[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ruch w wodzie nadal kierował się na admirała.Rosjanin brał na siebie kulę, ale skracał przez to czas do eksplozji.Matt odwrócił się do Jenny.- Szykuj się do biegu - powiedział.Craig stał przy wyrwanym włazie z dwoma żołnierzami po bokach.Znajdowali sięwyżej od nich, woda ledwie sięgała im do kolan.Lufy ich karabinów przesuwały się zaadmirałem.Petkow był cztery metry od Craiga, kiedy grendel uderzył.Zwierzę wyskoczyło zwody z szeroko rozdziawioną paszczą i zaatakowało człowieka od tyłu.Głowa admirała gwałtownie odskoczyła do tyłu, a jego ciało zostało pchnięte doprzodu i wyniesione nad wodę.Petkow przeleciał kawałek w powietrzu, po czym stwórobrócił się w locie, przytrzymując łup zębami.Ciało plasnęło o wodę.Craig i jego ludzie cofnęli się przerażeni.- Biegnijcie! - wrzasnął Matt.Jenny była najbliżej, ale woda w tym miejscu była także najgłębsza, sięgała jej doszyi.Zaczęła płynąć, wysoko trzymając Makiego.Kiedy znalazła się przy kiosku, Tom złapałchłopca i wciągnął go do środka.Mając wolne ręce, Jenny złapała za drabinkę i zaczęła się wspinać.Matt i Kowalski brnęli przez wodę do włazu.Przy brzegu, gdzie grendel mordował swoją ofiarę, woda burzyła się gwałtownie.Wokół białego cielska rozlewała się krew.Craig i jego ludzie wycofali się, zapominając na moment o pozostałych uciekinierach.Kowalski dotarł do okrętu pierwszy.Matt poganiał go gestami dłoni.Kiedy marynarz się wspinał, obejrzał się i noga ześlizgnęła mu się ze szczebla.Natychmiast sięgnęła po niego pomocna ręka.- Za tobą! - krzyknął.Matt odwrócił się.Na powierzchnię wypłynął kolejny biały korpus.Potem jeszczejeden.Zciągała ich krew.Musiał wybrać między ostrożnością a prędkością i zdecydował się na to drugie.Kopałnogami i wiosłował, walcząc o każdy centymetr.Kowalski był już na szczycie kiosku i zaczął strzelać w wodę, dając Mattowi odrobinęosłony.Matt wreszcie dotarł do kiosku i złapał najniższy szczebel drabinki.Podciągał się ikulił nogi.Jego stopy ślizgały się, odrętwiałe z zimna.Kowalski wychylił się, chwycił go i szarpnął w górę drabinki.Coś w dole załomotało o metal kiosku.Mattowi obsunęła się stopa i spadła z mokregoszczebla, ale Kowalski mocno go trzymał za kaptur bluzy.Kiedy Matt próbował z powrotem postawić nogę na drabince, z wody wyskoczyłwielki biały kształt.Grendel ruszył na niego z szeroko otwartą paszczą.Kowalski stęknął i podciągnął Matta wyżej.Kłapnęły zęby, łapiąc obcas Matta.Ciężarzwierzęcia ściągnął but i bestia zniknęła w wodzie ze swoim trofeum.Matt chwycił mocno drabinkę i wspiął się na górę.- Cholerny drań!Kowalski gramolił się już do środka okrętu.- Co?Matt spojrzał na wodę.Rozpoznał zwierzę, które go zaatakowało.Dostrzegłpodziobaną pociskami, rozmoczoną na poszarpanych brzegach skórę.Był to ten sam stwór,który gonił jego i Amandę w Zapleczu i ukradł mu spodnie.- Teraz chciwy drań ma jeszcze mój but! Kowalski pokręcił głową i schował się wkiosku.Gdy Matt zaczął wchodzić w otwór włazu, tuż przy jego głowie od metalu odbiły siępociski.Pochylił się niżej i wpełzał do środka jak krab.Popatrzył na wrota doku i ujrzał celującego w niego Craiga.W wodzie pływało stadkogrendli.Nie było śladu po admirale.Ciekawe, ile czasu zostało do.Odpowiedz na to pytanie nadeszła w chwilę pózniej.Grendle oszalały.Wodawzburzyła się od ich szaleńczych skoków - waliły w nią, przekręcały się, wyskakiwały wgórę, kłapały zębami.Nietrudno było zrozumieć, co doprowadza je do szaleństwa.Matt też to czuł.Odczubka głowy po końce palców.Stacja wibrowała niczym uderzony młotem kamerton.Dzwiękowy impuls pulsacyjny.Wiedział, co to znaczy.System Polaris został aktywowany.Rosyjski admirał powiedział, że bomba wyśle impuls, który - jeśli można byłowierzyć Petkowowi - będzie trwał sześćdziesiąt sekund, po czym bomba atomowa eksploduje,niszcząc wyspę i rozsyłając dookoła niszczycielską falę uderzeniową.Craig cofnął się o krok i słuchał z przekrzywioną głową.Matt podciągnął się.- Minuta! - krzyknął do Craiga, pokazując swój pusty nadgarstek i powtarzającostrzeżenie admirała
[ Pobierz całość w formacie PDF ]