[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Zrozumiałbym, że to nie twoja wina, gdybyś chciała -powiedział.- Czy chcesz, żebym odeszła? - wyszeptała.Podniósł na nią wzrok.- Umarłbym, gdybyś mnie zostawiła.- Może będę musiała.- Nie mogę bez ciebie żyć!Milczeli przez dłuższą chwilę.Sebastian nieruchomo leżałna łóżku, a Katharine stała dalej, zaciskając narzutę mocnowokół piersi.Chciała tam zostać, w bezpiecznej odległościod niego, bo przerażał ją, ranił.Kiedy jednak spojrzała muSR w oczy i zobaczyła w nich pustkę, ale mimo wszystko miłośćdo niej, poczuła, jak coś ją do niego przyciąga.Przecież sąmałżeństwem, jest jej mężem i jakkolwiek wstrząsające byłyte słowa, nie miała wątpliwości, że Sebastian kocha ją bar-dziej rozpaczliwie niż kiedykolwiek.Usiadła na krawędzi łóżka, wyciągnęła dłoń i on chwyciłją, tak jak chwyta się linę ratunkową.Trwali tak przez długiczas, jakby kruchość ich związku skupiła się w cieple złączo-nych dłoni.- Muszę cię zapytać.- wreszcie odezwał się Sebastian.- Nie.- Muszę.Milczała.- Czy zdecydowałaś już.- mówił niskim głosem przez ściś-nięte gardło -.co zrobisz?Katharine westchnęła.- Tak - powiedziała.Wiedziała, że mówi mu to, co on musi usłyszeć.Wmawiałasobie, że przecież sama tego chce.I tak wydawała się to nie-wielka cena za to, by go uspokoić, żeby położyć temu kres.- Tak - powtórzyła.- Postanowiłam.- I co?Sebastian znieruchomiał.- Będę aktorką.- Odmówisz Laszlo?- Tak.I poczuła, jak on się odpręża, palce rozwierają uścisk.Zo-baczyła, jak rozluzniają się jego mięśnie, a na twarzy malujesię ulga i wdzięczność.I, zrezygnowana, wiedziała, że przynajmniej ta walka - tadziwna, niepojęta walka - zakończyła się.Tej nocy Katharine długo leżała bezsennie.Była głębokoprzejęta i oszołomiona.Nie potrafiła tego pojąć, dlaczego towłaśnie miało uspokoić Sebastiana.Skąd się brała jego obse-sja, by została aktorką, skoro tak bardzo podobały mu się jejprojekty? Wspominała minione miesiące.Prawdą było, że ichzbliżenia miłosne były o wiele bardziej spontaniczne i swobod-ne, kiedy Sebastian odwiedzał ją w mieszkaniu w BromsgroveSR i gdy pochłaniało go całkowicie tworzenie jej nowej kariery.Ale dlaczego? Czemu tak bardzo miałby pragnąć dla niej tegorodzaju osiągnięć? Zwłaszcza skoro spotykały go sukcesy każ-dego dnia w pracy.Czyż nie powinien raczej pragnąć i potrze-bować kobiety mało ambitnej, kochającej ognisko domowe?Lecz nawet gdyby mogła znalezć odpowiedzi na te pyta-nia, nie wytłumaczyłyby tego nagłego wybuchu przemocyseksualnej.- Nie mogę cię nawet pieprzyć, kiedy nie jesteś aktorką!Katharine zadrżała, bo dokładnie tym było ich dzisiejszezbliżenie.Nie było w tym miłości, tylko dzikość i gwałtowność.Pomyślała o tamtych przypadkach, kiedy tak nagle zosta-wiał ją w środku aktu miłosnego.Czuła się wtedy odrzuconai teraz zdała sobie sprawę, że były to objawy tego samegoproblemu.Ale przecież zdarzały się, zanim nawet zaczęli roz-ważać możliwość zmiany kierunku jej kariery.Więc gdzie, namiłość boską, był tu związek z tym, co zdarzyło się dzisiej-szej nocy?Potrzebuję pomocy - pomyślała na chwilę przed świtem.On potrzebuje pomocy.Ale z kim mogła pomówić o tak in-tymnych problemach? Virginię za bardzo by one zmartwiły.I tak przyjaciółka miała już zbyt wiele zgryzot w życiu, bydodawać jej nowych.Był jeszcze Jeremy.Ale Katharine wo-lałaby umrzeć niż mu zaufać.