[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Andrea przysunęła się bliżej. Na górze pali się światło.Myślisz, że to pan Hatcher? A któż by inny?  powiedziałem dziarsko. Gdyby.gdyby to byli oni,czekaliby po ciemku.Chodz.I nagle przy pomoście ujrzałem ślizgacz.Ten sam czerwony ślizgacz, którywidzieliśmy po południu na północnej rafie.Ten sam, czy taki sam?  kołatało mi w głowie.Nie widziałem go przedtem na przystani, ale z drugiej strony nie musiał wcale należeć dosponsorów Briana.Aodzie często tu przybijały, właściciele opłacali postój i dozór, by pojakimś czasie odpłynąć w siną dal.Więc ten sam, czy taki sam.? Zauważyłeś?  spytała Andrea. Ktoś wynajął miejsce albo. Nie, to nic nie znaczy.W Georgetown jest dużo takich ślizgaczy. A nasza łódz? Nigdzie jej nie widzę. Powiedzieli, że zaholują ją do portu, nie do przystani.Chodzmy wreszcie.Każdy dom ma charakterystyczne, normalnie nie zauważalne odgłosy: krokilokatorów, dzwięki dochodzące z kuchni, szum kanalizacji, szuranie krzeseł.Już naciskałemklamkę, gdy moje zmysły wyostrzone jak brzytwa przeżyciami dnia, zarejestrowały.ciszę.Zawsze kiedy szedłem na pózny spacer, a Brian czekał w domu, zostawiał na dole włączoneradio.Poza tym, w kuchni gwizdał zazwyczaj czajnik z wodą na herbatę.Teraz w domkupanowała absolutna, niczym nie zmącona cisza i bezruch.Zawahałem się, a potem jednympchnięciem otworzyłem drzwi na oścież.Lepki mrok i poświata na szczycie schodów.Wzrok szybko przyzwyczaił się donowych warunków.Na dole nie było nikogo.Stanąłem w progu, wymacałem kontakt ipstryknąłem przełącznikiem.Zgadza się, tu nikogo nie ma.Skinąłem na Andreę i weszliśmydo środka. Zostań tutaj  szepnąłem  przy drzwiach.Gdyby coś się działo, zwiewaj.Przyniosę ciuchy.Krok za krokiem pokonałem schody.Z korytarzyka sączyło się blade światło.Stanąłem przed sypialnią Briana.Drzwi były otwarte, a wewnątrz.pusto.Poszedłem domego pokoju.Paliła się tu nocna lampka i na pierwszy rzut oka wszystko znajdowało się naswoim miejscu.Wyciągnąłem dla Andrei podkoszulkę, moje wyjściowe spodnie i klapki.Sam ubrałem szorty i zniszczone tenisówki.Naciągałem właśnie koszulę, kiedy dobiegło mnie skrzypnięcie schodów.Pakamera!Składzik na sprzęt!  błysnęło mi w mózgu.Nie sprawdzałem w składziku! Wybiegłem nakorytarz i zaczaiłem się za przepierzeniem.Ktoś szedł na górę.Wolno, cicho, bardzo, bardzomiękko.Chryste! Andrea! Zostawiłem ją na dole! Pobili dziewczynę, związali, a teraz.Zatrzymał się o dwa, trzy stopnie niżej.Teraz!Skoczyłem, wyciągnąłem ręce i już go miałem pod sobą.Ale.szarpałem się zdziewczyną, która waliła na oślep pięściami. Andrea!  krzyknąłem. Co ty wyczyniasz, dziewczyno?!  Zerwałem się ipomogłem jej wstać. Nic ci nie zrobiłem?Powoli przychodziła do siebie. Ale ty masz pomysły! O mało mnie nie zadusiłeś! Myślałam, że to oni. Czy ty masz dobrze w głowie? Miałaś siedzieć w saloniku, na dole! Przez ciebiedostanę kiedyś ataku serca. Ty?! A ja to co? Wiesz, jak mnie przestraszyłeś? Chodz już, ubierz się wreszcie.58 *** Good evening.Mr Bernik's apartment, please  powiedziałem i przysunąłembliżej telefon.W słuchawce coś zgrzytnęło. Halo, słucham. To był głos Briana. Brian! Brian, dobrze, że jesteś! Johnny? Co się stało? Gdzieś ty się podziewał? Skąd dzwonisz? Z domu, z przystani.Brian, muszę się z tobą koniecznie zobaczyć.Natychmiast.Znalazłem skarb! Skarb, rozumiesz? Ten z tysiąc dziewięćset czterdziestego trzeciego!Po drugiej stronie zapadła cisza. Brian? Jesteś tam? Słyszysz mnie? Sonny.Ale jak. aż go zatkało. Słuchaj, teraz nie mam czasu.Wlecze się za nami ten Murzyn bez oka, ten z jachtu,pamiętasz? Jest tu Andrea.Boję się o nią.Idziemy na policję, bo może być za pózno.Przyjdziesz tam? Johnny, tylko spokojnie.To wspaniale! Gdzie go znalazłeś? Zresztą, to potem.Teraz idzcie na policję.Jesteś pewien, że to.że znalazłeś złoto? Tak, Brian, tak! Nie wiesz, jak się cieszę! Ale.słuchaj, przy pomoście cumujeczerwony ślizgacz.Skąd się tam wziął? Zlizgacz? Jaki ślizgacz? Zaraz.Boy, to cała afera! Wstawiłem go do przystani wpołudnie.Nowiuteńki, kapujesz? I po godzinie ktoś mi go rąbnął, wyobrażasz sobie?Zadzwoniłem na posterunek, policja już wie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Gratton Tessa Magia krwi 02 Strażniczka krwi
    Alexandra.Ivy. .Straznicy.Wiecznosci.Tom.7. .Zachlanna.ciemnosc.(P2PNet.pl)
    Molist Jorge Zdrada. Katarzy kontra Strażnicy Œwištyni
    Proroctwo sióstr 02 Strażniczka Bramy Zink Michelle
    Damian Dibben Strażnicy historii 02 Circus Maximus
    Kaim Karolina Cykl Sfora 03 Strażnik
    Kaim Karolina Cykl Sfora 03 Strażnik(1)
    Alexandra Ivy Strażnicy Wiecznoœci 5 Nieujarzmiona ciemnoœć
    BŁAŻEJ DZIKOWSKI Strażnik parku
    Dzikowski Błażej Strażnik parku
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wrobelek.opx.pl