[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Joanna rozpogodziła się w jednej chwili.Tak dobrze ją rozumiał i okazał tyle troskibiednemu sierocie.Znów zapragnęła zarzucić mu ramiona na szyję, by okazać wdzięcz-ność.Naturalnie gdyby to zrobiła, wdzięczność prędko zamieniłaby się w zgoła inneuczucia.Westchnęła i z żalem odwróciła wzrok od pana Greavesa.Uśmiechnął się jeszcze szerzej.- Pewnie jest pani rozczarowana, że nie zabrałem chłopca do dworu? Prawdę mó-wiąc, spodziewałem się, że pani o to poprosi.- Nie miałam prawa tego żądać, nawet gdybym chciała.Natomiast z całą pewno-ścią sprzeciwiłabym się stanowczo, gdyby kazał go pan odesłać do Manchesteru.Naszczęście zadbał pan o jego los, więc mogę być spokojna.- Cieszy mnie, że nasz nowy podopieczny tak się pali do nauki.W istocie wcalemnie to nie dziwi.Ma pani szczególny dar do dzieci.Komplement sprawił jej ogromną przyjemność.Oby tylko udało jej się sprostaćL Roczekiwaniom uczniów i rodziców.Marzyła także o tym, by Edward był z niej zadowo-lony.- Jest pan zbyt łaskawy.- Ani trochę.Stwierdzam tylko fakty.Przyglądałem się pani cały ranek.Założę się,że przybiegaliby do pani nawet ci, którym rodzice zabraniają uczęszczać do szkoły.Naszczęście udało nam się przemówić wszystkim do rozsądku.- Właśnie.To tylko dowód na to, że ma pan ogromny dar przekonywania.Sądzę, żebez kłopotu namówiłby ich pan, żeby skoczyli za panem w ogień.Ma pan rozległą wie-dzę i okazuje pan swoim ludziom wiele troski.Moim zdaniem, powinien pan poprosićmarkiza Englemere'a, aby rekomendował pana do parlamentu.Jego członkom przydałabysię porządna lekcja na temat tego, jak z pożytkiem dla ogółu korzystać z przywilejów,które przypadły w udziale dobrze urodzonym.Zdaje się, że potrzebują tego wszyscy bezwyjątku od pańskiego pryncypała markiza poczynając, na ziemiaństwie kończąc - pod-kreśliła.Edward popatrzył na Joannę z dziwnym wyrazem twarzy i rzekł:- Nie mam ambicji politycznych.Podobnie jak pani, wolę się troszczyć o ludzi tu,na miejscu, i rozwiązywać doraźne problemy.Doskonale rozumiem, dlaczego ojciec po-wierzył pani pieczę nad domem i młodszymi siostrami.Nie tylko doskonale przygoto-wała pani szkołę, lecz także oczarowała pani uczniów.Na pewno bardzo pani żałuje, żemąż nie pozostawił pani dziecka.Joannę przeszył nagły ból.Tak dojmujący, że aż zabrakło jej tchu, a sądziła, żenajgorsze ma za sobą.A jednak słowa pana Greavesa przypomniały jej o nieszczęściu,które ją spotkało.Jakby to stało się zaledwie wczoraj, a nie blisko dwa lata temu.Zapadła niezręczna cisza.Joanna starała się zapanować nad emocjami, Edwardtymczasem oderwał wzrok od drogi i zerknął na nią uważnie.- Proszę mi wybaczyć - powiedział zakłopotany.- Nie powinienem poruszać takosobistej i delikatnej kwestii.Ale.mówiła pani o rodzinie i małych Mastersównach ztakim uczuciem.Przepraszam.Nie chciałem pani zdenerwować.Przywołała na usta wymuszony uśmiech.L R- Za chwilę mi przejdzie.To tylko.Chodzi o to, że Davie przypomniał mi o zmar-łym mężu i o dziecku, które straciłam jakiś czas przed jego śmiercią.Urodziło się trzymiesiące przed terminem.To właśnie z tego powodu Thomas odesłał mnie do Anglii.Chciał, żebym doszła do siebie.- Zmarszczyła gniewnie brwi.- Być może wyzdrowiała-bym szybciej, gdyby nie kaprys pewnego arystokraty.Cała rodzina miała do mniewkrótce dołączyć, ale właściciel majątku, który obiecał ojcu przejęcie plebani po po-przednim pastorze, w ostatniej chwili zmienił zdanie i oddał posadę oraz dom krewnemu.Wszyscy moi bliscy zostali więc w Indiach, a ja rozpaczałam sama w Londynie.- Umil-kła, uzmysłowiwszy sobie, że się nad sobą użala.Nie wypadało zachowywać się tak wobecności pana Greavesa.- Boże, robię z siebie męczennicę.- Opanowała się i dodałaraźnym tonem: - Poradziłam sobie całkiem nieźle, zważywszy na okoliczności
[ Pobierz całość w formacie PDF ]