[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Był kimś niezwykłym.Jego pierwszy album solowy od razu trafił na pierwsze miejsce brytyjskiejlisty przebojów.-Nie, jako podejrzanego.-Nie lubi pan jego muzyki?-Wolę madrygały - powiedział zgodnie z prawdą, chociaż nie�wiele wiedział o madrygałach.-Rewolucja muzyczna mnie ominęła.Ograniczmy się do innych aspektówjego aktywności.-Parę lat temu był, jak się zdaje, w bliskich stosunkach z Britt.Wedługjego zeznania stosunki te ochłodziły się w 1989 roku.-Teraz przypominam sobie, że istniała jakaś głupia teoria na te�mat narkotyków, którą wygłoszonopodczas jednej z narad.Pinkerton miałkilka wyroków za posiadanie trawki i pomysł polegał na tym, że Britt miała na niego haki i groziła,że je opublikuje.Nie sądzę, żeby to bardzo zaszkodziło jego reputacji.-Eliminuje go pan?-Na tym etapie eliminuję tylko motyw.Nadal pozostaje na tape�cie jako były chłopak.Tylko tyle.Gdzie był w wieczór morderstwa?-W domu, w Monkton Coombe.-Monkton Coombe? Musiał już wyrosnąć, Julie.Wypalił się.Ma kogoś, kto potwierdziłby alibi?-Tamtego wieczoru widziano go w miejscowym pubie.Wyszedł około wpół do jedenastej.-Mnóstwo czasu, żeby dojechać do Larkhall.To wszystko? %7ład�nych innych podejrzanych? Dobrzebyłoby, gdybyś dokładnie przej�rzała dziennik.Zrób notatkę na temat każdej osoby, o którejwspo�mniała.-W komputerze?-%7łartujesz.Kiedy mówię notatki, mam na myśli coś, co można wziąć do ręki, kawałki kartek, a nietańczące punkciki, od których do�staje się zeza.Za dobrze znała jego uprzedzenia, żeby się upierać.-Miałaś też poszukać luk w dowodach, na podstawie których skazano Mountjoya.Znalazłaś coś?Popatrzyła na niego wielkimi niebieskimi oczami.Cokolwiek powie, zabrzmi to jak koszmarnakrytyka sposobu, w jaki prowadził sprawę.-Jestem pewna, że przez cały czas doskonale zdawał pan sobie z tego sprawę - powiedziała tytułemwstępu - ale zaskoczyło mnie, że na ubraniu Mountjoya nie znaleziono krwi.-To nie dlatego, że nie sprawdziliśmy.Każdą cholerną koszu�lę posłaliśmy do laboratorium.Wdzisiejszych czasach kryminaliści oglądają telewizje.Praktycznie co wieczór mógł słyszeć oanalizach DNA i testach na ultrafiolet.Jeśli nie znajdzie się tego w filmach do�kumentalnych, towypłynie w informacjach albo w filmie fabularnym.Nie możemy im już zaimponować nauką.Pozwoliła mu pohulać na ulubionym koniku.-Nie znaleziono broni, za pomocą której dokonano zabójstwa -powiedziała w końcu.-Musiał się jej pozbyć, podobnie jak pokrwawionej odzieży, prawda?-Chyba tak.-Naprawdę?Powtórzyła, że tak.Nie była w stanie znalezć niczego, co świad�czyłoby za Mountjoyem.-No to sprawdzmy, co jest w dzienniku.Rozdział 8NA DZIESI DNI PRZED MORDERSTWEM Britt Strand zapisała w dzienni�ku nazwę jednej zulic Bath.Bez numeru domu, co utrudniało spra�wę, ale jeśli Peter Diamond dobrze pamiętał, TrimStreet była krótka.Nie mogło tam być więcej niż dwadzieścia numerów, pod kilkoma mieściły się sklepy albo biura.Była to jedna z leżących na uboczu, bru�kowanych uliczek na wschód od Queen Square.Diamond,idąc tam, pomyślał, że w najgorszym razie odświeży wspomnienia, krążąc tam w gasnącym świetlepazdziernikowego wieczoru.W Bath, jak w więk�szości prowincjonalnych miast, wszystkozamykano wcześnie, a ulice szybko pustoszały.Podszedł od strony Upper Borough Walls, fragmentu starych mu�rów obronnych, które za czasówwiktoriańskich przyozdobiono blan�kami, żeby nadać im bardziej średniowieczny charakter.Wcieniu muru, poniżej powierzchni chodnika, znajdowało się jedno z tajem�nych miejsc Bath,maleńkie podwórze z kamienną tablicą, która infor�mowała przechodniów, że pogrzebano tamdwustu trzydziestu ośmiu pacjentów ze szpitala Bath General.W roku 1849 cmentarz zamknię�to zewzględu na zdrowie żywych".Była to zawoalowana aluzja do epidemii cholery, która szalała wowym roku.Rzucił okiem na tablicę i poszedł dalej.Nie z braku szacunku.Zdrowie żywych niewielego interesowało.Kilka kroków dalej zaczynała się Trim Street, której nazwa pocho�dziła nie od tego, że ulica byłakrótka, ale po prostu dlatego, że ziemia należała niegdyś do George'a Trima.Wąska uliczka byłaarchitekto�niczną mieszaniną XVIII-wiecznych budynków neoklasycystycznych i tak zwanychrekonstrukcji z lat sześćdziesiątych XX stulecia.Dyshar�monie pogłębiał sposób, wjakipotraktowano fasady oryginalnych bu�dynków.Jedną pomalowano na różowo, inną, sąsiednią, oczyszczono, żeby odsłonić kremowy kamień z Bath,kolejną zostawiono obrośniętą dwustuletnią warstwą sadzy i brudu.Diamond zawahał się na początku Trim Street.W tej części nie było rekonstrukcji z latsześćdziesiątych: z jednej strony znajdowały się dwa skłepy, jeden z przyborami dla artystów i butik.Tylne wejścia do nich znajdowały się od strony cmentarzyka pod murem miejskim.Na�przeciwko nich, aż prosząc się o renowację, stał dom z klasycystyczną fasadą i kolejną tablicą,która wyjaśniała, dlaczego uniknąłprzekształ�cenia w kawiarnię albo winiarnię: kiedyś mieszkał tutaj generałWolfe, bohater Quebecu.Jego wątłe zdrowie wymagało codziennych wizyt u zródeł leczniczych.Były tam także dwie firmy których istnienie po�zwalało sądzić, że Trim Street jest ośrodkiemzdrowego życia: studio fitness i tańca oraz budynek z intrygującym napisem Warsztaty pomy�słów".Może komisariat na Manvers Street należałoby nazwać War�sztaty śledcze".Wypróbuje to na Johnie Wigfullu i zobaczy, jaka będzie reakcja.Ciekawe, co sprowadziło tutaj Britt Strand.Najbardziej pasowa�łyby ćwiczenia w klubie fitness.Szwedzi to naród sportowców.Dia�mond kilka razy nacisnął dzwonek u drzwi i musiał uznać, żefitness i tańce dzisiaj już się skończyły
[ Pobierz całość w formacie PDF ]