[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jak Maroko może twierdzić, że stanowimy część ich narodu i że nasze ziemie należą donich? My, Saharyjczycy, ani nie mówimy ich językiem, ani nie mamy podobnych obyczajówi tradycji.Jak mogą mówić, że należymy do nich?Pytanie pozostało bez odpowiedzi, choć było to nie tyle pytanie, co stwierdzenie, będącewyrazem raczej zdumienia niż niesmaku w stosunku do tego, co oczywiste.I nie trzebażadnych dodatkowych argumentów, skoro sprawa jest jasna.Lekarz, o którym pisałam, zrobił podobną uwagę:67- To nie ludność hiszpańska była ich wrogiem.Wrogami byli ludzie u władzy, rząd, którynigdy nie pojmował charakteru Saharyjczyków, nie potrafił zrozumieć, że są inni niżMarokańczycy czy Algierczycy.Saharyj-czycy nie zdradzają - dodał, być może czyniącaluzje do Maroka lub do rządu hiszpańskiego - a może do ONZ? Lub do wszystkich razem? -Nade wszystko cenimy wolność.Na naszych terenach życie nomadów jest uważane zasynonim wolności.Shei w białej derrah, który przedstawił się jako pochodzący ze świętego miasta Asmara,rozwijał temat dalej:- Maroko wie, że nie ma żadnych praw do naszych terytoriów.Są po prostu naszymisąsiadami.Niczym więcej.To, co dzieje się teraz w naszym kraju, i sytuacja, w jakiej sięznalezliśmy, jest rezultatem brudnych machinacji politycznych innych państw.Ale Sahara sięnie podda.My, Saharyjczycy, nigdy nie wyrzekniemy się naszej ziemi.Nikt inny nigdy niebędzie miał do niej prawa.Nie będzie posiadał nawet jej skrawka.Nie dostanie jej wprezencie ani nie kupi.Sahara walczy.To inne kraje powinny przestać pomagać tym, którzyna to nie zasługują.Shei, siedzący na lewo ode mnie, spytał wtedy:- Kogo Hiszpanie tutaj zastali, kiedy weszli na Saharę? Nas czy Marokańczyków? Nie mamynic przeciw narodowi hiszpańskiemu, ale dużo przeciw ich rządowi, który sprzedał nas poprostu Maroku jak bydło.Ktoś opowiadał mi, że w ostatniej fazie obecności Hiszpanii na Saharze Zachodniej, kiedywładze okrutnie tłumiły manifestacje na rzecz niepodległości, niektórzy Saharyjczycy pisalilisty do rodzin i przyjaciół żołnierzy hiszpańskich, opisując, co im zrobił ich ojciec, brat czyprzyjaciel, i prosząc, by mu tego zabronili.Wtedy właśnie aresztowano przywódców FrontuPolisario.Wkrótce ci ludzie zniknęłi z powierzchni ziemi.Kobiety manifestowały także i tak samo trafiały do więzień.Manifestantów mordowano,torturowano, zatrzymywano, porywano nie wiadomo dokąd.Saharyjczycy walczyli zaciekle zwojskiem i z członkami Legii, ale nikt nigdy nie mógłby powiedzieć, że kiedykolwiek zrobilicokolwiek przeciw ludności cywilnej.Tak jak ogromna większość Saharyjczyków, wszyscy trzej starcy należeli do Frontu Polisario- Ludowego Frontu Wyzwolenia As-Sakija al--Hamra i Rio de Oro, powstałego w roku 1975.Walczyli z wojskami marokańskimi, kiedy tamci zbrojnie napadli ich kraj.Shei, siedzący pośrodku, zwięzle streścił krwawe początki konfliktu:- Tej nocy, kiedy Maroko napadło na Al-Ujun, duża część ludności zaczęła uciekać napustynię.Wtedy my, przedstawiciele plemion, natychmiast zwróciliśmy się do Algierii, byprosić ich prezydenta o pomoc.Sa-68Iharyjczycy zawsze mieli dobre stosunki z tym krajem.Przecież wszyscy, włączając w to iMaroko, wspólnie walczyli o niezależność Afryki Północnej przeciwko Hiszpanii i Francji.Pomoc Saharyjczyków dla Algierii kosztowała ich zniszczenie świętego miasta Asmarapodczas karnej operacji wojsk francuskich i zagładę ich skarbów kultury piśmiennej.Dzieła,zgromadzone w bibliotece w Asmara, unicestwił ogień.My, mężczyzni, spotykamy się tuwszyscy od czasu, kiedy rozpoczęliśmy Marsz i wojnę z Marokiem.Wzięliśmy wielu jeńców,wielu żołnierzy zabiliśmy.Król Maroka Hasan II poprosił o pokój dlatego, że nie miał jużarmii.Wszyscy pominęliśmy milczeniem to ostatnie stwierdzenie, tak naiwne, prostoduszne i pełneswojskiej dumy.Niemniej prawdą jest, że na przestrzeni wieków wszystkie próby Marokapodporządkowania sobie Sahary Zachodniej kończyły się klęską.Shei w białej tunice ciągnął:- Kiedy Maroko na nas napadło, mogliśmy zrobić tylko jedno: wydostać stamtąd naszerodziny i wrócić, by zbrojnie bronić swojego państwa.Zadaliśmy wojsku marokańskiemuwiele ciosów.Ciągle jeszcze możemy mu zagrozić i jeśli będzie trzeba, zrobimy to.Przerwaliśmy walkę z najezdzcą tylko dlatego, że z ONZ uzgodniono zawieszenie broni, byprzeprowadzić spis ludności
[ Pobierz całość w formacie PDF ]