[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To co widziałem ostatniego lata na ziemi lęborskiej, wołało opomstę do nieba.Te zaniedbane i obdrapane dworki, smętne i zapuszczone pałace śniły mi siępo nocach i nie dawały spokoju.Napisałem nawet na polecenie mojego szefa, pana Tomasza,szczegółowy raport na temat złego stanu dworków poniemieckich na Pomorzu, ale pismo -jak wiele mu podobnych - utknęło gdzieś na szczycie administracyjnej drabiny.Wszystkowskazywało, że dworek w C.spotka ten sam los co inne dworki na kaszubskiej ziemi -powolna zapaść i ruina.W raporcie zauważyłem nawet dość sarkastycznie, że dworek w C.jest sam w sobie skarbem i przynajmniej jego powinniśmy uratować, skoro kosztownościhrabiego rozpierzchły się po kraju.Dobrze byłoby zaopiekować się i pozostałymi dworkamiw kraju, urządzić w nich muzea, a najlepiej zwrócić spadkobiercom dawnych właścicieli.Dlatego, gdy pani von Maszony odwiedziła w tej właśnie sprawie nasze ministerstwo,obiecałem jej pomoc w załatwieniu wszystkich formalności.Jej pierwsza wizyta przypadła napoczątek pazdziernika, druga na koniec listopada.Nie roztrząsaliśmy ostatniej przygody nadmorzem, a ja dyskretnie przemilczałem fakt jej udziału w poszukiwaniach skarbu i próbachdogadania się z Vincenzo.Miałem cały miesiąc, aby zapoznać się z historią wsi C.i samego dworku.W przededniu drugiej wizyty pani Gizeli siedziałem w swojej kawalerce naUrsynowie i przeglądałem plany pałacyku.W starej niemieckiej książce odszukałem opisdziejów C.i czytałem do pózna w nocy, a towarzyszył mi jedynie hulający za oknem wiatr zdeszczem.Byłem spokojny o los majątku w C., gdyż wszystkie formalności udało mi siępomyślnie załatwić.Jutro wojewoda wręczy Niemce dokument, na podstawie któregozostanie ona właścicielem dworku w C.i w niedługim czasie - tak sobie marzyłem - budowlazostanie odnowiona.Zostanie uratowany kolejny dworek.Jeden ze skarbów tej ziemi.Historia tej wsi sięga 1249 roku, a pierwsze dokumenty pochodzą z 1252 roku, kiedyto książę Mestwin (Mszczuj) II nadał ten obszar klasztorowi norbertanek.Nadanie zostałopotwierdzone przez Mestwina II w 1283 roku.W 1510 roku wieś odkupił margrabiabrandenburski Ewald von Massow z zastrzeżeniem, że przejdzie ona na własność sióstr wrazz wygaśnięciem umowy.Był to początek upadku tego klasztoru.Najbardziej znanymiposiadaczami C.byli: Caspar Otto von Massow i Joachim Ewald von Massow.W wyniku pożaru spowodowanego przez piorun w 1735 roku, spaleniu uległ we wsikościół i osiem zagród.Aż do 1777 roku C.pozostawało w rękach rodu von Massowów,następnie zostało kupione przez Moritza Heinricha von Weiher z rodu Jannewitzów.W 1796roku wieś przeszła w ręce Wilhelma von Lipowa (wniesiona w posagu przez jego żonę).W XVIII wieku funkcjonowała we wsi owczarnia, było piętnastu gospodarzy, trzechdzierżawców, kuznia, a wieś liczyła wówczas trzydzieści cztery kominy.Jeszcze w 1842roku nabożeństwa odprawiano w kościele w języku kaszubskim; językiem tym posługiwałosię 493 mieszkańców, natomiast niemieckim - 151.Po śmierci Wilhelma von Lipowa w 1831 roku majątek przeszedł w posiadanienajbardziej zasłużonego członka tej rodziny Friedricha, który za swoje zasługi w wojnie zNapoleonem był podniesiony przez króla do godności hrabiego.Przez miejscowych byłnazywany kaszubskim królem.W latach 1812-1814 rezydencja rodu von Lipowów została