[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.%7łeby się spotkać z lordem musimy się przyłączyć do pana prezydenta.Hrabia zostanie podznakomitą opieką i w kilka dni wróci do sił.Apacze przyprowadzą go do nas.Czyż to nie jest najlepszewyjście, drogi Mariano?- Dobrze, niech tak będzie Proszę mi nie brać za złe, tej ostrożności, ale po tylu przejściach wszystkonależy dokładnie sprawdzić.- Dobrze! - zawołał Juarez.- Kiedy zamierzacie wyruszyć, senior Sępi Dziób?- Jak najprędzej.Najprawdopodobniej odbiję zaraz.- Teraz, na noc?- Tak, nie mam czasu do stracenia.- Dzielny z was człowiek.Poważnie traktujecie obowiązki.Nie chcę was zatrzymywać, ale najpierwmuszę się udać do mojego pokoju.Napiszę parę słów do lorda.List ten proszę mu oddać do rąkwłasnych.Wyszli.Sternau również się oddalił mówiąc:- Hrabia śpi spokojnie, więc na razie nie jestem tu potrzebny.Muszę zajrzeć do Czarnego Gerarda.Pirnero zszedł na dół i rozpoczął poszukiwania swej córki.Przeszukał już kuchnię i sklep, ale daremnie.Powrócił więc do szynku i usiadł na swym krześle wyglądając przez okno.Zamyślił się głęboko, ale samnie wiedział nad czym.Cisza panowała w całej miejscowości przerywana tylko od czasu do czasu zawodzeniem Indian.Takokazywali żałobę nad poległymi braćmi.W domu gospodarza także nie było spokoju.Dziki, okropny jęk dało się słyszeć.Były to jękifrancuskiego sierżanta, który leżał na strychu ze zdartą z głowy skórą.Gorączka odjęła muświadomość.W tej chwili otwarły się drzwi i do środka weszła Resedilla.Zajęła się sprzątaniem, a ojciec udawał, że jej nie widzi.Gniewało go to, co jej przedtem powiedział, a jednak musiał rozpocząćrozmowę.Zakaszlał kilka razy, jakby chciał ukryć zakłopotanie, w końcu odezwał się:- Jak tam ciemno!Nie otrzymał żadnej odpowiedzi, więc głośniej powtórzył:- Strasznie ciemno na zewnątrz!Ponieważ i teraz nie odpowiedziała, obrócił się do niej i zapytał:- Co ty na to?- Na co? - spytała wreszcie.- No, że tak ciemno?- To prawda.- Ale za to wszystko dobrze słychać.- Co słychać? Przecież panuje cisza?- Cicho! Słuchaj teraz.Słyszysz to wycie?- Słyszę.- Czegoś podobnego nie przeżyjesz w Pirnie.- Tak, bo tam nie ma Indian.- Nie ma, tam nie zdzierają ludziom skalpów.Co najwyżej dostanie któryś ławą po głowie, tak, że mupotem huczy jak w ulu, ale i to tylko przy szczególnych okazjach, jak na przykład wesele, chrzciny albopogrzeby.Wiesz co jest z tego najładniejsze?- Pogrzeby?Ze strachu o mało nie spadł ze stołka.Popatrzył na nią uważniej, jakby powątpiewając o jej zdrowychzmysłach i zapytał ze zdziwieniem:- Pogrzeb? Pogrzeb najpiękniejszą uroczystością? Dlaczego?- Bo najszczęśliwszy jest człowiek, kiedy go nic nie boli, nie troska, słowem kiedy umarł.Smutneusposobienie podyktowało tę odpowiedz.Popatrzył na nią badawczo, nie mógł jej widocznie pojąć, bozapytał?