[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pochodzący z Mediolanu Manni w trybiealarmowymzostał wezwany z Moskwy, aby próbował jakoś załagodzić sytuację.Udało mu sięprzeprowadzić negocjacje, w wyniku których północne Włochy otrzymywały znacznąautonomię polityczną i gospodarczą, czego wyrazem był między innymi niezależnyparlamentz siedzibą w Mediolanie.Obie części kraju współpracowały ze wspólnym premierem,a ichmieszkańcy płacili podatki swoim władzom, nadal jednak używali wspólnej monety,zachowywali jedną armię i cały kraj na arenie międzynarodowej występował jakojednopaństwo: Włochy.Rzym nie podjął żadnej akcji militarnej, nie odnotowano też żadnej większejakcjizagranicznych wywiadów.Przykład Włoch nie mógł być wielką pomocą dla obecnejHiszpanii, jako że Manni miał do czynienia jedynie z dwiema siłami: z Północą iPołudniem.W konflikcie iberyjskim ścierało się ze sobą kilka wrogich odłamów i trudnobyłoby wskazaćjakiekolwiek element, który wszystkim im byłby wspólny.Dziesięć minut pózniej odezwał się Manni.Kiedy wezwany przez Hooda Rodgerszajmował miejsce, Manni tłumaczył, że przyczyną jego spóznienia była prośba ointerwencję,z jaką wystąpił do ONZ premier Portugalii.- Toczą się walki wzdłuż granicy między Salamanką a Zamorą - oznajmił Manni.Hood zerknął na komputerową mapę.Na wysokości tych dwóch miast w północno-środkowej Hiszpanii znajdowało się około trzystu kilometrów granicy portugalsko-hiszpańskiej.- Zamieszki rozpoczęły się jakieś trzy godziny temu, kiedy wrogowieKastylijczykówzorganizowali marsz z pochodniami do Postigo de la Traición, Zdradzieckiej BramywZamorze, gdzie w roku 1072 został podstępnie zabity król Kastylii Sancho II.Kiedyusiłowano rozpędzić pochód, poleciały kamienie i butelki, policjanci oddalikilka strzałów wpowietrze, z tłumu odpowiedziano strzałami, jeden z funkcjonariuszy zostałranny.W siłachporządkowych służą w większości Kastylijczycy; policja więc próbowała wziąćodwet, niezaś przywracać porządek.- Użyto broni? - spytał Hood.- Tak - oparł Manni.- To rzucenie iskry na beczkę prochu - odezwał się Burkow z Narodowej RadyBezpieczeństwa.- Ma pan, niestety, rację.Niczym pożar lasu, niepokoje przeniosły się nazachód, wkierunku Portugalii.Madryt kazał wkroczyć armii, ale Lizbona obawia się, że toniewystarczy, i że uciekinierzy zaczną przelewać się przez granicę.Dlatego teżpoprosiła, żebyoddziały ONZ obsadziły strefę nadgraniczną.- Jaki jest pana stosunek do tej prośby, panie sekretarzu? - spytała Lanning.- Jestem przeciw - padła zdecydowana odpowiedz.- No cóż - odezwał się Burkow.- Portugalia ma własne siły zbrojne, niech samaspróbuje poradzić sobie z tą sytuacją.- Nie, panie Burkow, mnie chodzi o coś innego - powiedział Manni.- Pojawieniesięjakiejkolwiek armii na granicy, portugalskiej, hiszpańskiej czy innej, oznaczauznanie sytuacjiza kryzysową i nadanie jej charakteru międzynarodowego.- A czy sytuacja nie jest kryzysowa? - padło pytanie Carol Lanning.- Jest, proszę pani, ale dla milionów Hiszpanów ciągle jeszcze chodzi o lokalneniepokoje i oficjalnie rząd panuje nad sytuacją.Obstawienie granicy oddziałamiwojskowymikładzie kres takim przekonaniom.- Panie sekretarzu, obawiam się, że są to zupełnie nieistotne w tej chwilisubtelności -powiedział Burkow.