przebudowana.Powstałbarokowo-klasycystyczny dworek, a dodatkowo rozbudowano go jeszcze w latach1858-1868.Joachim von Lipow przejął majątek rodzinny pod koniec XIX wieku.Przedwybuchem pierwszej wojny światowej we wsi rozkwitało rolnictwo.Hrabia był uważany zadobrego zarządcę, pod którego rządami uregulowano rzekę Aebę, wprowadzono systemrowów nawadniających i mimo trudnej w uprawie gleby doprowadzono ją do doskonalejkultury.Był to potencjalny spichlerz Trzeciej Rzeszy i chyba fakty te przeczą zarzutom synaAlbrechta oskarżającego ojca Joachima o złe gospodarowanie.Przekonało mnie to, żeAlbrechtowi absolutnie nie chodziło o dobro majątku, a wyłącznie o skarb.O ekonomicznejsile majątku mogły dodatkowo świadczyć: dobrze rozwinięte pszczelarstwo izmodernizowana destylarnia.Pod nieobecność właściciela, który czekał na śmierć w oboziekoncentracyjnym pracowały tutaj w dalszym ciągu rzeznia, młyn, kuznia, był krawiec iszewc.Joachim von Lipow nie ograniczał swojej działalności wyłącznie do ekonomii.W1894 roku kościół w C.otrzymał z jego darów trzy barwne witraże z Chrystusem, świętymPiotrem i świętym Pawłem.Po dziś dzień można je podziwiać.Nawet zachowały się dwastare klony zasadzone za życia Joachima.Tutejsza parafia była jedną z mniejszych parafiiokręgu kaszubskiego i składała się ze wsi C.i Poblotz (dzisiejsze Pobłocie).Przed wybuchemwojny mieszkały tutaj 553 osoby.Ludność miejscowa była wyznania ewangelickiego.Wlatach 1934-1946 ostatnim protestanckim duchownym był Alexander von Derschau.A co ze szkołą w C.? Dokładnej daty założenia szkoły nie można ustalić.Protokółkościelny z 1705 roku podaje nazwisko nauczyciela: Paul Sylvester Kustler.Szkoła zimowabyła utrzymywana do 1750 roku.Uczęszczało do niej osiemdziesięciu uczniów.Po pożarze w1846 roku wieś wybudowała nową szkołę, która przetrwała aż do wojny.W 1932 roku szkołabyła trójstopniowa i posiadała trzy klasy, a uczyło w niej trzech nauczycieli (uczniów było97).Ostatnimi nauczycielami byli: Richard Baatz, Harry Schimmelpfennig i.FranzSchudelka.W marcu 1945 roku wraz ze zbliżającą się Armią Radziecką narastała panika wśródmiejscowej ludności.Podczas ewakuacji uszkodzonym mostem wielu ludzi utonęło w rzeceAebie.Wieśniacy uciekali w kierunku lasów.Wojska radzieckie napotkały zaciekły opórstraży terytorialnej złożonej z nieregularnych wojsk niemieckich.Opór ten trwał kilka godzin.W dniu 9 marca w południe wjechały do wsi czołgi wspierane przez piechotę.Zginęłoosiemdziesięciu obrońców wsi.Ich ciała pochowano w zbiorowej mogile.Podczas walkpoważnie uszkodzono hotel i dwa gospodarstwa.Rosjanie założyli obóz we wsi, gdyż dalszymarsz w tym dniu był niemożliwy z powodu uszkodzonego mostu.Wkrótce zaczęły się wśródmieszkańców C.szerzyć choroby - zapalenie płuc, dyfteryt i tyfus, powodując znacznąśmiertelność wśród dzieci.Pastor von Derschau został ranny i pozostał w C., pełniąc funkcjęw niemieckich organach zarządu miasta.Po złożeniu funkcji dołączył do wysiedlonej rodziny,a było to latem 1946 roku.Na miejscu pozostał tylko Jeszke Horn, który wkrótce spolszczyłnazwisko na Jan Rogowski.W maju 1945 roku do wsi zaczęli przyjeżdżać pierwsi polscyosiedleńcy, traktując często wieś jak łup wojenny, aż zrozumieli, że odtąd będzie to ichwłasna wieś.Joachim von Lipow uciekł z C.w marcu 1945 roku i wszelki słuch o nim zaginął
[ Pobierz całość w formacie PDF ]