[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Nosi się je w takich właśnieskrzynkach.Widziałem w Internecie.Kobieta włożyła skrzynki do furgonetki.Kiedy to robiła, w otwartych drzwiachukazał sięRobert H.Vane i zaczął nieporadnie schodzić po schodkach.–Wychodzi – poinformował swoich uczniów Jim.– Podchodzi do furgonetki.Czeka,ażkobieta otworzy mu drugie drzwi.Teraz wsiada.–A skąd ona wie, że on tam jest? – spytał Randy.– Jeżeli my nie widzimyVane’a, dlaczegoona go widzi?–Może ma taką samą zdolność jak ja – odparł Jim.– Z pewnością nie jestemjedynymczłowiekiem, który ją posiada.Kobieta zatrzasnęła tylne drzwi furgonetki, zamknęła je na klucz i podeszła dokabinykierowcy.Była za minutę czwarta.Po chwili uruchomiła silnik i ruszyła.Nakońcu PalimpsestStreet skręciła w prawo i pojechała na wschód.–Nie jedziemy za nimi? – spytał Freddy.–Nie – odparł Jim.– Nie warto.Gdybyśmy pojechali za Vane’em, może udałoby sięnampowstrzymać go przed zrobieniem kilku kolejnych zdjęć, ale naszym zadaniem jestunieszkodliwienie go raz na zawsze.Wejdźmy do środka.– Otworzył schowek izaczął w nimgrzebać w poszukiwaniu latarki.–Do… środka? Chce pan powiedzieć, że mamy wejść do środka… tego budynku?–A gdzieżby indziej?–A jeśli ktoś nas zobaczy i wezwie gliny?–To im powiemy, że odrabiacie lekcje.Macie wykonać plan zabytkowych budynkóww Venice.–Pewnie… O czwartej rano, do tego ubrani jak terroryści?Ruszyli ulicą i podjechali pod Szpital dla Zwierząt imienia Delanceya.Freddyprzyglądał siębudynkowi z lekką obawą.–To najpaskudniejszy budynek, jaki widziałem w życiu.Chyba jeszcze niezbudowanoczegoś, czego można by się bardziej bać.Zaczernione okna, odłażąca farba.I tenzapach…czujecie go? Jak ścieki z kanału.–To tylko zwykły budynek, nic więcej – powiedział Edward.–Ale co jest w środku? – spytał Cień.– Pewnie zły trup.A może martwe zło? No,na pewnojedna z tych dwóch rzeczy.–Sprawdźmy, czy da się otworzyć drzwi – zaproponował Jim.Ruszył schodkami do frontowych drzwi.Były kiedyś pomalowane na oliwkowy kolor,aleprzez lata farba spękała i złuszczyła się tak bardzo, że wyglądała jak krokodylaskóra.Na lewejpołowie wisiała skorodowana mosiężna kołatka, przedstawiająca szczerzącego kłykojota.Przypominała Jimowi rzeźby kojotów, wykonywane przez Indian.Zawsze kierowali jepyskiemku wschodowi – skąd właśnie nadchodzą złe duchy.W kołatce było cośniepokojącego.KiedyJim się odwracał, wydało mu się, że kojot szybko poruszył łbem, jakby był żywy.Sprawdzili zamki.Były trzy, wszystkie wpuszczane w drzwi, pięciozapadkowe.Niebyłomowy o włamaniu się za pomocą karty kredytowej.Do budynku nie było takżedostępu od tyłu.Jim cofnął się i spojrzał w górę fasady.Ktoś o zręczności pawiana mógłby wspiąćsię na daszeknad wejściem i zbić szybę w jednym ze znajdujących się tam okien.Odwrócił siędo swoichuczniów.–Kto lubi się wspinać?Wystąpił Freddy, klaszcząc ochoczo w dłonie.