[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Facet miał na sobie butyodpowiednie na ulicę, a nie do pracy i kombinezonu.Zamarł.Gdyby zaczepił tego człowieka, CorbinowieAnula & Irenascandalousod razu by się o tym dowiedzieli: i wyleciałby z pracy.A to oznaczałoby, że nie może chronić Anne i jej córek.Z drugiej strony, jeśli niczego nie zrobi, wkrótcew hotelu wybuchnie pożar.Bez ostrzeżenia.Albo wydarzy się coś jeszcze gorszego.Postanowił dyskretnie obserwować mężczyznę.Niejestem szpiegiem, pomyślał i zaśmiał się w duchu.Oczywiście, że jesteś, tylko niezbyt dobrym.I na dodatek idiotą, który wplątał się w interesy z kanaliami.A jeśli ten facet cię przyłapie na śledzeniu go, rezultatbędzie taki sam.Corbinowie wywalą cię na zbity pysk. Módl się, żebyś się nie dowiedział, co się stanie,jeśli puścisz farbę", brzmiała grozba Richarda.Musi znalezć jakieś wyjście.A tymczasem trzeba:ostrzec ciotkę i jej córki przed ofertą Armstronga.Nagle doznał olśnienia.Napisze anonimowy list doCharlotte.W hotelu każdy z pracowników miał skrytkę pocztową, więc łatwo będzie podrzucić kopertę.Z drugiej strony może Anne wie, kto kryje się za ofertąi może odpowiada jej takie rozwiązanie?Ale jeśli nie, Charlotte dotrze do zródła i będzie:chronić matkę.On natomiast będzie grać na zwłokęz Corbinami.Za dziewięć dni rozpoczynają się ostatkii wszystko się skończy.Ma zatem dziewięć dni na wymyślenie, jak odwieśćCorbinów od ich zamiarów i zmusić, by zmieniliplany.I odczepili się od Hotelu Marchand.Anula & IrenascandalousROZDZIAA DWUNASTYPóznym popołudniem Charlotte szła do swojegogabinetu, po drodze przerzucając wyjętą ze skrytkikorespondencję.Zaintrygowała ją zwyczajna biała koperta z napisanym na niej na maszynie tylko jej imieniem i nazwiskiem.Powodowana ciekawością otworzyła ją w pierwszejkolejności.Szybko przemknęła wzrokiem po niepod-pisanej kartce i ciężko opadła na krzesło za biurkiem.Wpatrywała się tępo w tekst.WILLIAM ARMSTRONG = DRUGA OFERTA?Nie! Wielkie nieba, nie.A to drań.Wygadany, elegancki sukin.Przed oczami przemknął jej obraz matki, kiedy zjawiła się u niej dzisiejszego poranka.Była taka szczęśliwa, stopami ledwie dotykała ziemi.Czerwieniła sięjak młoda dziewczyna.Dlaczego to mamie zrobił?Charlotte gwałtownie wstała z miejsca.Rozglądałasię za jakimś ciężkim przedmiotem, żeby nim cisnąćo ścianę.Gdyby była facetem, to.Opanuj się, odezwał się głos rozsądku.Nie róbniczego pochopnie.Nie wiesz, kto przysłał ci ten anonim.Upewnij się, zanim cokolwiek zrobisz.Anula & IrenascandalousPoczuła uścisk w dołku.Będzie musiała zawiadomić matkę.Boże, jak jej przekazać taką rewelację?Nagle wpadła na genialny pomysł.Podniosła słuchawkę i wybrała numer.Drugą ofertę w imieniu anonimowego klienta przedstawił Jud Lawson.Słuchającnagranego komunikatu, niecierpliwie stukała stopąo podłogę.Dlaczego nikt już nie korzysta z usługtelefonistek, myślała zirytowana.Nareszcie doczekałado opcji: wybierz tonowo numer albo poczekaj nazgłoszenie się operatora".- Biuro Juda Lawsona - odezwał się wreszcie głossekretarki.Kolejna przeszkoda, westchnęła w duchu Charlotte.- Mówi Judith Armstrong - skłamała.- Dzwonięw imieniu ojca w sprawie oferty wykupu Hotelu Marchand.Mam do pani jedno krótkie pytanie.- Obawiam się, że nie będę mogła na nie odpowiedzieć.Cała dokumentacja znajduje się u pana Lawsona.Bingo! Zaraz, zaraz.Nie mów hop, dopóki.- Czy mogłabym z nim rozmawiać?- Oczywiście.Aączę.Charlotte głęboko odetchnęła.Potem znowu.Zastanawiała się, jak przebrnie przez tę rozmowę.- Jud Lawson.Zaskoczyła mnie pani tym telefonem, pani Armstrong.Zaraz zaskoczę cię jeszcze bardziej.- Mówi Charlotte Marchand.Czy za ofertą, jakąnam pan przedstawił, stoi William Armstrong?Musi być absolutnie pewna.Jud Lawson ze świstem wciągnął powietrze w płu-Anula & Irenascandalousca
[ Pobierz całość w formacie PDF ]