X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ja się z tym zgadzam.Prawdziwy pech, że nie prze�prowadzono kolei.Prawdziwy pech.-- Zamierza pani prowadzić sklep sama? - June Hutchin�son uniosła brwi.Anula & Irenascandalous - Wraz z moim wspólnikiem, panem Callihanem.- Doprawdy? - Brwi uniosły się jeszcze wyżej.- To jakiśkrewny panienki?- Nie.Pan Callihan i ja tylko razem prowadzimy inte�resy.- Ach tak.- Pani Hutchinson zrobiła taką minę, jakbyodkryła Amerykę.- Rozumiem - wycedziła.- Dzień dobry paniom.- Do sklepu wszedł Tripp z za�spanym Charliem na rękach.Przedstawił siebie i synka, któ�ry ziewnął i oparł główkę na ramieniu taty.- A więc jesteście tylko wspólnikami w interesach? - JuneHutchinson popatrzyła na nich badawczo.Kaitlin poruszyła się niespokojnie.Zerknęła na Trippai zauważyła, że się zjeżył.Na szczęście w porę wkroczyła doakcji żona burmistrza.- Ależ pani Hutchinson - odezwała się karcącym tonem.- Nie ma nic niestosownego w takim układzie.Czasy sięzmieniają, moja droga, a poza tym tutaj są dwa oddzielnemieszkania,- Cóż, to istotnie prawda.- June Hutchinson wzruszyłaramionami.- Odwiedziła już państwa panna Bailey? - spytała paniDouglas.- To miejscowa nauczycielka.Na pewno zaintere�suje ją ten chłopczyk.- Mój syn jeszcze nie chodzi do szkoły.- Tripp cofnąłsię o krok, mocniej przytulając do siebie Charliego.- Jest zamały.- Nonsens - zawyrokowała pani Douglas.- Dzieciakjest w wieku szkolnym.- Ma pan jakiś szczególny powód, aby zatrzymywać goAnula & Irenascandalous w domu, panie Callihan? - June Hutchinson znów obrzuciłaTrippa przenikliwym spojrzeniem.Kaitlin struchlała na widok miny Trippa, który gniewniezacisnął szczęki.Obie damy na szczęście nie zwróciły na touwagi.- Pozwolę sobie natychmiast przysłać tutaj pannę Bailey.To doprawdy znakomita nauczycielka.- Pani Douglas ostat�ni raz powiodła wzrokiem po sklepie.- Cóż, życzymy pań�stwu powodzenia w Porter.June Hutchinson pożegnała ich skinieniem głowy i wysz�ła za panią burmistrzowa.- Fiu.- Kaitlin odetchnęła z ulgą i oparła się o fra�mugę.- Ta pani Hutchinson uznała nas za parę nicponiów.Jeśliżona szeryfa jest taka podejrzliwa, to ciekawe, jaki okaże sięjej mąż?- Mimo wszystko to miło z ich strony, że przyszły.Jakowłaściciele sklepu musimy być w dobrych stosunkach z mie�szkańcami.Nie możemy sobie pozwolić na obrażanie poten�cjalnej klienteli.- Będę chodził do szkoły, papo? - Charlie podniósł głów�kę i piąstkami potarł powieki.- Za wcześnie obudziłeś się z drzemki, synu.Musiszjeszcze trochę pospać.- Ale.- Szsz.- Tripp delikatnie poklepał chłopca po plecach.- Poleż jeszcze parę minut, a pózniej pomożesz mi zrobićpółki.Kaitlin odprowadziła ich wzrokiem, gdy znikali w kuch�ni.Tripp tak czule obejmował chłopca.Nigdy nie znała ojcaAnula & Irenascandalous i syna, których łączyłaby tak silna więz.Byli dla siebie całymświatem.Kaitlin przez chwilę wyobrażała sobie, że Tripp znów jąobejmuje - tak mocno, jak wtedy, gdy ją nieoczekiwanie po�całował.Poczuła ogarniającą ją dziwną tęsknotę - zapragnę�ła jeszcze raz znalezć się w silnych ramionach Trippa, jesz�cze raz rozkoszować się smakiem jego warg na swoich i.Gwałtownie wciągnęła powietrze.Boże, co też przycho�dzi jej do głowy.Chwyciła z kąta miotłę i zaczęła wyżywaćsię na podłodze.Zdwoiła wysiłki, gdy przyszedł Tripp i zabrał się za ro�bienie półek.Usiłowała skupić całą uwagę na miotle i zbie�raniu zgrabnych stosików kurzu, lecz wbrew swojej woli razpo raz zerkała na pracującego w pobliżu mężczyznę.On zaś układał na kozłach kolejne kawałki drewna i piło�wał je wzdłuż zaznaczonych ołówkiem linii.Robił to bardzodokładnie i jakby bez wysiłku, a mięśnie na jego plecachmiarowo grały przy każdym ruchu piłą.Kaitlin z przyjem�nością obserwowała dłonie Trippa.Teraz były silne i pewne,ilekroć zaś Tripp przytulał Charliego, wydawały się delikatnei czułe.Natomiast gdy objął ją i przygarnął do siebie, ich do�tyk wydawał się taki kojący.- Co znowu?Słysząc zadane kwaśnym tonem pytanie, Kaitlin raptow�nie drgnęła i zaczerwieniła się po uszy.- Ni.nic - bąknęła zakłopotana.- Wierciłaś mi wzrokiem dziurę w plecach.- Wcale nie.- Buntowniczo wysunęła brodę.Oczywi�ście gapiła się na niego, ale nigdy w życiu nie przyznałabysię do czegoś takiego.Anula & Irenascandalous - Masz jakieś zastrzeżenia? - Tripp machnął ręką w stro�nę starannie ułożonych, właśnie przepiłowanych desek.- Skądże.- Podeszła bliżej, szukając w myśli jakiejś wy�mówki usprawiedliwiającej zainteresowanie pracą Trippa.Zauważyłam, że często dokonujesz pomiarów.- Gdybym nie mierzył, nic by do siebie nie pasowało.- Wiem, ale musisz sprawdzać każdy wymiar po trzyrazy?- Wolę się upewnić, że nie popełniłem błędu.Nie chcęniczego zmarnować.To się nazywa ostrożność.Raczej przesadna, irytująca ostrożność, przemknęło Kait-lin przez głowę.- Skoro tak mówisz - mruknęła i wróciła do swojego za�miatania.Przez całe popołudnie uwijali się w sklepię, a przez sze�roko otwarte okna i drzwi wpadało do środka świeże powiet�rze, mieszając się ze słodkawym zapachem trocin.WyspanyCharlie zdążył włączyć się do wszystkich prac [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Burrowes Grace Córki księcia Windham 05 Marzenie lady Jenny 2
    Marzenia nie tracš mocy 06 Wells Robin Sięgaj aż do gwiazd
    Kraszewski Józef Ignacy Niebieskie migdały czyli marzenia hrabiego
    Phillips Susan Elizabeth Chicago Stars 04 Odrobina marzeń
    McNaught Judith Cykl Kolejna Szansa 02 Doskonałoœć
    Nowak Marzena Cišgłoœć urywana. Z pamiętnika prostytutki
    Kurland Lynn De Piaget 01 Czas na marzenia
    Krantz Judith Póki się znów nie spotkamy 2
    Christine Zolendz & Angelisa St #TripleX (epub)
    joanna bialecka czarny leksykon(1)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kasiulenka.htw.pl