[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Może i tak.- przyznał Darby, drapiąc się po łysinie.- Ale najpierw chciałem wamprzekazać dwie wiadomości.Obie niespodziewane.Po pierwsze rodzina Meldonapoinformowała mnie przed chwilą, że.dostałem w spadku ten dom - rozłożył ręce.- Nigdybym nie przypuszczał.Biedny Rowen.No i chciałem wam powiedzieć, że mój dom jestwaszym domem.A nawet bardziej waszym niż moim, bo postanowiłem wrócić do Europy.Jestem człowiekiem Północy.Gdybym zamieszkał na Sentosie, moje cudownie postarzałe,męskie, biologiczne ciało niechybnie upodobniłoby się do waszych, obrzydliwiemłodzieńczych i androginicznych.- Mówił z niezwykłym ożywieniem, które wszakże, jakDaniel doskonale wiedział, nie miało wiele wspólnego z wieścią o spadku.- Wy jednakmożecie tu zostać, jeśli chcecie.A że dostaniemy też sporą sumkę za te wszystkie wykłady,na które nas zapraszają, chyba powinniście się zacząć uważać za ludzi bogatych.Sama myśl, że Yun mogłaby dorastać na Sentosie, wydawała się Danielowiniewiarygodna.Popatrzył na Mayę, która uśmiechała się drwiąco.- Hectorze, zdaje się, że zamierzałeś nam powiedzieć coś jeszcze.Darby poczerwieniał, jak dziecko szykujące świetny dowcip.- Cóż, rzeczywiście.Właśnie dostałem odpowiedz na pewien list, który wysłałem doNiemiec.Bardzo interesującą odpowiedz.Pamiętacie Shara, tego ucznia Mitsuko, od któregoEzra Obed dowiedział się o planie Katsury Kushiro? No więc Shar był przyjacielem Klausa.Bardzo bliskim przyjacielem.- Cóż za zbieg okoliczności - mruknął Daniel.- Albo i coś więcej - uśmiechnął się Darby.- Może Shar, między pocałunkami,powiedział Klausowi na przykład: Wiesz, tego i tego dnia, o tej i o tej godzinie, w WielkimPociągu do Hamburga dojdzie do niezwykle istotnego objawienia.A Klaus, biedaczek,uwierzył mu na słowo i postanowił zostać bohaterem legendy.Daniel zastanawiał się przez chwilę nad tą zdumiewającą możliwością.- Sugerujesz, że.to wszystko było wymysłem Klausa?- Ale Hectorze - zaprotestowała Maya - przecież to, czego Daniel dowiedział się wpociągu, pozwoliło nam znalezć i ocalić Klucz!- Maya ma słuszność - rzekł Daniel.- Gdybym nie zapamiętał, o który kabelchodziło.- A jeśli to kwestia kolejnych zbiegów okoliczności? - przerwał mu Darby.- Albonaszych pragnień, żeby rzeczywistość wyglądała tak, a nie inaczej? - Pomachał trzymaną wdłoni Biblią.- Albo.zwykłych fantazji?- Nie rozumiem - zmarszczyła brwi Maya.- Mieliście rację: przyszła mi do głowy następna szalona myśl na temat naszej Księgi -odłożył gruby tom na stolik i zaczął przechadzać się w tę i z powrotem po pokoju.-Przeczytałem na nowo wszystkie czternaście rozdziałów, zastanawiając się nieustannie, czymwłaściwie są.A raczej, czym były.Bo jeśli nie opisują rzeczywistego świata, co znaczą i poco zostały napisane?- Tłumaczyłeś nam, że to dzieło jakichś fanatyków, którzy mylnie sądzili, że tak jestnaprawdę - zauważyła Maya.- Może.- mruknął Darby.- Ale wpadłem na jeszcze inny pomysł.To na razie tylkoteoria, niepotwierdzona, jak wszystkie prawdziwe teorie tuż po wymyśleniu.- I jak wszystkie fałszywe - dorzucił Daniel.- A jednak - zaśmiał się Darby - ta wydaje się wystarczająco dziwna, żeby mogłaokazać się prawdziwa.Bo widzicie.Do tej pory sądziliśmy, że te teksty zostały napisane zpobudek religijnych albo naukowych.Nie wzięliśmy pod uwagę możliwości, że ktoś jezwyczajnie wymyślił.To znaczy, świadomie, specjalnie.Historycy twierdzą, że kiedyśistnieli poeci, którzy kłamali, żeby rozerwać czytelników.W ciszy, która zapadła, Daniel obserwował, jak Maya przybiera surowy wyraz twarzy.- Pamiętaj, że mówisz o Biblii, Hectorze - powiedziała dobitnie.- O Zwiętej Księdze.Najważniejszej ze wszystkich.- Losowo wybranej przez scriptorium - odparł Darby.- I przyjętej przez nas, ludzi, bynajmniej nie losowo - ucięła.- Wciąż próbuję siępogodzić z myślą, że przedstawiony tam świat nie odpowiada naszemu.Nie pozwolę, żebyś wdodatku bluznił
[ Pobierz całość w formacie PDF ]