[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Trudno powiedzieć, jakie czynniki - i w jakich proporcjach - spowodowały,iż 54-letni Michaił Gorbaczow, który przejął sukcesję po Czernience,zdecydował się na próbę zreformowania struktur władzy i technik zarządzania gospodarką.Szło za nią także łagodzenie napięć w stosunkach z drugimsupermocarstwem.Klimat kolejnych spotkań (listopad 1985 r.- Genewa,październik 1986 r.- Rejkiawik, grudzień 1987 r.- Waszyngton, maj 1988 r.- Moskwa) z Reaganem był coraz lepszy, a ustępstwa coraz wyraźniejsze.Wwymiarze międzynarodowym zasadnicze decyzje - zgoda na likwidację rakietkrótkiego i średniego zasięgu oraz wycofanie się z Afganistanu - zapadłyjesienią 1987 r.Co równie ważne, były realizowane: 15 maja 1988 r.rozpoczęła się ewakuacja i 9 miesięcy później gen.Borys Gromow, jakoostatni żołnierz Armii Czerwonej, opuszczał niegościnną ziemię.Niedługopotem Reagan mógł z satysfakcją oświadczyć, iż w ciągu jego - liczącej jużłącznie blisko 2800 dni - prezydentury "ani jeden cal Ziemi nie znalazł siępod panowaniem komunizmu".Konstatację tę potwierdzało zawieszenie bronimiędzy komunistycznymi władzami Nikaragui a antyrządową (i wspieraną przezAmerykanów) partyzantką, do którego doszło w połowie 1988 r.Równie ważne zpunktu trwałości systemu były zmiany zachodzące wewnątrz ZSRR.Zaczęły sięone nieomal równo rok po objęciu władzy przez - jak nazywano go wzachodnich mass mediach - Gorbiego, na XXVIII Zjeździe KPZR (27 lutego - 7marca 1986 r.).Hasła, pod którymi zmian tych dokonywano, nie były nowe.Sloganów o "pieriestrojce" (przebudowie) i "uskorieniju" (przyspieszeniu) używano już w końcu lat 20., gdy rozpoczynał się na dobre processtalinizacji.Tym razem jednak sens "pieriestrojki" był nieomal dokładnie przeciwny: chodziło o liberalizację, a nie rozpętanie terroru.Aczkolwiekreformatorski impet Gorbaczowa napotykał silny opór aparatu - partyjnego igospodarczego - skupiła się wokół niego grupa zwolenników i powoli, alesystematycznie dokonywano kolejnych zmian.Silnym bodźcem, który głównieuderzył w autorytet władzy, stała się katastrofa reaktora w elektrownijądrowej w Czarnobylu na pograniczu Ukrainy i Białorusi.Mimo próbtuszowania - co czyniło wątpliwą realność innego ulubionego zawołania o"głasnosti" (jawności) - wywarła ona poważny wpływ na opinię publicznązarówno w samym ZSRR, jak i za granicą.Rotacja kadr partyjnych i administracyjnych stawała się coraz szybsza, aposzukiwanie dodatkowego wsparcia społecznego coraz bardziej niezbędne.Momentem o symbolicznym wymiarze stał się telefon Gorbaczowa doprzebywającego od stycznia 1980 r.na wygnaniu w Gorki niekwestionowanegoprzywódcy opozycji Andrieja Sacharowa.16 grudnia 1986 r.kremlowskigospodarz, wydając polecenie zdjęcia z Sacharowa państwowej klątwy, dał dozrozumienia, iż uważa, że dalej idących zmian nie można przeprowadzaćzamykając się we własnym gronie.Nie była to jeszcze oferta do wzięciaprzez dysydentów współodpowiedzialności za kraj ani nawet zgoda na ichnieskrępowane działanie.Niemniej rozmowa ta oznaczała coś więcej niż gestwielkopańskiej łaski.Werbalne i personalne zmiany zaczęły stopniowo docierać "w dół".23sierpnia 1987 r., w rocznicę podpisania układu Ribbentrop-Mołotow, setkitysięcy mieszkańców Litwy, Łotwy i Estonii demonstrowały swoją wolęodzyskania niepodległości.Gorbaczowowska "odwilż" rozmroziła też utajone lub duszone w zarodku konflikty społeczne.Zgodnie z przewidywaniaminiektórych zachodnich sowietologów (m.in.Hż%şlż%şne Carrere d'Encausse)pierwsze pęknięcia pojawiły się wzdłuż szwów, którymi przez tyle latudawało się utrzymywać jednolitość