami.Naraz spoważniał i próbował przybraćstrofującą minę. Przecież zabroniłem ci przyjeżdżać.Tu jest zbyt niebezpiecz-nie dla ciebie! Nie bardziej niż dla ciebie! Poza tym samej w łóżku było mi za zimno zaśmiała się i ująwszy w obie dłonie jego głowę, przyciągnęła do siebie jegotwarz i namiętnie pocałowała w usta.Piotr Aleksiejewicz odwzajemnił pocału-nek.Jego ręce wędrowały po ciele Katarzyny, aż jedna z nich zatrzymała się wobficie zaokrąglonym dekolcie. Mamy trochę czasu dla siebie, mateńko  powiedział niemal błagalnie.Jednocześnie lewą ręką odpinał guziki swojej kamizelki, pózniej zaś zapięcia jejsukni.Katarzyna wiedziała, że po godzinie czułości car bywał o wiele przystęp-niejszy, i poczuła, jak i w niej budzi się pożądanie.Toteż ze śmiechem pozwoliłazdjąć z siebie suknię, następnie car podniósł ją i zaniósł na polowe łóżko.Posła-nie nie było specjalnie miękkie, a poza tym nie dość szerokie dla dwóch osób,lecz ani Piotr Aleksiejewicz, ani jego kochanka nie byli zbytnio wybredni.Zado-woliłaby ich nawet rozłożona na ziemi derka.Niedługo pózniej leżeli mocno przytuleni do siebie na wąskiej pryczy.Carszeptał Katarzynie do ucha pieszczotliwe słówka, zaś ona układała w myślachplan bitwy. Słyszałam, że schwytano tego tatarskiego zbiega  zaczęła ostrożnie.Car przytaknął z widocznym zadowoleniem. To prawda, dopadliśmy tego zdradzieckiego psa. Bardzo dobrze  odrzekła z udanym zachwytem, lecz za chwilę jej twarzprzybrała wyraz powątpiewania. Ta wiadomość zasmuci Marfę Aleksiejewnę.Wierzy bowiem, że Bahadur może być dzieckiem jej siostry, Natalii, którą twojasiostra Sofia, zła kobieta, wygnała na Syberię.Tam umarła.Nie zechciałbyś po-zwolić tej biedaczce choć raz porozmawiać z więzniem, by mogła się upewnić?Car parsknął gniewnie, lecz nie potrafił odmówić prośbie, którą wyczytał woczach ukochanej. Nie mam nic przeciwko temu, by Marfa poszła do namiotu więznia. Katarzyna dała mu w nagrodę namiętnego buziaka. Jesteś skarbem, Piotrze.Ale poczekaj.Dla Marfy odwiedziny w namiociewięznia mogłyby być zbyt krępujące.Pozwól, by przyprowadzili go do naszegonamiotu.Z pewnością nie ucieknie, a kto wie, może uda mi się namówić go doopowieści o tym, co się działo i co widział w szwedzkim obozie. To i tak będą jedynie kłamstwa  odparł ostro car. Może tak, a może nie.O tym będziesz mógł zdecydować pózniej  rzu-ciła i posłała ukochanemu płomienne spojrzenie.Zauważyła, że wygładziły sięzmarszczki niezadowolenia na jego czole. No dobrze.Rozkażę, by przyprowadzili do was więznia.Za to dziś wie-czorem będziesz musiała ugotować coś dla moich generałów. Ależ z największą przyjemnością!  odrzekła Katarzyna.Nie bez po-wodu była dumna ze swych kulinarnych umiejętności i radowała ją każda po-chwała, którą otrzymywała za swe potrawy.Piotr Aleksiejewicz pomógł jej sięubrać i po ostatnim pocałunku ze śmiechem wyślizgnęła się na majdan.Czekają-cemu na zewnątrz adiutantowi rozkazała przyprowadzić więznia do swego na-miotu, ustawionego na jednym z niewielu pozostawionych w obozie wolnychmiejsc.Mężczyzna zmierzył ją wzrokiem pełnym powątpiewania, lecz nie odwa-żył się sprzeciwić. Wcześniej muszę wejść jeszcze do Jego Wysokości  przeprosił.Kata-rzyna wiedziała, że chce zapytać, czy może spełnić jej rozkaz, toteż łaskawie sięzgodziła.Młody oficer wypadł z namiotu o wiele szybciej, niż do niego wszedł.Następnie przywołał do siebie żołnierzy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Margit Sandemo Cykl Saga o Ludziach Lodu (08) Córka hycla
    Coulter Catherine Panna młoda 10 Corka czarnoksienika
    Cezair Thompson Margaret Córka pirata
    Broadrick Annette Córka prezydenta
    Krantz Judith Córka Mistrala
    Coulter Catherine Córka czarnoksiężnika
    Barbara Wood Córka słońca
    Północ w Marrakeszu Sawyer Meryl
    Zadlo Leszek Rozmowy o Bogu rozwoju duchowym i oswieceniu
    28 4196
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • scorpio2000.keep.pl