[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rhoan był nie tylko moim bratem blizniakiem.On był moją sforą.Nasza dwójkamusiała się sobą opiekować, zwłaszcza że mieliśmy tylko siebie, odkąd nasza rodzima sforanas porzuciła.Dopóki z nim nie porozmawiam i nie usłyszę jego wersji wydarzeń, Quinnpozostanie na mojej liście osób, którym nie można ufać.Co w praktyce oznaczało, że po raz kolejny będę musiała stracić zachwycającegomężczyznę.Mogłam mieć jedynie nadzieję, że jeśli naprawdę był niewinny, to mi wybaczy.Gdy się prostował, przycisnęłam rękę do tyłu jego głowy i uderzyłam nią w dachsamochodu najmocniej, jak umiałam.Co zresztą okazało się cholernie trudne.Nie miał żadnych szans - co tylko potwierdziło moje przypuszczenia, że nawet tysiącletni wampir może zostać wzięty z zaskoczenia.Złapałam go, gdy osuwał się na ziemię,ugięłam się lekko pod jego ciężarem, a potem zawlokłam przez chodnik za ogrodzenienajbliższego domu.Wrzuciłam go w gęste krzaki, gdzie nie było go w ogóle widać.Wróciłam biegiem do samochodu, wślizgnęłam na siedzenie kierowcy i odjechałam natyle szybko, na ile tylko pozwalała mi odwaga. ROZDZIAA SIDMYDziesięć minut zajęło mi odrywanie wzroku od wstecznego lusterka, w którewpatrywałam się w poszukiwaniu jakichkolwiek oznak pościgu, zanim mogłam się odprężyć.Spojrzałam na brata, który ciągle leżał bezwładnie na fotelu pasażera, i dotknęłam dłonią jegoszyi.Puls miał stabilny, a oddech równy.Mimo to wcale nie poczułam się spokojniejsza.Niemogłam, dopóki się nie obudzi i nie powie, że wszystko z nim w porządku.I tu był kolejny problem, bo nie wiedziałam, dokąd mam jechać.Skoro nie mogłamwrócić do domu ani do departamentu, to właściwie pozostawała mi tylko jedna osoba, doktórej mogłam się udać.Liander.Będzie ochraniał Rhoana równie bezwzględnie, jak ja, po prostu dlatego, że go kochał.Sięgnęłam po telefon i wybrałam szybko jego numer.Nie spodziewałam się, że zastanę go wdomu, nie podczas pełni.Odebrał po trzecim sygnale.- Riley - powiedział zaskoczony.- Co słychać?- Znalazłam Rhoana.- Co z nim? - W jego głosie pojawiło się zdenerwowanie, a ja odprężyłam sięodrobinę.- Jest nieprzytomny, więc nie mam pewności.Musimy się gdzieś ukryć.- Jedz do mojego biura - powiedział natychmiast.- Ma pełno zabezpieczeń i loft, wktórym możecie się przespać.Sprawdziłam godzinę.Dochodziła trzecia w nocy.- Będę tam za dwadzieścia minut.Dotarłam w piętnaście, ale to nie miało znaczenia, bo Liander i tak już na nas czekał.- Jezu Chryste - powiedział, wyciągając Rhoana z samochodu i przerzucając go przezramię.- Wygląda, jakby właśnie przebiegł maraton.- W pewnym sensie to się nawet zgadza.- Maraton wykorzystywania.- Zejdzmy z ulicy, a potem spróbuję ci wytłumaczyć, co się stało.Kiwnął głową.Po skanie oka i odcisków palców, ogromne, rzucające się w oczy drzwiz czerwonego metalu, wieńczące fronton posępnego domu z brązowej cegły, otworzyły się,odsłaniając złociste światło zalewające pracownię Liandera.Weszłam do środka.Mojespojrzenie prześlizgnęło się po całym mnóstwie na wpół ukończonych lateksowychhumanoidów i potworów.- Kolejny kontrakt filmowy? - spytałam, przypatrując się rzędowi ogrów, trolli iwiedzm o pokrytych brodawkami nosach.Przytaknął, zamykając i ponownie ryglując drzwi.- Projekt fantasy.Musiałem zatrudnić do tego aż dwóch praktykantów - To wspaniale.- W rzeczy samej.- Wszedł na schody i zaczął przeskakiwać po dwa stopnie naraz,jakby Rhoan ważył tyle co dziecko.