[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Radziłem mu zapomnieć o Callas, skoro go na niąnie stać.Poza tym Callas nie potrzebuje Metropolitan".Z braku lepszych argumentów Bingzauwa\ył cynicznie, \e Maria \ąda więcej pieniędzy, ni\ zarabia sam prezydent StanówZjednoczonych, na co Callas błyskawicznie zripostowała: "Niech więc śpiewa!".Niezra\ony burzliwym przebiegiem rozmów Bing nie dawał za wygraną.W końcu ipubliczność nowojorska zaczęła się niecierpliwić, zarzucając dyrekcji Metropolitan brakoperatywności w pozyskaniu artystki odnoszącej triumfy w La Scali, w Chicago i na innychczołowych scenach operowych.Wiosną 1955 roku Bing ponownie skontaktował się z Callas.Tym razem był potulny jak baranek, a Maria, wbrew radom mę\a, wyraziła ustną zgodę naga\ę w wysokości 1000 dolarów za występ.Zgodnie z propozycją Binga, miała otwieraćsezon 1956-57 Aucją z Lammer-mooru, a następnie zaśpiewać partię Królowej Nocy wCzarodziejskim flecie, wystawianym w wersji angielskiej.Callas jednak wstrzymywała się zostatecznym podpisaniem kontraktu, jako \e nie wszystko było po jej myśli.Wątpliwościbudziły oba punkty programu: pierwszy - ze względu na osobę dyrygenta, Fausta Clevy, codo którego istniały uzasadnione obawy, \e nie zapewni odpowiedniej oprawy muzycznej dlajednej z jej popisowych partii, a nade wszystko drugi - angielskojęzyczna wersjaCzarodziejskiego fletu.Jak pamiętamy, w okresie, kiedy tak bardzozale\ało jej na znalezieniu pracy, odrzuciła propozycję Johnsona, który chciał jej powierzyćgłówną partię w Fideliu wystawianym w wersji angielskiej.Tak więc zwlekała z podpisaniemumowy, licząc, \e ostatecznie Bing przychyli się do jej sugestii co do repertuaru.Do tegoMeneghini, pragnący jeszcze bardziej pognębić Binga, radził czekać z podjęciem ostatecznejdecyzji: "Potrzymaj Binga w niepewności, niech się trochę podenerwuje.To mu dobrzezrobi".Do czasu występów Callas w Chicago jesienią 1955 roku wszystkie kontrowersyjne kwestiezostały uzgodnione, a misja Binga i jego zastępcy, Francisa Robinsona, którzy z kontraktempofatygowali się do Chicago, ostatecznie uwieńczona sukcesem.Jak relacjonował Bing, "góraprzyszła do Mahometa.Uległ te\ zmianie repertuar.Callas miała inaugurować sezon Normą,a następnie wystąpić w Tosce i Aucji z Lammermooru - ogółem w dwunastu spektaklach wciągu dziewięciu tygodni".Do Nowego Jorku państwo Meneghini przybyli 13 pazdziernika 1956 roku.Tym razem wśródpasa\erów Georges Kalogeropoulos bez trudu rozpoznał córkę - nie tak jak lata przedtem,kiedy tu\ po wojnie przyjechała do Ameryki z Aten.Jak\e wiele zaszło w jej \yciu od czasuszkolnych występów i wyjazdu do Grecji w 1937 roku.Teraz wracała do Nowego Jorku jakonajwiększa gwiazda światowej sceny operowej.Wpływy kasowe z samego przedstawieniainaugurującego sezon w Metropolitan Opera przekroczyły bezprecedensową sumę 75 000dolarów.Na lotnisku powitali ją Darto Soria z wytwórni płytowej EMI Angel Records,Francis Robinson i prawnik.Bagarozy, który rok wcześniej wniósł przeciw niej pozew wChicago, teraz wystąpił do nowojorskiego Sądu Najwy\szego, domagając się nało\eniaaresztu na jej dochody pochodzące z Metropolitan Opera i Angel Records.W tej sytuacji Bingwystąpił z propozycją przelania ga\y Callas na konto banku szwajcarskiego, Meneghini wolałjednak inne rozwiązanie: wypłatę gotówką ka\dorazowo przed rozpoczęciem kolejnegowystępu.Tym razem obyło się bez \enujących scen, jako \e Maria zgodziła się przyjąć urzędnikówsądowych następnego dnia w apartamencie hotelowym."Całkowicie ufam amerykańskiemuwymiarowi sprawiedliwości - powiedziała dziennikarzom.