- Najszczęśliwszy jest człowiek kiedy umrze? Czy nie masz przypadkiem gorączki, głowa cię nie boli?Czy ty już kiedyś umarłaś? Skąd wiesz, że to szczęście.Ja ci tylko powiadam dziewczyno, że topaskudne uczucie umierać, a cóż dopiero dać się kłaść do trumny, potem do grobu, brrr zimno mnieprzechodzi.Za żadne skarby świata nie chciałbym takiego szczęścia.Skąd ci te bzdury przyszły dogłowy? Widziałaś już kiedyś umierającego?- Naturalnie.- Gdzie, jeżeli wolno zapytać?- Dzisiaj, u nas na strychu.- A to jest co innego.Ci nie umierali normalnie.Zabito ich lub zastrzelono.Ja myślę o kimś, kto umiera pomału w łóżku.Widziałaś kiedyś?- Nie.- Nie możesz więc o tym mówić.Taki biedny leży w łóżku i poci się na myśl, że tak łapu capu bezpaszportu, bez świadectwa szczepień musi maszerować w tak drogę daleką.Nie pomoże mu ani fikanienogami i rękami, ani rzucanie się na wszystkie boki, musi odejść choćby był ministrem czyprezydentem.Przewraca oczyma, zgrzyta zębami, bicie serca powolnieje, oddechu mu brakuje, rozumzanika.I oto leży bez życia.Kładą go do trumny, nie może z niej wyskoczyć, grzebią w ziemię, niemoże wołać.Tysiące robaków szczypie go, a on nie może się bronić.A tam w dole ani powietrza, ani światła, anijulepu nie ujrzy.Kiedy go po dziesięciu albo dwudziestu latach odgrzebią, co z niego pozostało?Wysechł na szkielet, parę kości tylko.A ty powiadasz, że mu jest dobrze, że szczęśliwy.W głowie ci sięchyba pomieszało! Najpiękniejszą uroczystością jest wesele.Byłaś już kiedyś na weselu?- Byłam.- To musisz przyznać, że to całkiem co innego.Na weselu jedzą, piją, skaczą, tańczą, całują się,ściskają, szczególnie narzeczony i narzeczona, śmiech, powszechna radość.Kiedy się żeniłem z twojąmatką, oszalałem od wielkiej radości, dopiero potem zmądrzałem.Zazdrościć można narzeczonej nietylko jej szczęścia, ale i honoru, bo jej narzeczony zostaje zięciem.Czy myślisz, jak byś zostałanarzeczoną, nie byłoby pięknie? Ponieważ nie odpowiedziała, więc ciągnął dalej.- Już nieraz o tym myślałem, ale teraz doprawdy nie mogę się wyznać.Spodziewałem się ciągle, że mizięcia do domu sprowadzisz.Co to by była za radość.Zaśpiewałbym tę samą piosenkę, co w Pirnaprzed weselem śpiewałem, znasz może tę piosenkę?- Nie.- Szkoda, wielka szkoda! Zliczna to melodia, nawet w teatrze ją śpiewają i słowa są piękne, posłuchajtylko:Wiążemy ci ślubny wieniec,Z fiołkowo niebieską uciechą,Prowadzimy cię w skoczne tanyW sukniach z jedwabiu, atłasu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    22. Czarny Lord, Narodziny Dartha Vadera (James Luceno) 19 lat przed Era Powstania Imperium
    [ebook] [PL] Lackey Mercedes Dixon Larry Trylogia wojen magow 1 Czarny Gryf
    Lerum May Grethe Puchar Boga Słońca 03 Cena łaski
    Lerum May Grethe Córy Życia 29 Na Koniec Œwiata
    Lerum May Grethe Córy Życia 02 Księga Marii
    Brooks Terry Magiczne Królestwo 02 Czarny jednorożec
    § Hoag Tami Elena Estes 01 Czarny koń
    Alcott Luisa May Dluga i zgubna pogoń miłosna
    w insc06 Best Practices Guide for Outsourcing Your Human Resources Functions
    Kraszewski Józef Ignacy Boża czeladka Pozory spokojnego życia
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl