[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszystkich nigdy nie uda nam się wyłapać.Najłatwiej będzie nam dotrzeć do wiecowych krzykaczy, którzy przy każdej okazjidemonstrują nienawiść do całego świata.Wielu innych, tych co potrafią ukrywać tęnienawiść głęboko w duszy, zdoła się wymknąć.- Ty mówisz o filozofii, a ja o ściganiu przeklętych nazistów! - Zcigaj ich więc, ale starajsię zawsze pamiętać o tym, czym kierują się w swoim postępowaniu.W ściśle tajnymrządowym laboratorium ukrytym pod wzgórzami otaczającymi Dolinę Shenandoahubrany w biały fartuch anatomopatolog odwrócił się od komputera i spojrzał namłodszego kolegę wpatrującego się wybałuszonymi oczami w ekran monitora.- Czy widzisz to samo co ja? - zapytał spokojnie.- Nie wierzę własnym oczom! Przecież to może zmienić bieg historii!- Raporty z Berlina nie kłamią.Studiowałeś je równie uważnie jak ja.W latachczterdziestych nie wiedziano o istnieniu DNA, teraz już wiemy i potrafimy go badać.Włącz palniki.Zwiat nigdy nie powinien się o tym dowiedzieć.Podsycilibyśmyprzygasającą legendę, a przecież ten człowiek umarł ubiegłej nocy, tym razem naprawdęi nieodwracalnie.- Masz rację.Legendy bywają bardzo różne, ale ta jest chyba najniebezpieczniejsza, jakąmożna sobie wyobrazić.- Ten, kto trafia do legendy, zostaje przez nią unieśmiertelniony.- Właśnie.Pięćdziesiąt lat temu Hitler popełnił samobójstwo w swoim bunkrze.I takmamy dość problemów z fanatykami, którzy twierdzą, że było inaczej.Największysukinsyn w dziejach ludzkości zażył truciznę, kiedy rosyjskie czołgi wjechały do Berlina.Tak napisano w podręcznikach historii, więc po co to zmieniać? Dowody świadczące otym, że było inaczej, spłonęły w tajnym laboratorium w Dolinie Shenandoah.EPILOGDyrektorzy agencji wywiadowczych Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec oraz StanówZjednoczonych działali szybko, dyskretnie, a przede wszystkim nareszcie skutecznie,stosując się ściśle do zaleceń swoich konstytucyjnych zwierzchników.Mieli ułatwionezadanie, gdyż wreszcie mogli opierać się nie na domysłach, lecz na konkretnych faktachw postaci wydruków z ponad dwoma tysiącami nazwisk ludzi należących duszą i ciałemdo Bruderschaft der Wacht.Zgodnie z poufnymi ustaleniami poczynionymi międzyrządami czterech państw, oficjalne komunikaty brzmiały bardzo podobnie, najlepszymstreszczeniem ich treści był zaś tytuł artykułu redakcyjnego zamieszczonego w paryskiejedycji "Herald Tribune": Kręgosłup ruchu neonazistowskiego złamany.Wszystkieartykuły donosiły o tym, że liczni członkowie rządów, parlamentarzyści oraz osobynależące do elity finansowej zostali aresztowani i umieszczeni w pilnie strzeżonych,odosobnionych miejscach, aż do czasu oficjalnego przedstawienia zarzutów ipublicznego procesu.Dziennikarze wychodzili ze skóry, by zdobyć nazwiskazatrzymanych, ale te były okryte ścisłą tajemnicą, w związku z czym prasa, radio itelewizja musiały zadowolić się snuciem coraz bardziej nieprawdopodobnych domysłów.Jednak z upływem czasu zainteresowanie opinii publicznej coraz bardziej słabło, ażwreszcie nagłaśniane przez środki masowego przekazu "polowanie na neonazistów",bardzo przypominające prowadzoną przez senatora McCarthy'ego nagonkę nakomunistów, uwiędło jak nie podlewana roślina.Wydawcy po raz kolejny przekonali sięboleśnie, że znudzona publiczność przestaje kupować gazety i oglądać programyinformacyjne, to zaś powoduje natychmiastowe obniżenie wpływów z reklam, w związkuz czym polecili więc zespołom redakcyjnym, by te zajęły się innymi, bardziejinteresującymi sprawami.: - Jestem cholernym, przeklętym milionerem! - powtórzył poraz nie wiadomo który Latham, spacerując z Karin polną drogą w Granby w stanieKolorado.