[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przepisy mówiły, że układy tablic rozdzielczych powinny byćczyszczone raz na dwa tygodnie, nie raz na dwie godziny.Poza tym coś było nie tak z jego mundurem.Nie miał takiego samego koloru jakmundury pozostałych, wyglądał na całkiem nowy, a łaty były trochę zbyt jasne.W StacjiPresleya było pod dostatkiem uniformów dokerów, zatem reperowanie nowego munduruzupełnie mijało się z celem.Do tego człowiek ów był całkowicie przeciętny, niegodny uwagii dlatego podejrzany.To było już wystarczająco grozne.Lecz o siedemnastej, kiedy wszyscy dokerzy udalisię na dłuższą przerwę, pojawił się drugi mężczyzna w podobnym, zbyt nowymkombinezonie.Pierwszy z nich w dalszym ciągu kręcił się w bliskim sąsiedztwie Tii.- Alex - powiedziała zaniepokojona.- Coś niedobrego zaczyna się dziać na zewnątrz.Spojrzał do góry znad holosów Hanka; sporządził na ich podstawie szkice iporozkładał je po całej podłodze.- Co się dzieje?Szybko objaśniła mu sytuację, a w doku pojawili się następni dwaj mężczyzni wpodobnych uniformach.Przy rampie znajdowało się teraz czterech robotników, mimo żewszyscy inni poszli na przerwę.Mężczyzni stali w miejscu przeznaczonym do rozładunku lubzaładunku wahadłowców.Tia wiedziała, że w ciągu najbliższej doby nie spodziewano sięprzybycia żadnego statku.- Tio, to mi się także nie podoba - stwierdził Alex; podniósł się z podłogi i podszedłdo głównej konsolety.- Chciałbym, żebyś połączyła się z kierownictwem doków isprawdziła.Równocześnie, jakby na dany sygnał, czwórka mężczyzn rzuciła wszystko i ruszyłabiegiem w kierunku stanowiska Tii.Tia natychmiast zaczęła działać, zorientowawszy się, że za kilka sekund intruzi znajdąsię pod jej śluzą wejściową.Zablokowała zamki zewnętrzne i wewnętrzne.Zobaczyła jednak, że któryś zbiegnących trzyma w rękach podejrzane, czarne pudełko; nie mogła być pewna, czy nieprzejmie kontroli nad jej własnymi śluzami.- Alex! - zawołała i przełączyła sterowniki silników na pozygę zimnego startu".-Wdzierają się na pokład!Gdy tylko Alex rzucił się po swój antyciśnieniowy skafander, Tia przesłała plikinformacyjny do kierownictwa doków i uruchomiła system awaryjnego startu ze swegostanowiska.Zluza wejściowa po stronie doku była wciąż zamknięta, co było widać po twarzachczwórki mężczyzn.Następny plik poleceń skierowany do kontroli wyrzutni doku pozwolił jejna swobodny start w każdej chwili.Niewielu było pilotów, którzy znali ten sposób ominięcianormalnej procedury.Pochodził on jeszcze z czasów, kiedy kapitanowie na co dzień stykalisię z piratami i łupieżcami portów.Pospiesznie sprawdziła swoje systemy wewnętrzne,zaaplikowała sobie odpowiednią dawkę adrenaliny i zaczęła się uwalniać z objęć rusztowańdoku.Nerwowo rozejrzała się po rozciągającej się przed nią przestrzeni, szukając wolnegokawałka kosmosu.Wraz ze wzrostem poziomu adrenaliny we krwi jej reakcje stały się coraz szybsze; to,co było normalne, wyglądało teraz jak holos w zwolnionym tempie.Alex ślamazarnieprzeciskał się przez powietrze, próbując dotrzeć do swojego fotela.Superszybkie wymianysygnałów między AI wydawały jej się rozmową dwóch anemików.Odliczanie czasumożliwej akceleracji było w toku i trudno jej było dotrwać do jego końca.Na zewnątrz dałosię słyszeć coś w rodzaju chrobotania i gdy przeskakiwała sensorami z kamery na kamerę,wiedziała, że gdzieś tam kryje się niebezpieczeństwo.- Alex, na fotel! - wyrzuciła z siebie akurat w momencie, gdy w jej kierunkuwystartował statek - pszczoła.Był to mały rakietowiec służący do prac na zewnątrz doków.Tuż za nim lecieli w jejkierunku dwaj osobnicy w skafandrach z własnym napędem.Ktoś ukradł lub skonfiskowałsprzęt należący do stacji i za wszelką cenę próbował dostać się do jej wnętrza.Bez względuna konsekwencje takiego czynu.Wypadki w kosmosie były niezwykle proste do upozorowania.Alex jeszcze nie był gotowy.Nie mogła jednak już dłużej czekać.Włączyła akcelerator, gdy Alex doskakiwał właśnie do fotela
[ Pobierz całość w formacie PDF ]