[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Natychmiast zapragnęła odwołać te słowa, zmienić ton głosu.Zaczął ją bolećżołądek.Przedtem ich kłótnie były wyzwaniem, niemal przyjemnością, ale terazwcale nie chciała walczyć z Mattem.Gra szła o zbyt wysoką stawkę. To znaczy, że życie trzeba łapać w locie powiedział Matt, odwracającsię w jej stronę i zaciskając pięści. Bo nigdy nie wiadomo, co czeka cię jutro, anijak długo będzie nam dane cieszyć się światłem dnia.Mój Boże, po tymwszystkim, co przeszliśmy, jak możesz mówić mi o wybieraniu bezpiecznejdrogi? Nie rozumiem, jak możesz myśleć inaczej! O mały włos nie straciłeśwszystkiego.I teraz nie chcesz zabezpieczyć się przed podobnym ryzykiem? Adrienne wstała, owijając się kołdrą. Wiem, że bezpieczeństwo to złuda.Wiem, że można stać na krawędzikatastrofy, i nagle nadchodzi cud, wszystko układa się pomyślnie.Tak było z tymzłotem.Tak było zawsze, w całym moim życiu! Mam talent do wychodzenia całoz opresji.Mając połowę złota Archiego, byłbym kompletnym durniem, gdybymnie naprawił samolotu i nie otworzył szkoły pilotażu.Jak mógłbym zaprzepaścićtaką szansę?!Adrienne z trudem przełknęła ślinę.Matt nic się nie zmienił.Być może,gdyby Archie nie dał mu złota, Matt zrozumiałby nareszcie, że nie można zawszeliczyć na łut szczęścia.Ale złoto jest, a Matt uważa je za dowód na to, że jegoosobiste szczęście nigdy go nie opuści.Adrienne nie wierzyła w cuda.Wierzyłaza to w staranne planowanie.Zaczęła dygotać z zimna.Dwa razy rozpoczynała zdanie, które boleśniepulsowało w jej głowie.Wreszcie udało jej się wykrztusić: Nie mogę poślubić człowieka, który myśli w taki sposób.ROZDZIAA 13Orzechowe oczy Matta zabłysły bólem.Na jego twarzy pojawił się wyrazrezygnacji. Przez cały czas oczekiwałem, że to właśnie powiesz.Bałem się, że cała tasłodycz i uległość nie są szczere. Po wszystkim, co się zdarzyło, myślałam, że się choć trochę zmieniłeś! A ja myślałem, że to ty się zmieniłaś! krzyknął Matt Chyba obojespodziewaliśmy się cudu, tego, że jak w kinie każde z nas nagle stanie się takąosobą, jaką pragnie widzieć druga strona.Ale to jest życie, a nie film. Matt błagała Adrienne. Czy ty nie rozumiesz, że. Nie.Nie rozumiem przerwał Matt ponurym głosem. Nie wyobrażamsobie, że mógłbym żyć, postępując zgodnie z twoimi głupimi zasadami.A ty nieakceptujesz mojego sposobu życia, wiec jesteśmy kwita. Ale ja cię kocham. Doprawdy? Miłość nie każe zmieniać ludzi na swój obraz ipodobieństwo. Miłość nie pozwala zachowywać się w nieodpowiedzialny sposób, jeżelidotyczy to również innych! Mówisz, że jestem nieodpowiedzialny? spytał Matt po chwilimilczenia. Ty, osoba, która jeszcze kilka godzin temu zgodziła się zostać mojążoną, a teraz nagle zmieniła zdanie? Chyba zbyt długo z tobą przebywałam powiedziała Adrienne, tłumiącszloch. No, temu da się łatwo zaradzić stwierdził Matt, odwracając się do niejtyłem.Jego rysy zastygły w wyrazie tępego bólu. Saddlehorn nie jest zbytdużym miejscem oświadczył, zakładając koszulę i buty. Na pewno ktośwskaże ci drogę na przystanek. Wyjeżdżasz? Azy płynęły jej po policzkach. Czemu nie. Matt założył buty i wsunął portfel do tylnej kieszeni spodni. Najwyrazniej wcale ci nie jestem potrzebny powiedział i wyszedł z pokoju nieoglądając się za siebie.Adrienne przebyła drogę autobusem do Tucson w