[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wyjął zdjęcie z jej ręki i ostrożnie odłożył na stół.Całując ją z żarem,odrzekł niewyraznie: Albo lepiej za dwie.Po trwającym miesiąc porwaniu w rezydencji Gilbych odbył sięwystawny ślub Dylana i Lindsay.Według ciotki Ginny było tonajwspanialsze przyjęcie od siedemdziesięciu paru lat.Po wygłoszeniu toastów państwo młodzi pokroili pięciopiętrowy tort irozpoczęły się tańce.Zach pociągnął Kaitlin na stronę. Chciałbym ci coś pokazać szepnął, prowadząc ją do garażu. Nie możemy opuścić przyjęcia zaprotestowała, stukającwysokimi obcasami.W błyszczącej sukni druhny koloru szampana wyglądałaoszałamiająco. Za kilka minut wrócimy obiecał. Wskakuj. Gdy sięwzbraniała, wziął ją na ręce i delikatnie wsadził do wózka golfowego.Naprawdę muszę ci to pokazać.142RLTWyprowadził wózek z garażu na żwirową drogę wiodącą w dół dozamku. Zach, to jest porwanie poskarżyła się. I to w środku weselnegoprzyjęcia mojej przyjaciółki! Usiłowała przygładzić suto marszczonąsuknię. Tak robią piraci odparł, obdarzając ją drapieżnym uśmiechem.Wiedziała, że z nim nie wygra.Wkrótce pokonali niedługą drogę do posiadłości Harperów.Gdyznalezli się w różanym ogrodzie, Kaitlin natychmiast się rozluzniła.Było tojej ukochane miejsce.Pełne cudownych wspomnień o szczęśliwychludziach, którzy kiedyś się tu przechadzali.Zach zatrzymał wózek przed kaplicą, wyskoczył i pomógł Kaitlinwysiąść. Czy to właśnie chciałeś mi pokazać? Była tu już setki razy. Cierpliwości,Powiódł ją do podnóża schodów.Na jego wargach igrał tajemniczyuśmiech.Z kieszeni smokinga wyjął mały przedmiot i położył go na dłoni.Był to cienki złoty pierścionek z szafirem otoczonym brylantami. Jest bardzo stary.Myślę, że należał do Lyndalla. Zrabowany? Miejmy nadzieję, że nie. Ujął jej dłoń i spytał z błyskiem woczach: Czy wyjdziesz za mnie, Katie?Mrugała zdezorientowana powiekami. Nasz pierwszy ślub się nie liczy. Skinął w stronę starej kaplicy. Harperowie właśnie tutaj pojmowali swoje wybranki za żony.Wyjdz zamnie.Przyrzeknij mi i mojej rodzinie, że mnie nie opuścisz i będziesz mniekochała.143RLT Och, Zach. Kaitlin walczyła z napływającymi do oczu łzami.Wiekowe drzwi otworzyły się ze zgrzytem i stanął w nich kapłan. Tędy proszę zaprosił ich do środka.Zach poprowadził ją po wytartych kamieniach posadzki, międzyrzędami drewnianych ławek, do ołtarza, który Lyndall zbudował na własnyślub.Za nimi rozległy się kroki.Do kaplicy weszli Dylan i Lindsay wślubnych strojach.Z boku podeszła pokojówka i wręczyła Kaitlin olbrzymi bukiet białychróż z ogrodu Sadie. Kocham cię szepnął. Ja też cię kocham odrzekła z sercem wezbranym miłością,patrząc, jak Zach wkłada jej na palec pierścionek.144RLT
[ Pobierz całość w formacie PDF ]