X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Miss Milsky, czy pani mnie słyszy? - ręką wskazywałrozkazująco drzwi gabinetu.Ogłuszona i zupełnie niezdolna donormalnego myślenia, dowlokłam się do swojego pokoju.Trudno mi sobie teraz przypomnieć, o czym właściwiemyślałam i co przeżywałam, leżąc na swoim tapczanie w czasiedługich godzin tego popołudnia.Przerażenie ustępowałopowoli pod naporem sprzecznych decyzji, oscylującychpomiędzy nieprzepartą chęcią rzucenia wszystkiego z miejsca apoczuciem obowiązku, popartym niezaprzeczalną nadziejądalszych oszałamiających - budz co bądz - zysków finansowych.W willi panowała dalej cisza.W każdym razie do megopokoju nie docierały żadne wyrazniejsze dzwięki.Z całąpewnością natomiast z zewnątrz nikt nie wchodził do domu.Svenson nie wezwał zatem pomocy lekarskiej.Nie wiem, októrej godzinie, chyba wtedy, kiedy zaczęłam odczuwać jużgłód i pragnienie, ktoś zapukał do moich drzwi.Nie czekając naodpowiedz na progu stanął Svenson.Wyglądał jak wcielenieMarlona Brando z najświetniejszych czasów jego karieryfilmowej, w świeżym popielatym garniturze, jednocześnie zwyrazem bezbrzeżnego smutku i cierpienia na marmurowo bladej twarzy.Odruchowo zerwałam się i usiadłam na tapczanie.- Proszę leżeć i odpoczywać, Mary - powiedział i nie-spodziewanie rzucił się na fotel, ukrywając twarz w dłoniach.Nie śmiałam przerywać przeciągającego się milczenia, niewiedząc przecież, czy mam do czynienia z nieszczęśliwymwdowcem, któremu powinnam złożyć wyrazy współczucia, czyteż uznać tę wizytę za dowód, że niebezpieczeństwo minęło.Kiedy już miałam zadać zasadnicze pytanie, Svenson oderwałręce od twarzy i obrzucił mnie długim, uważnym spojrzeniem.- Tak, Margaret żyje, tego chciała pani się dowiedzieć,prawda?- Ale co się stało, to było tak straszne.- zdołałamwykrztusić, czując jednocześnie napływającą falę odprężenia iszalone zmęczenie, jako naturalną reakcję poprzedniego stanuostatecznego napięcia nerwów.- To zdarzyło się pierwszy raz, Mary.Atak szału i zemdlenie.Profesor Brent przewidywał wprawdzie, że takie sensacje mogąnastąpić w następstwie uszkodzenia kory mózgowej, jakokomplikacje pooperacyjne, ale dotąd.- rozłożył bezradnie ręcei głos mu się załamał.- Jest coraz gorzej, Mary, nie mogę się co do tego łudzić.Toją zupełnie wyczerpało, przecież ma chore serce.Doktor J�rsonprzyjedzie za dwie godziny - przywiezie ją Maxwell.Rozmawiałem też telefonicznie z profesorem Brentem.Niemoże dzisiaj przyjechać, ale jutro będzie najbliższymsamolotem.- Ale może natychmiast potrzebna jest pomoc lekarska? -zaryzykowałam pytanie.- Interwencja niekompetentnego lekarza, nie obeznanego zjej stanem zdrowia, mogłaby ją zabić na miejscu.Przecieżdobrze wiem o tym i w tym też jest cała tragedia - rozplótł ręcei mocno oparł je na poręczach fotela.- Margaret teraz śpi i będzie spała kilka godzin.Ten sen jestnajlepszym lekarstwem.Ale co dalej, co dalej.- mówił terazbezradnie jak dziecko.Nagle obrzucił mnie znów spojrzeniem. - Jaka pani blada, dziecino - powiedział z troską w głosie,który zawibrował nagle ciepło.- Przyszedłem sięusprawiedliwić i przeprosić.Wiem, że zachowałem się wobecpani brutalnie, ale nie mogłem się opanować, nie władałemsobą.Przepraszam, naprawdę przepraszam.Poczułam dziwne uczucie w okolicach żołądka i serca, niewiem, czy na skutek głodu, czy pod wpływem słów Svensona iintonacji, jaką im nadawał.- Pani milczy - ciągnął dalej - niech pani przebaczynieszczęśliwemu człowiekowi.Pani taka subtelna, takacudownie młoda i wrażliwa.Wiem, że musiała pani dzisiajprzeżyć szok, ale serdecznie znowu proszę w imieniu swoim ibiednej Margaret, niech nas pani nie opuszcza.Tak niedawnorównież w ciężkiej dla mnie chwili zwracałem się do pani z tąsamą prośbą i uzyskałem pani zgodę.Pani obecność, panipomoc fachowa będzie miała teraz coraz większą wartość dladobra chorej.I dla mnie.- dorzucił przyglądając mi siębadawczo i przeciągle.- Proszę przyrzec, Mary, dziecino, żepani nas teraz nie zostawi, ja proszę.- Przyrzekam, naturalnie, że przyrzekam - powiedziałamprawie jak w transie hipnotycznym, spowodowanymmagnetyczną siłą jego wzroku.- Pani jest dobra, bardzo dobra - raz jeszcze zatopił szczupłedłonie w jasnych włosach, opuszczając gestem znużenia głowę,przy czym rubin na jego palcu zamigotał czerwienią.-Widziałem, jak bardzo była pani wzruszona i zdenerwowana.Ale teraz proszę być zupełnie spokojną i o niczym nie myśleć,Mary.Zaraz przyślę pani obiad.Dziękuję, Mary, naprawdędziękuję.Dobranoc.Raz jeszcze owionęło mnie spojrzenie jego oczu, prze-świetlone ciepłem i serdecznością, mające dziwną właściwośćwywoływania niepokojących odczuć.Skinęłam głową i długopatrzyłam na drzwi, które się za nim zamknęły. Rozdział piątyNiewątpliwie przybyły ze Szwecji profesor Brent nie należałdo ludzi towarzyskich i rozmownych.Musiał być jednaklekarzem bardzo sumiennym, o niezwykłych uzdolnieniach iumiejętnościach w swojej specjalności [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Glinka Rose Maria Oko w oko ze œmierciš wspomnienia z wiezień NKWD(1)
    Stephen King Strefa œmierci (Martwa strefa) (The Dead Zone) 1979
    Higgins Jack Sean Dillon 10.Œmierć jest zwiastunem nocy
    Hamilton Laurell Anita Blake 06 Taniec œmierci
    George R.R. Martin 05 Uczta dla wron Cienie œmierci
    In Death 23 Œmierć o tobie pamięta Nora Roberts
    Collins Jackie Madison Castelli 02 Œmiertelne zauroczenie
    Spillane Mickey Mike Hammer 06 Œmiertelny pocałunek
    Chris Baker [Kokopu Dreams 01 Kokopu Dreams (epub)
    Kearney Susan Intryga i MiłoÂść 12 Noc bez końca
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • immortaliser.htw.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.