stanie zupełnegootępienia.Jeszcze z Saddlehorn zadzwoniła do swojej współlokatorki, Margaret,która wyszła po nią na dworzec autobusowy, zawiozła do domu i zapakowała dołóżka.Adrienne opowiedziała Margaret całą historię dopiero w poniedziałek.Tego samego dnia zerwała z Aleksem.Ten wieczór Adrienne i Margaret spędziły razem w domu.Siedziały wkuchni i jadły pizzę. Coś mi się tu nie zgadza oznajmiła Margaret. Jeżeli Matt jest dlaciebie zbyt nieodpowiedzialny, czemu w takim razie zerwałaś z Aleksem,najbardziej odpowiedzialnym facetem na świecie? Musiałam wyznała Adrienne bo dzisiaj dopadł mnie na korytarzu wpracy i próbował mnie pocałować. Pewnie za tobą tęsknił.Był bardzo smutny, kiedy wczoraj powiedziałammu, że nie może się z tobą natychmiast zobaczyć.Ale masz rację, to nie jestcałkiem w porządku, jeśli facet łapie cię nagle i w pracy bierze się do całowania. To, że byliśmy w pracy, wcale mi aż tak nie przeszkadzało.Najgorsze, żenie mogłam znieść myśli o pocałowaniu Aleksa.Nigdy w życiu. Aha mruknęła Margaret, sięgając po następny kawałek pizzy. Czemu tak mi się dziwnie przyglądasz? Zazwyczaj kiedy nie mogę znieść, żeby mnie ktoś całował, szczególniejeśli jest to ktoś przystojny i miły, tak jak Aleks, oznacza to, że jestem doszaleństwa zakochana w kimś innym.To efekt naszej wrodzonej skłonności domonogamii. Podejrzewam, że ze mną jest tak samo. Przyznajesz, że jesteś zakochana w facecie, z którym spędziłaś tenszalony weekend? W tym nieodpowiednim, nieodpowiedzialnym pilocie? Chyba tak pokiwała głową Adrienne. I co zamierzasz zrobić? Nic.To mi musi przejść.Proste!Oczekiwanie na to, że miłość do Matta jakoś jej przejdzie, nie było wcaletakie proste.Adrienne zresztą nawet się tego nie spodziewała.Ale musi jej się toudać.Nie postąpi przecież tak jak jej siostry.Nie pozwoli sobie na luksuspoślubienia kogoś w imię nieobliczalnych emocji, takich jak miłość, która czyniczłowieka ślepym na realia życia.Pierwszym trudnym zadaniem było odesłanie Archiemu ubrań Dorothy.Adrienne nie czuła się na siłach rozmawiać bezpośrednio z Archiem, więczadzwoniła do pani Potter i zapytała, jak ma zaadresować paczkę.Pani Potteropowiedziała jej ze szczegółami o operacji wyciągania samolotu z kanionu, któraprzykuwała uwagę całego miasteczka.Adrienne skończyła rozmowę jak tylkomogła najszybciej, zapakowała uprane rzeczy i skreśliła do Archiego krótki liścikz podziękowaniami.Napisała, że jest bardzo zajęta pracą, ale za kilka miesięcypostara się go odwiedzić.Drugi problem zrodził się w tydzień pózniej, kiedy dostała najeżonybłędami ortograficznymi list od Archiego, który chciał się dowiedzieć, co siędzieje z Mattem. Matt jest ponury i zły jak zbity szczeniak pisał Archie.Adrienne nie odpowiedziała na ten list, ale jakoś nie mogła się zdobyć na to, żebygo wyrzucić.Potem nastąpiła dłuższa cisza.%7łycie Adrienne weszło w stare, znanekoleiny i potoczyło się naprzód.Jak zwykle pracowała przy jednym z sześciubiurek, ustawionych pośrodku biura maklerskiego C.D.Girard and Sons.Odkażdego z początkujących pracowników wymagano codziennie odbycia conajmniej pięćdziesięciu rozmów telefonicznych z potencjalnymi klientami.Oprócz tego co sześć tygodni każdy z nich pracował jako szef biura, obsługującprzychodzących tam interesantów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]