wielonarodowego imperium.MasakraOrmian, do której doszło w lutym 1988 r.w Azerbejdżanie, zapoczątkowała długotrwałe konflikty etniczne od Pamiru po Boh.Z etapu odgórnej i kontrolowanej reformy ZSRR zaczął wchodzić w etapogólnej destabilizacji.Kierownictwo KPZR, mimo podejmowanych gestówdyscyplinujących (m.in.odsunięcie wysuwającego radykalne hasła BorysaJelcyna), traciło możliwość sterowania zmianami.Co za tym idzie, traciłoteż możliwość utrzymania w dotychczasowym wymiarze kontroli nad "imperiumzewnętrznym" w Europie Środkowo-Wschodniej.Przed ekipami komunistycznymirządzącymi w tej części Starego Kontynentu stanęła konieczność ratowaniasię na własną rękę.Dla.czołgów radzieckich, na które zawsze można byłoliczyć i którymi wytrwale szantażowano własne społeczeństwa, zaczynałobrakować benzyny.Kremlowskie kuranty grały wciąż jeszcze Międzynarodówkę,ale coraz mniej było chętnych do stawienia się w polu na wezwanie tejpieśni.Ucieczka do przoduZałożenia taktyczne stanu wojennego zostały zrealizowane tylko częściowo:"Solidarność" została rozbita, ale nie pokonana; gospodarka wyprowadzona ze stanu głębokiej zapaści, ale nie zreformowana.Wygrana bitwa i zwycięskakampania nie oznaczały wygrania wojny, na co gen.Jaruzelski dawał sobie 10lat.Po kilku latach ożywienia gospodarczego, któremu towarzyszyływszystkie systemowe wady i braki, sytuacja zaczęła ponownie pogarszać się.Produkcja spadała, mnożyły się "wąskie gardła", umacniała się presjainflacyjna.Głównym remedium były kolejne "operacje cenowo-dochodowe",których skuteczność była bardzo ograniczona m.in.z uwagi na lęk przedspołecznymi niepokojami.Władze robiły jednak dobrą minę do złej gry, czegodowodem były nie tylko - i nie tyle - wypowiedzi propagandowe, ile(wspomniane już) wybory do Sejmu.O poczuciu stabilizacji świadczyło teżodbycie kolejnego zjazdu PZPR (29 czerwca - 3 lipca 1986 r.).Zjazd ten miał, w zamyśle kierownictwa partyjnego, przyczynić się doreanimacji PZPR znajdującej się - jako całość - w marazmie, z którego niezdołał jej wyrwać stan wojenny ani natarczywe działania radykałów("betonu").Stan liczebny nie ulegał zmianom, a struktura - z punktuwidzenia interesów partii - pogarszała się.W 1984 r.robotnicy stanowiliok.38,5% członków, a ludzie w wieku 18-29 lat zaledwie 7,6% (przy 23,5% wroku 1978).PZPR starzała się w niepokojącym tempie, coraz więcej w niejbyło emerytów i urzędników.Mimo istnienia rozgałęzionego systemunomenklatury wyraźnie traciła na atrakcyjności.Nieufność i niechęćprzeważały nad korzyściami, które dawało posiadanie legitymacji.Natomiastrozrastał się aparat partyjny; w 1985 r.PZPR była jednym z największych wPolsce "pracodawców" zatrudniając ok.20,5 tys.osób (w tym 1,3 tys.waparacie KC).Gen.Jaruzelski, prowadząc wytrwale politykę centrową,dokonywał stopniowych, ale w sumie mało znaczących roszad personalnych.Nowe postaci we władzach najwyższych nie cieszyły się ani autorytetemspołecznym, ani - najczęściej - zaufaniem aparatu terenowego i aktywu.Ponieważ I sekretarz całkowicie panował nad zjazdem, jego wybrańcami byłyosoby, które nie stwarzały groźby posiadania własnego zdania na sprawy o zasadniczym znaczeniu, ale mogły uchodzić za "inteligentnych wykonawców".Otrzymaniu się starych schematów może świadczyć fakt, że do BiuraPolitycznego wszedł Miodowicz.Spełniało to być może jego ambicje osobiste,ale podważało wiarygodność kierowanego przezeń OPZZ.Mimo panowania nadpartią gen.Jaruzelski nie zrezygnował z posiadania zespołu - prywatnychniejako - doradców, do którego wchodzili m.in.Wiesław Górnicki, JerzyUrban, Stanisław Ciosek i gen
[ Pobierz całość w formacie PDF ]