–Myśli pan o wejściu przez tamto okno? No problemo.Kiedy byłem dzieciakiem,matkazawsze zostawiała mnie zamkniętego w domu, a mieszkaliśmy na czwartym piętrze.Randy,podsadzisz mnie?Randy splótł dłonie i Freddy wspiął się po nim jak po drabince sznurowej.Kiedystanął muna głowie, Randy głośno stęknął, ale wszystko potrwało tylko kilka sekund.Freddy kucnął nadaszku i zastukał w znajdującą się w dolnej części okna dużą szybę.–Łyżka do opon… – wyszeptał teatralnie.Jim pobiegł do lincolna i po minucie wrócił z żądanym narzędziem.Rzucił łyżkęFreddy’emu, który bez wahania zbił szybę i szybko oczyścił ramę z wystającychresztek szkła.Zaraz potem przeszedł przez parapet i zniknął w budynku.–Ten facet powinien zostać zawodowym włamywaczem – stwierdził z uznaniemEdward.Po chwili rozległ się szczęk otwieranych zamków, frontowe drzwi uchyliły się iFreddygestem dłoni zaprosił ich do środka.Rozdział 16W środku było mroczno i duszno, a smrodek, który czuło się na zewnątrz, zrobiłsięintensywniejszy.Na pewno nie dochodził z kanalizacji, kojarzył się raczej zpleśniejącymifutrami, skwaśniałym czerwonym winem i chemikaliami.Choć szyby zamalowano naczarno,wpadające przez świetlik w dachu światło barwiło klatkę schodową napomarańczowo.Nagiedeski podłogi były pokryte kurzem i okruchami szklą.Jim przeszukał pomieszczenie światłem latarki.W rogu stała stara ladarecepcyjna – wielkajak fortepian konstrukcja z orzechowego drewna.Na ścianie wisiało wyblakłezdjęcie owczarkaniemieckiego z wywieszonym jęzorem, z podpisem u dołu: ZNOWU SZCZĘŚLIWY!Przeszli przez hol i Cień otworzył drzwi z tabliczką z napisem POCZEKALNIA.Jeśli nieliczyć dwóch koślawych krzeseł, pomieszczenie było puste.Zajrzeli do pokojunaprzeciwko,który w czasach funkcjonowania szpitala musiał służyć jako gabinet, bo w jednymrogu stałstaromodny stół do wykonywania zabiegów, a na ścianach wisiały poprzybijanepineskamipożółkłe karty zleceń.–Tu nie ma dagerotypów – stwierdził Jim.– Spróbujmy na piętrze.–W pokoju, do którego się włamałem, też niczego nie było – powiedział Freddy.–Tylkokilka pustych klatek.Jim ruszył schodami w górę, a członkowie jego oddziału podążyli za nim.Krótkozaświeciłlatarką do pomieszczenia, przez które Freddy włamał się do budynku, alerzeczywiście stały tujedynie trzy rzędy drucianych klatek z pootwieranymi drzwiczkami.Jim przeszedłna drugąstronę korytarza i spróbował otworzyć drzwi naprzeciwko.Były zamknięte.–Sonny… – zwrócił się do Cienia.– Masz największe stopy.–Co z tego? Mam też najlepsze buty – burknął chłopak [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    McNeill Graham Czas Legend 01 Młotodzierzca Legenda Sigmara 01
    Heather Graham Pozzessere (Za wszelkš cenę 02) O zachodzie słońca
    Graham Heather Dziedzictwo Braci Flynn 02 Krwawe zniwa
    Graham Heather Suspense 03 Klatwa kanionu
    A.Graham Bell Two Stroke Performance Tuning
    Pozzessere Graham Heather Pod słońcem Florydy
    Graham Heather Tajemnice Nowego Orleanu
    Graham Heather (Drake Shannon) Oczarowana
    Graham Heather Powiernica królowej
    Slaughter Karin Will Trent 02 Pęknięcie
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • realwt.xlx.pl
  • "s/6.php") ?>