[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.On przygarnął ją do siebie, a ona czując, że to zaraz się może zle skończyć,odsunęła się i roześmiała.- Wracam do siebie, a ty lepiej już jedz, bo zaraz zrobimy to w windzie.On uniósł jedną brew i powiedział poważnie:- A wiesz śliczna, że to jedna z moich fantazji?- O nie, nie, jedz już wariacie śmiała się i zamknęła za nim drzwi windy.Krzysiek poszedł do siebie, przebrał się, wsiadł w auto i pojechał na spotkanieze swoim bratem, który już na niego czekał przed motelem.Tym razem nie był sam.- Cześć braciszku, zęby całe? - Spytał z uśmiechem, wskazując na opuchniętąwargę.- Faziego chyba znasz? - Kiwnął głową na wysokiego łysego faceta, któregomina nie była zbytnio przyjazna.- Co ja ci kurwa mówiłem? Przywiez tutaj całą swoją pierdoloną bandę inajlepiej przyjdz z nimi na proces! - Wysyczał Krzysiek przez zęby.- Wyluzuj bracie, Fazi jest jak mój brat.starszy tym razem - parsknąłśmiechem Aukasz, ale za chwilę spoważniał i popatrzył na Krzyśka wzrokiem, któryprzeszywał go na wskroś.- Słuchaj bracie, oglądnąłeś porannego newsa?- Tak.- I chcesz mi kurwa, powiedzieć, że wczoraj nie wiedziałeś kto jestoskarżycielem? %7łe twoja była dupa, to ta cholerna Kochańska, która zamknęła półgrupy z Pragi, w procesie w zeszłym roku?O jasna cholera!!! No tak.Przecież czytałem o tym.To była jej sprawa.Dysponowała mocnymi dowodami i dodatkowo świadkiem koronnym, który pogrążyłdwanaście osób praskiej mafii narkotykowej, załatwiając im tym samym długoletniewyroki.- Wiedziałem, ale nie kojarzyłem, że Kochańska to ona.Skąd mogłemwiedzieć, że zmieniła nazwisko? - Krzysiek patrzył bratu prosto w oczy, a w środku,aż się w nim wszystko gotowało.- Ty papuga, to na drugi raz odrób zadanie domowe! - Powiedział grubymbasem, Fazi.- A ty się kurwa nie odzywaj, ciebie tu nie ma, nie ma! - Warknął Krzysiek, aAukasz popatrzył na swojego kumpla, pokiwał przecząco głową i popchnął lekkobrata, bo chciał z nim porozmawiać na osobności.- Słuchaj, nie rób sobie jaj, to nie są żarty.Jak twoja pani wróciła, to możezakręciłbyś się koło niej i wybadał, co tak naprawdę ma na chłopaków? Wiesz, żejeżeli polegniesz, to ja polegnę razem z tobą? Ty wylądujesz w najlepszym razie wszpitalu na wiele, wiele miesięcy, a ja w więzniu, na wiele, wiele lat.A pomyślałeś oojcu, jak on to przeżyje? Syn mecenasa Borowskiego, brat mecenasa Borowskiegookazuje się być głównym przywódcą największego narkotykowego gangu ostatnichlat.Wiesz, że to może go zabić, trzeciego zawału nie przeżyje! Chcesz tego? - Aukaszstał bardzo blisko brata i to wszystko szeptał mu do ucha, wiedząc, że jego brat jestbardzo emocjonalny i bardzo kocha ojca.I on, Aukasz, musiał to wykorzystać.- Wiem, co to oznacza, gdybym nie wiedział, już dawno byś się schylał pomydło pod więziennym prysznicem, mój przystojny bracie! - Parsknął Krzysiek.- Hamuj, mecenasie, hamuj! - Powiedział ostrzegawczo, Aukasz.- A co do Kaśki, nie mam z nią kontaktu, ona ma pewnie męża, skoro zmieniłanazwisko, więc raczej nie będzie zainteresowana spotkaniem ze mną.- No to bracie, nie pozostawiasz mi wyboru.Będę musiał sam siępofatygować do pięknej Kasi.Zawsze mi się podobała, teraz kiedy już nie jesteścierazem, mogę zbliżyć się do jej ponętnego ciałka.- powiedział z uśmiechem Aukasz.Krzysiek rzucił mu ostre spojrzenie i błyskawicznie złapał go za kurtkę, prawiepodnosząc do góry.- Wez się kurwa do niej nawet nie zbliżaj! Sam z nią porozmawiam!Rozumiesz?! - Wysyczał przez zęby.- Puść mnie bracie, bo Fazi zaraz zamiecie tobą ten brudny parking powiedział spokojnie Aukasz i Krzysiek szarpnął nim i puścił.Wysoki szatyn, zacząłpoprawiać ubranie i wyraznie ubawiony spojrzał na swojego młodszego brata.- Czyli dalej ona ci siedzi w głowie, braciszku? Jak myślisz? Przyprawi rogipanu Kochańskiemu, czy nie? Ja obstawiam, że przyprawi i to niejeden raz, staramiłość nie rdzewieje.Ale posłuchaj, jeżeli nic z nią nie załatwisz, odwiedzimy jąmy.A wtedy na pewno, nie będzie już taka ładna.- powiedział twardo Aukasz,patrząc na brata lodowatym wzrokiem.- Powiedziałem ci, że pogadam z nią, trzymaj się od niej z daleka.I tu niechodzi o to, że ja czuję coś do niej, czy też nie.Ale gdy coś jej zrobicie, ona to musizgłosić i automatycznie odsuną ją od sprawy, znowu zmieniając oskarżyciela.I wtedyjuż nie będę miał szansy, żeby się cokolwiek dowiedzieć, co oskarżenie ma na twoichludzi.Więc wyhamuj Aukasz i daj mi się tym zająć Krzysiek patrzył w oczy bratapozbawione uczuć, takim samym lodowatym wzrokiem.W końcu miałtrzynastoletnią wprawę w naciąganiu na swoją twarz, maski okrutnika.- Dobra.Ale gdy nic nie wskórasz, odwiedzę ją sam, bo Fazi to debil machnął ręką w stronę wielkoluda.- I delikatnie ją nakieruję, co ma dalej robić.Trzymaj się bracie klepnął Krzyśka w plecy, kiwnął głową na swojego goryla iposzedł do zaparkowanej nieopodal, czarnej beemki.Krzysiek patrzył jak jego brat wsiada do samochodu i odjeżdża z piskiemopon.Oparł się dłońmi o swój samochód i wziął kilka głębszych wdechów, żebyuspokoić szalejące w środku nerwy.To wszystko zaczynało go coraz bardziejprzerażać.Znał swojego brata i jego ludzi i wiedział, że są zdolni do najgorszychrzeczy.Na samą myśl, że mogliby zbliżyć się do niej, robiło mu się słabo.Musiał ją chronić, tylko teraz zupełnie nie wiedział jak
[ Pobierz całość w formacie PDF ]