- - Wciąż nie mogę przyzwyczaić się do tej myśli.- Harry bardzo cię kochał - powiedziała Karin, nie odrywając zachwyconego spojrzeniaod majestatycznych szczytów Gór Skalistych.- Chyba nigdy w to nie wątpiłeś?- Ale też nigdy sobie tego w pełni nie uświadomiłem.Zostawił mi wszystko oprócz tychkilkuset tysięcy dla mamy i taty! - Dlaczego wciąż cię to tak dziwi?- Bo nie mam pojęcia, w jaki sposób zdobył tę fortunę!- Przecież prawnicy wszystko ci wytłumaczyli.Harry żył samotnie, miał niewielkiepotrzeby, uważnie śledził zmiany na światowych rynkach i doskonale inwestowałpieniądze.To nawet bardzo podobne do niego.- Stary, dobry Harry.- mruknął Drew.- Autopsja potwierdziła, że urządzenie, któreKroeger wszczepił mu do mózgu, eksplodowało już po jego śmierci.Co by się stało,gdyby go nie zastrzelono? Co gorsza, nie ma żadnej gwarancji, że kto inny nieskonstruuje czegoś podobnego.- Lekarze i uczeni wątpią, czy kiedykolwiek uda sieje ulepszyć.- Mylili się już wielerazy, więc mogą się mylić i teraz.- Masz rację.Aha, zapomniałam ci powiedzieć:dostaliśmy telegram od JeanPierre Villiera.Wznawia Koriolana i zaprasza nas do Paryżana pierwszy spektakl.- Odpowiedz mu, że wysłuchiwanie przez trzy albo cztery godziny francuskiej paplaninynie jest tym, co sprawia mi największą przyjemność.- Jeśli pozwolisz, sformułuję to w nieco inny sposób.- Boże, na ile pytań nie uzyskaliśmy jeszcze odpowiedzi!- Nie zaprzątaj sobie tym głowy, kochanie.Teraz jesteśmy wolni, już na zawsze.Zostawinnym sprzątanie brudów.- Postaram się, ale nie wiem, czy mi się to uda.Harry powiedział, że o jego ucieczce zdoliny zawiadomiła antynazistów jakaś pielęgniarka.Kto to był i co się z nią stało?- Wszystko jest opisane w raporcie Mettmacha, tym, na który tylko zerknąłeś.- Może kiedyś go przeczytam, ale gdy zobaczyłem te wszystkie medyczne rozważania natemat mojego brata.Po prostu zrobiło mi się niedobrze.- Pielęgniarka była asystentką Grety Frisch, żony Kroegera.Zmuszono ją, żeby poszła dołóżka z von Schnabe, komendantem.Zaszła w ciążę i odebrała sobie życie w lesieVaclabruck.- To straszne.Kiedy pomyślę, co tam znalezliśmy.Ogromna, w pełniwyposażona baza wojskowa w samym środku leśnej głuszy! - Teraz zamieniono ją wwięzienie.Wszyscy neonaziści, których tam wsadzono, noszą czarne mundury, a narękawach mają czerwone opaski ze swastykami.To na pamiątkę tego, co ich ojcowie idziadkowie robili z %7łydami za czasów Trzeciej Rzeszy.- Kto wpadł na ten pomysł?- Ambasador Kreitz.Jego zdaniem dzięki temu będą pamiętali, że są ludzmi wyjętymispod prawa, a nie uprzywilejowanymi członkami społeczeństwa.- Chyba rozumiem, co zamierzał osiągnąć, ale nie jestem pewien, czy mu się to udało.Takie traktowanie może doprowadzić do powstania poczucia solidarności: wszyscycierpimy za słuszną sprawę, i tak dalej.- Nie wtedy kiedy mają zajęty cały dzień i muszą uczęszczać na wykłady z historiinazizmu, ilustrowane wstrząsającymi filmami i slajdami.Muszą opisywać swojewrażenia z tych pokazów.Podobno wielu załamuje się, płacze, rozpacza i błaga owybaczenie.Poza tym, przecież nikt się nad nimi nie znęca; co prawda dość ciężkopracują, ale mają zapewnione godziwe warunki bytowania.- Psychiatrzy i psychologowiebędą mieli pełne ręce roboty.Kto wie, może jesteśmy świadkami narodzin nowegosystemu penitencjarnego?- Gdyby tak było, wówczas można by powiedzieć, że okrutne, niszczące szaleństwo dałonieco pożytecznych owoców.- Na twoim miejscu nie liczyłbym na to.Prędzej czy pózniej znajdą się ludzie, którzyzajmą miejsce "nawróconych"
[ Pobierz całość w formacie PDF ]