- Wie już pan chyba, że w rozmowie z prezydentem Lawrence'empremier Aznar poprosił o ewentualne wsparcie ze strony amerykańskiej VII Floty?- Tak, wiem.Oficjalnie obecność okrętów będzie wytłumaczona potrzebą ewakuacjiamerykańskich turystów.- Oficjalnie.- Czy pan prezydent podjął już decyzję?- Jeszcze nie, ale raczej odpowie pozytywnie.Doradcy zastanawiają się, czyistotniezagrożone są interesy USA.Paul? Marius? Jakie jest wasze stanowisko w tejsprawie?Pierwszy zareagował Hood.- Jeśli nie liczyć zamachu na Marthę Mackall, nie było innych ataków naamerykańskich turystów, a przynajmniej nie mamy żadnych takich doniesień.Zresztą niespodziewamy się niczego podobnego.Cokolwiek dzieje się pomiędzy różnymi ichfrakcjami,Hiszpanie za wszelką cenę będą chcieli uniknąć wystraszenia przyjezdnych, dobrzebowiemwiedzą, ile pieniędzy zarabiają na turystach.Wracając do pani Mackall, terazwydaje się jużjasne, iż zabita została tylko z tej przyczyny, że pracowała dla Centrum.Jejśmierć miała byćostrzeżeniem pod naszym adresem, abyśmy nie próbowali ingerować w miejscowekonflikty.Przypuszczamy, że jak długo będziemy trzymać się na uboczu, nie ponowią siężadne napaścina naszych obywateli.- Paul utrafił w dziesiątkę, jeśli chodzi o kwestie pieniędzy i turystyki -dorzuciłMarius.- Policja i wojsko bardzo zdecydowanie tłumią wszystkie rozruchy wpopularnychmiejscowościach turystycznych.Myślę, że niejedno biuro turystyczne może zbićfortunę naobserwacji wojny z bliska, jeśli tylko widzowie będą mieli zagwarantowanebezpieczeństwo.Najlepsze kino temu nie dorówna.Tyle że oczywiście wszystko się zmieni, jeślitakże nazachowanie policjantów i żołnierzy zaczną wpływać różnice narodowościowe.- Właśnie - wtrącił się Burkow.- Stąd rozterki prezydenta.Jeśli rozruchyprzerodzą sięw wojnę domową, kiedy przeciętni Hiszpanie zaczną myśleć już nie o obroniemajątku, leczżycia, wtedy ktoś musi się zaopiekować naszymi obywatelami.Burkow jeszcze mówił, gdy Hood pocztą elektroniczną otrzymał wiadomość odMcCaskeya i natychmiast dał znać Rodgersowi.Razem zaczęli czytać.Paul, z terenu otrzymałem meldunek, że mężczyzna, który wysadził w powietrzejacht,został zamordowany przez Katalończyków.Agenci usiłują dotrzeć do zabójców.Ocena:zemsta, nie polityka.Ostrzegłem jednego z agentów o zagrożeniu, jeśli ktośzorientuje się, żeuczestniczył w zdarzeniu.Agent uważa jednak, że to inna grupa.I chyba marację.Zazamachem na jacht miał stać generał Amadori.Sprawdzam go, ale z akt NATOzniknęływszystkie informacje na jego temat.Hood potwierdził otrzymanie meldunku.Obawiał się, że Aideen staje przedpodobnym niebezpieczeństwem jak Martha, ale cóż, była agentką, była na miejscu,a wszyscytak rozpaczliwie potrzebowali informacji.Na szczęście, była z Marą.- Zgadzam się z pańskimi racjami, panie Burkow - powiedział Manni - na raziejednakpowinniśmy dać rządowi hiszpańskiemu szansę na samodzielne uporanie się zproblemem.- Mam poważne wątpliwości, czy rząd ma jeszcze jakiekolwiek po temu możliwości -powiedział posępnie Burkow.- o nasileniu chaosu świadczy już to, że nie udałosiędowiedzieć czegokolwiek od deputowanego Serradora, gdyż wcześniej zginął.- Tak, to nieprzyjemne zdarzenie, ciągle jednak jednostkowe - rzekł sekretarzgeneralny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]