- Co mu się stało?Zawahałam się, zanim odpowiedziałam, ale tylko przez chwilę.Liander niegdyś byłwojskowym i doskonale wiedział, jak dochować tajemnicy.Jackowi mogło się nie podobać,że zdradzam sekrety departamentu osobie niemającej z nim nic wspólnego, lecz wątpiłam, byRhoan miał coś przeciwko.Nie w tym przypadku.Był jedyną osobą, której opinia miała dlamnie znaczenie.- Był w St.Kilda i próbował dowiedzieć się, dlaczego tamtejsze prostytutki sąporywane prosto z ulicy, i jego też zgarnęli.Liander położył Rhoana ostrożnie na łóżku i dotknął jego szyi, sprawdzając puls,zanim zaczął ściągać z niego ubrania.- Dokąd go zabrano?- Do centrum badawczego Moneisha.Sądzimy, że to punkt zbiórki nasienia i komórekjajowych pochodzących od innych ras.Rzucił mi zaskoczone spojrzenie.- Mówisz serio?- Jak najbardziej serio.Podeszłam do niewielkiej umywalki, wzięłam miękką szmatkę i małą miseczkę.Odkręciłam kran i zaczekałam, aż popłynie ciepła woda.- To wyjaśnia siniaki i opuchliznę na jego genitaliach.- Pokręcił głową.- W tymmiesiącu ten młody wilk będzie się musiał obejść bez seksu, to pewne.- Nie sądzę, by miał się z tego powodu wkurzać.Liander uśmiechnął się krzywo.- Faktycznie - powiedział, a jego spojrzenie prześlizgnęło się po moim ciele.- Czy mogę dla odmiany powiedzieć, że wyglądasz po prostu cudownie?- Dzięki.- Dodałam trochę mydła do ciepłej wody i przyniosłam Lianderowi miseczkęoraz szmatkę.- Nie wygląda na rannego.Bardziej niż kiedykolwiek chciałam, żeby ktoś utwierdził mnie w tym przekonaniu.Liander objął dłonią moje ramię i uścisnął je lekko.- Po prostu jest odwodniony i zmęczony.Nie wygląda na rannego, nie licząc siniaków,ale na wszelki wypadek sprowadzę tu przyjaciółkę, która go zbada.Jest lekarzem.- Dobry pomysł.Liander wziął ode mnie miseczkę ze szmatką i zaczął troskliwie obmywać Rhoana.Wierciłam się przez chwilę w miejscu, a potem podeszłam do niewielkiego okna i spojrzałamna rozświetlone blaskiem księżyca niebo.Siła księżycowej gorączki wibrująca w moim cieledawała mi do zrozumienia, że powinnam czym prędzej wybrać się do któregoś z klubów.- Idz - powiedział Liander, odczytując przypływ mojego pożądania, nie moich myśli.-Nic mu ze mną nie grozi.Okręciłam się na pięcie.- Zadzwonisz, jak tylko się obudzi?- Dobrze wiesz, że tak.Przeszłam przez pokój i pocałowałam go w policzek.- Dzięki.Uśmiechnął się.Wyszłam na zewnątrz.Gdy znalazłam się na ulicy, wzięłam do ręki telefon iwykręciłam numer Jacka.Odebrał po pierwszym sygnale.- Jesteście bezpieczni?- Tak.Rhoan jest nieprzytomny, więc nie miałam okazji, by go o cokolwiek wypytać.- W takim razie może powiesz mi, czemu zdecydowałaś się pozbawić Quinnaprzytomności [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    Clay Griffith, Susan Griffith Imperium Wampirów 01 Imperium Wampirów
    § Menzel Iwona W poszukiwaniu zapachu snów 01 W poszukiwaniu zapachu snów
    Żółte oczy krokodyla 01 Żółte oczy krokodyla Pancol Katherine
    Lachlan M D Synowie boga 01 Synowie boga
    Lachlan M D Synowie boga 01 Synowie boga (2)
    Chuck Wendig [Double Dead 01] Double Dead [Tomes of the Dead]
    Roberts Nora Miłoœć na deser 01 Miłoœć na deser
    § Rudnicka Olga (01) Zacisze 13 Zacisze 13
    Reynard Sylvain Piekło Gabriela 01 Piekło Gabriela
    Andriej Lewicki Łowca z Lasu
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wielkikubel.opx.pl