[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wystarczyło jejSR tylko spojrzeć mu w oczy, by wiedzieć, że on myśli otym samym.Czegoś takiego nie mogła wcześniejprzewidzieć.Nie próbowała się łudzić, że ma to jakiś związek zmiłością.Czasami nawet między zupełnie nie pa-sującymi do siebie ludzmi wybucha gwałtowna na-miętność, ale zwykle nie kończy się to złamanymsercem.Jeśli będzie rozsądna, jej też nic takiego niezagrozi.Do diabła! Przecież oszukuje samą siebie.Ale narazie nie może się z tego wycofać, choć teraz byłobyłatwiej.Musi myśleć o Sammym.Jason ma na niegodobry wpływ.Jest szansa, że jego przykład podziałana chłopca inspirująco.Trudno, musi zacisnąć zęby ijakoś przetrwać, w żadnym wypadku nie ulegającczarowi Jasona.Aatwiej było tak zdecydować, niż wprowadzić topostanowienie w życie, stwierdziła, kiedy godzinępózniej siedzieli w niewielkiej włoskiej knajpce,pachnącej czosnkiem i pomidorami.Przed nimi stałaogromna pizza.Sammy pochłaniał kolejny kawałek,ona sama ledwie tknęła swój.Jason nie spuszczał zniej oczu, jakby poza nią już nic więcej nie istniało.Na szczęście Sammy nie przestawał zarzucać Ja-sona pytaniami.Kiedy odpowiadał, Dana miałaSR krótkie chwile na złapanie oddechu.Przez cały czaspatrzył na nią, chociaż pewnie nie wyglądała najle-piej po tym treningu i kąpieli pod prysznicem.Jason pochylił się ku niej.Chyba czytał w jej my-ślach, bo szepnął:- Wyglądasz cudownie z tymi zarumienionymipoliczkami.Kilka takich ciosów świetnie na ciebiewpływa.Przypomniała sobie ich pierwsze spotkanie iuśmiechnęła się do niego.- Chyba tak.Coś mi to przypomina.Najwyrazniej wiedział, do czego robi aluzję, bouśmiechnął się w odpowiedzi.- Tak sobie myślę, że to może nie najgorszy po-mysł, żeby nauczyć cię podstaw boksu.Nawet beztego niezle ci się udał tamten cios.- Uderzyłaś go? - spytał zaintrygowany nagleSammy.- Tak - odpowiedział za nią Jason.- Podeszła domnie ni stąd, ni zowąd, i walnęła mnie w twarz.Wszczynanie bójek to chyba wasza rodzinna spe-cjalność.- Dlaczego cię uderzyła? - Sammy przymrużyłoczy.- Zaczepiałeś ją?- Stanęła w twojej obronie.Była przekonana, żeto ja sprzedałem ci ten kradziony magnetowid.SR Sammy zmieszał się.- Wiesz o tym?- Tak.I mam nadzieję, że już więcej nie spotkaszsię z tym typem.- Uhm.Chyba nie.- Chyba? - powtórzył Jason, podnosząc głos.- Już dawno go nie widziałem - pospiesznie po-wiedział chłopiec.- Słuchaj - oświadczył Jason.- Ten facet powinienpójść do kryminału, ale nie będę cię zmuszał, żebyśgo wydał.Ale jeśli tylko się dowiem, że nie trzymaszsię od niego z daleka, stoczymy z sobą kilka rund igwarantuję ci, że nie będziesz zachwycony sposo-bem, w jaki przerobię ci buzkę.Dana spodziewała się, że brat wybuchnie gnie-wem, tymczasem zachichotał jak szalony.- Wziąłeś to z jakiegoś starego filmu, co? Z Jame-sem Cagneyem albo Edwardem Robinsonem?- Nie.- Jason stanowczo potrząsnął głową.-Tomoje słowa i zamierzam ich dotrzymać.Jeśli w towątpisz, możesz się przekonać.Ale nie radziłbym ci.Sammy spochmurniał.- Słuchajcie - szybko wtrąciła Dana.- Już chyba czas wracać do domu.SR Jason i Sammy wymienili badawcze spojrzenia iskinęli głowami.W domu Sammy bez słowa zniknął w swoim po-koju, Jason zaś położył płaszcz na krześle i ruszyłprosto do kuchni.Dana podążyła za nim.- Poczęstujesz mnie kawą? - zapytał.- Tak, rozgość się - mruknęła, wchodząc za nimdo środka.Wyjęła puszkę z kawą z jego ręki, nasypała dodzbanka i nastawiła go, po czym odwróciła się doJasona.- Słuchaj, dziękuję za wszystko, co zrobiłeś, alebądz ostrożny.Nie naciskaj go zbyt mocno.On jestw takim buntowniczym wieku.- Nie mogę ani na chwilę mu ulec, bo wtedywszystko w jego oczach stracę.Na razie darzy mniewymuszonym szacunkiem, ale tylko dlatego, że dotej pory nikt nie traktował go tak ostro.Chcę, żebyzrozumiał podstawowe zasady.Popatrzyła na niego dziwnie.- Ciebie w ten sposób wychowywano?- Skądże.Moi rodzice uważali, że dziecku należypozostawić swobodę i dać możliwość wyżycia się,nawet jeśli ma to oznaczać obrócenie domu w ruinę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Carter Janice Tamte plaże, tamte dni
    Lawrence J. Londino – Tiger Woods, A Biography (Second Editon) (2010)
    Vina Jackson 01 Osiemdziesišt dni żółtych
    Loureiro Manel Apokalipsa Z 02 Mroczne dni
    Vina Jackson 02 Osiemdziesišt Dni Niebieskich
    Emily Giffin Sto dni po œlubie(1)
    Omari Laila el Monsunowe dni
    § Monsunowe dni El Omari Laila
    Morrell Dav
    Grabowska Ałbena Lot nisko nad ziemią
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • actus.htw.pl