[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W okolicy osiedla Gwiazdy spod betonowej trumny miasta wypływa jako wątły ściek z obubrzegów uregulowany betonem i ogrodzony siatką.Niektórzy mieszkańcy miasta dziwią się,że w Katowicach jest w ogóle jakaś rzeka.Dziś nazwa ulicy Stawowej w samym centrumwydaje się cokolwiek absurdalna.Tak jak nieczynna fontanna z żabą, zbudowana na jejpamiątkę, dziś wiecznie oszpecana przez niedopałki i śmieci, które wrzucają do niejprzechodnie.Weronika zamknęła oczy i wyobraziła sobie ulicę w swej świetności przed stu laty.Wówczas feralny budynek o numerze 13, ustawiony na samym skraju stawu, stanowił jejperłę.Był pięknie oświetlony, by wyeksponować bajkowe zdobienia neobaroku.Mieścił się wnim hotel Kaiserhof19, jeden z najbardziej ekskluzywnych w mieście.Mieszkali tutaj artyści,włodarze miejscy, najznamienitsze persony Górnego Zląska.Podobno w jednym zprywatnych apartamentów miała swoją siedzibę loża masońska.Mówiono, że tutaj wreszcieodbył się ślub Joasi Gryzik, córki służącej, i Hansa Ulryka Schaffgotscha, arystokraty zSaksonii.Joasia Gryzik, nieślubna córka służącej śląskiego bogacza Karola Goduli, w wiekukilkunastu lat została spadkobierczynią ogromnej fortuny.Karol Godula zdobył fortunę dzięki ciężkiej pracy, niezłomnemu charakterowi orazbrawurowej odwadze.Mówiono, że zaczynał od pilnowania hałd w majątku Ballestremów.Szybko jednak awansował na zarządcę.Wtedy też wpadł na pomysł technologii, jak zodpadów po wydobyciu węgla można wytapiać cynk.W tamtych czasach nikt tego nie robił.Udał się więc do swojego chlebodawcy hrabiego Karola Franciszka von Ballestrema, ipodzielił się tym pomysłem.Tak powstała jedna z pierwszych hut cynku.Hrabia w dowóduznania za pracę i oddanie wręczył Goduli akt darowizny 28 spośród 128 posiadanychudziałów huty cynku Karol.Potem Godula otwierał kolejne, już własne huty i wydobywałrudy żelaza.Wkrótce stał się potwornie bogaty.Kupował różne dobra: majątki, pałace,inwestował w kopalnie.Sam wciąż mieszkał w szopie, ponieważ do końca życia pozostałskromnym człowiekiem.Jedynym jego luksusem było posiadanie służącej właśnie matkiJoanny Gryzik.Godula nigdy się nie ożenił, w jego życiu nie było kobiet, gdyż w młodościzostał brutalnie okaleczony i nie mógł mieć potomków.Joasią zaopiekował się jak ojciec.Wysłał ją do szkół, zadbał o odpowiednie wychowanie i obycie.Zmarł nagle, gdy dziewczynamiała kilkanaście lat.Po otwarciu testamentu okazało się, że to właśnie młoda Gryzik jestdziedziczką monstrualnej fortuny.Mogła zamieszkać w każdym zakątku świata, ale wybraławłaśnie Kaiserhof.Ten budynek miał jednak także złą sławę.W jednym z pokoi Cesarskiego Dworuznaleziono zwłoki kuzyna Franza Wincklera, założyciela miasta.Nigdy nie dowiedziono, czypopełnił samobójstwo, czy ktoś pomógł mu przedostać się na tamtą stronę za pomocąrewolweru.Weronika znała te i wiele innych historii także od ojca, rodowitego katowiczanina.Wprzeciwieństwie do większości mieszkańców tego miasta dzisiaj tygla narodowości ipochodzenia identyfikowała się z Górnym Zląskiem, choć nigdy nie rozmawiała gwarą iniewiele z niej rozumiała.Matka zmuszała ją do mówienia po polsku bądz niemiecku.Chciaław ten sposób uchronić córkę przed kojarzeniem jej z prymitywną Zlązaczką.Dopiero kiedy19W tłumaczeniu na język polski Cesarski Dwór.Weronika weszła w dorosłość, zaczęła doceniać swoje pochodzenie.Patrzyła teraz na Kaiserhof kamienicę, którą dwa lata temu kupiła seksuolog ElwiraPoniatowska-Douglas, a gdzie w jednym z lokali przedwczoraj znaleziono zwłokiśmieciowego barona. Tato. wyszeptała. Omal nie zapłaciłeś za to śledztwo życiem.Zeszła z estakady i usiadła na brzegu nieczynnej fontanny z żabą.Przed sobą miałaKaiserhof.Zamknęła oczy i zobaczyła twarz ojca.Kiedy intensywnie myślał, marszczyłczoło.Z biegiem lat lwia bruzda na czole pogłębiała się, aż wreszcie stała się częścią jegotwarzy.Kiedy wracał z pracy, często był przybity.Dziś jako dorosła kobieta już rozumiedlaczego.Jako mała dziewczynka nie mogła w pełni pojąć ciężaru, jaki dzwigał policjantwydziału zabójstw w tamtych czasach, choć niezle im się powodziło.Pierwsi w okolicy mielisamochód syrenkę, którą ojciec wciąż naprawiał.Uważała rodziców za kochającą się parę.Ojciec wprawdzie popijał tak odreagowywał stres w pracy, nigdy jednak nie podniósł namatkę ręki.Ta zresztą znosiła jego nałóg cierpliwie i ukrywała go przed światem.Zamek zkart runął, kiedy Weronika natrafiła na list podpisany imieniem Agnieszka.Z jego treścinawet 14-letnia dziewczynka mogła się zorientować, że był to list od kochanki.Byłaporażona.Kobieta pisała do ojca, jakby byli ze sobą od dawna, jakby ich nielegalny związektrwał już bardzo długo.Pokazała go matce.Ta w ogóle się nie zdziwiła.Wzruszyłaramionami i odrzekła: Tacy są właśnie mężczyzni, córeczko.Całe wyobrażenie o miłościrodziców okazało się fikcją.Co gorsza, matka zaczęła wykorzystywać Werkę do śledzeniaojca i jego kochanki.W ten sposób dowiedziała się, kim jest owa Agnieszka.%7łe ma synamniej więcej w jej wieku.Werka nagle zaczęła dostrzegać sytuacje, których wcześniej niewidziała: kłótnie rodziców, błagania matki, by nie odchodził, by poczekał, aż Werka skończyszkołę.Ojciec ulegał namowom matki, ale pil coraz więcej.Im Weronika była starsza, tymwięcej zauważała z tego, co dzieje się w tym trójkącie: matka, ojciec i jego kochanka.Wiedziała też, że ojciec z Agnieszką założyli warsztat samochodowy, a wkrótce potem ojciecdostał ultimatum: albo odejdzie od żony i zamieszka z nią, albo Agnieszka przejmuje interes.Była pewna, że wygra okazało się bowiem, że kochanka zdołała uwikłać go w jakąś aferęsamochodową.Ojciec szybko dokonał wyboru.Zostały z matką same.Na Zląsku zle jestjednak widziane, gdy kobieta nie ma męża.Potrzebuje chłopa, by na nią zarabiał i dawał jejpoczucie bezpieczeństwa, choćby złudnego.Przez dom Weroniki i jej matki zaczęli się więcprzewijać przeróżni absztyfikanci.Weronika zza ściany swojego pokoju słyszała ich dopóznych godzin
[ Pobierz całość w formacie PDF ]