- Nie boję się pozwów, nakazówani innych tego typu historii.Cierpliwie czekam, a\ sędzia amerykański wyda werdykt izakończy całą tę nu\ącą sprawę".Niestety nie był to jedyny przykry incydent czekający ją wAmeryce.W związku ze zbli\ającym się debiutem w Nowym Jorku dziennikarze rzucili sięna wszelkie informacje jej dotyczące, a pochodzące z ró\nych zródeł, w znacznej mierzenieprzyjaznych artystce.Tak ju\ jest w \yciu, \e sukces często budzi zawiść.Callas, królowa szacownej La Scali iinnych wielkich scen operowych świata, w oczach wielu nowojorczyków zgrzeszyła,występując - i odnosząc triumf- najpierw w Chicago.Publiczność większości teatrówoperowych ma swych ulubieńców, tak te\ i stała publiczność Metropolitan Opera niechętniewidziała na swej scenie innych śpiewaków, zwłaszcza wyjątkowo utalentowanych, którzystanowili potencjalne zagro\enie dla pozycji aktualnego idola.Od wielu lat jedną z ulubienicmiejscowej publiczności była Zinka Milanov, której kariera zresztą dobiegała ju\ końca.Podczas dwóch poprzednich sezonów wielu wielbicieli zdobyła sobie Tebaldi - podwzględem wokalnym podobna do Milanov, ale młodsza i nie tak doświadczona, a zatemtraktowana w pewnymsensie jako następczyni, a nie rywalka starszej kole\anki.Milanov z kolei uwa\ała się zaósmy cud świata, któremu nie są w stanie dorównać wszystkie inne sopranistki świata razemwzięte.W ciągu pierwszych kilku dni pobytu w Nowym Jorku Maria udzieliła niewielu wywiadów,pojawiając się zawsze w towarzystwie mę\a i Francisa Robinsona.Wydawała się spokojna iw dobrym humorze, na pytania odpowiadała prosto i szczerze, ale nawet w najmniej istotnychkwestiach jej wypowiedzi bywały przeinaczane."Madame Callas - zapytała pewna reporterka- urodziła się pani w Stanach Zjednoczonych, wychowała w Grecji, a teraz jest panipraktycznie Włoszką.W jakim języku pani myśli?"."Zwykle myślę w języku greckim - padłaodpowiedz - ale proszę sobie wyobrazić, \e liczę zawsze po angielsku" - co, nawiasemmówiąc, jest bardzo częstym zjawiskiem u ludzi, którzy początków wiedzy matematycznejuczyli się w języku innym od tego, którym posługują się na co dzień w dorosłym \yciu.Całąwypowiedz dziennikarka skróciła do trzech słów: "Liczę po angielsku", jakby potwierdzając,\e artystkę nade wszystko interesują pieniądze.Jednak nie kampania prasowa na jej temat była najbardziej niepokojąca.Znacznie bardziejzaniepokoił Callas poziom artystyczny produkcji Metropolitan.Ju\ podczas pierwszej próbyna scenie odkryła, \e staroświeckie dekoracje do Normy zupełnie nie pasują do jej własnych,specjalnie dla niej projektowanych kostiumów.Do tego na próby przeznaczono zdecydowanieza mało czasu, \eby całość przygotować z perfekcją, do jakiej nawykła.Najgorsze miałojednak dopiero nastąpić.Na burzę, która wreszcie wybuchła, zbierało się od prawie roku (tojest od chwili zawiadomienia o debiucie Callas na deskach Metropolitan), a jej skutki okazałysię fatalne dla artystycznej reputacji śpiewaczki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]