- Ale jeśli powiem Laszlo, albozadzwonię do Sama, każą mi go zostawić i wracać do domu -tam gdzie jest moje miejsce - pomyślała.Gdzie jest jej miejsce.Nie zrozumieliby, bo nie widzieli,jak Sebastian potrafi kochać, jaki umie być czuły, łagodny.Ona przecież należy do tego miejsca, do tego domu, że teraztu jest jej życie, jej małżeństwo.Pamiętała, jak bardzo oba-wiała się małżeństwa z Davidem.Pamiętała, jak wmawiałasobie, iż można związać się z kimś ostatecznie tylko wówczas,kiedy jest się pewnym, nie ma cienia wątpliwości, że nie mo-że się żyć bez tej drugiej osoby.Usnęła, kiedy wzeszło słońce, a gdy obudziła się ponow-nie, Sebastian był w łazience, i golił się.Bardzo wolno wyszłaz łóżka, już spięta i niepewna, czego może się po nim spo-dziewać.Lecz kiedy wszedł do sypialni, zachowywał się tak,jakby nie stało się nic niezwykłego.SR - Dzień dobry, aniele.- Dzień dobry - odparła Katharine, a kiedy podeszła doniego, by lekko ucałować go na powitanie w policzek, przy-ciągnął ją do siebie i obdarzył jednym z tych dłuższych poca-łunków.W każdy inny poranek pocałunek taki napełniłby jąradością.Tylko że akurat dzisiejszego ranka to wszystko jakośdo siebie nie pasowało***- Muszę przyznać, że bardzo mi smutno, kedves - powie-dział Laszlo, gdy dwa dni pózniej spotkali się w jego pokojuw hotelu Claridge.- Ale rozumiesz, prawda?- Wcale nie rozumiem.- Uśmiechnął się.- Wiem to, co mipowiedziałaś.Wszystkie argumenty brzmią sensownie i niekwestionowałbym żadnego z nich, gdyby twoje oczy nie prze-konywały mnie, że sama w nie wierzysz.Naprawdę w nie wierzę, Laszlo - odparła Katharine.-Tylko strasznie żałuję, że muszę ci odmówić.Tak bardzochciałabym znowu z tobą pracować.- Wiem, kedves.- Powiedziałeś mi w noc sylwestrową, że sądzisz, iż potra-fiłabym dokonać wszystkiego, jeśli tylko sobie tak postano-wię.- Zmusiła się do weselszego tonu.- Chyba postanowi-łam postawić na aktorstwo.- A zrobienie sobie kilkumiesięcznej przerwy naruszyłbyto postanowienie - powiedział Laszlo.- Tak sądzę.Sebastian twierdzi, że jego plany wobecmnie nabrały rozpędu.Odbyłam podstawowe praktykiw Bromsgrove Playhouse, naprawdę na podstawowym pozio-mie, wierz mi.I jeśli przerwę teraz, Sebastian uważa, że bę-dzie mi jeszcze trudniej niż przedtem zacząć od nowa, jeśliw ogóle będzie to możliwe.- Ale czy jesteś pewna, że tego chcesz, Katharine? Masztalent do scenografii.Czy będzie cię satysfakcjonowało to, żejesteś tylko aktorką?- Mówiłam ci na przyjęciu, że bardzo mi się to podoba.- Nawet odgrywanie tych drobnych, nieistotnych ról w tymokropnym miejscu?SR - Ale i tam była magia.- Katharine wzięła głęboki od-dech.- Gdy skończyliśmy pracę nad  Paryżem" patrzyłamna aktorów na scenie i wiedziałam, iż to oni powodują, że tosię staje [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zambezia2013.opx.pl
  • Podstrony

    Strona startowa
    § Łajkowska Anna Wrzosowisko 02 Miłoœć na wrzosowisku
    Oates Joyce Carol Moja siostra, moja miłoœć
    Paweł Huelle Pierwsza miłoœć i inne opowiadania (opowiadania)
    Kraszewski Józef Ignacy Żywot i sprawy JMPana Medarda z Gołczwi Pełki wytrwała miłoœć
    Intrygi i tajemnice 08 Dwa œwiaty, jedna miłoœć Merrill Christine
    Kraszewski Józef Ignacy Ostrożnie z ogniem (o miłoœci); Piękna pani
    Kroniki rodu Lacey 02 Demony miłoœci Edwards Eve
    Niffenegger Audrey Żona podróżnika w czasie (Miłoœć ponad czasem)
    Ryan Nan Bóg Słońce(1)
    Wyspy szaleństwa Graves Robert
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kbotik.keep.pl