[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Aż pewnego dnia donaszej sali wkroczyła siostra i kazała nam uklęknąć i modlić się ospokój duszy Doreen.- Mieszka teraz z aniołkami, dzieci.Pamiętam spóznione wyrzuty sumienia, które przygniatały mniejak sterta kamieni.Przyłącza się teraz do nas kot Eve.Mruczy, macha ogonem.Obserwuje nas z najniższego stopnia.Potem jednym zgrabnym susemląduje na kolanach Willow.- Złaz ze mnie! Spadaj!Willow podrywa się przerażona.Nienawidzi kotów.Odrzucony Ryży miękko ląduje na czterech łapach obok mnie i zminą skrzywdzonego biedaka wodzi wzrokiem oil jednej do drugiej.Wreszcie odwraca się, siada, wysuwa tylną łapę i energicznie zaczynasię myć.Czuję się jak kretynka.Tyle lat niepotrzebnie zadręczałam sięprzez te pisklaki, a ona nic nie pamięta! Gdzieś w tym kryje się dlamnie nauczka, ale czy kiedykolwiek wyciągnę z niej wnioski? Sporoteż potrwa, zanim przetrawię rewelacje Willow, tłumaczące, dlaczegomoja siostra zachowuje się, jakby była żółwiem, krokodylem czyinnym zwierzęciem, obdarzonym grubym pancerzem.- I jeszcze coś - odzywa się moja siostrzyczka.Jeszcze coś? Co?150ifff & AnulaouslaandcsObdzwoniłam wszystkich Moraghanów w Irlandii, Anglii,Szkocji i Walii.Na szczęście nie ma wielu pisanych w ten sposób.-Szukałaś go?Mniej więcej w tym samym czasie, gdy szukałam Renltków.Nigdy się nie zastanawiałaś, gdzie on teraz jest? Co robi? jakwygląda?- Dość rzadko.A ostatnio wcale.- Intryguje mnie ta nowa,nieznana Willow.- Próbowałaś w wojsku? Jak dawno obdzwaniałaś terodziny?Spogląda na mnie i już wiem, że chwila słabości minęła, Willowwraca do siebie.Jasne, że próbowałam w wojsku.Od tego zaczęłam.Nie jestemgłupia, Arabello.Powiedzieli, że przestał odbierać żołd, czy jak tam tosię nazywa.To było już jakiś czas temu, Wracajmy do środka.-Wstaje.- Trzeba obudzić tę kobietę.151ifff & Anulaouslaandcs Rozdział 17Sądzą, że śpię, że nic nie słyszę.Słyszę.Nie wszystko, trącękontakt ze światem i odzyskuję go, jak pociąg jadący przez kolejnetunele.Czasem pojawiam się w ich rozmowie, ale wtedy dochodzą dogłosu moje wspomnienia i zagłuszają resztę.Wspomnienia z bliskiejprzeszłości i z dalekiej; myśli z wczoraj, sprzed tygodnia albo sprzeddziesięciu lat.Te nawracające fale senności są okropnie denerwujące.Spodziewałam się, że będę czuła strach, a myśli mi się będąkotłowały, tymczasem okazuje się, że to całkiem przyjemne wrażenie.Kojące, Pewnie zasługa tlenu.Szkoda tylko, że pojawia się też Petey.Drań. Zmierć to duch pojawiający się na uczcie", jak mawia Dale.Cóż, od wypadku śmierć stała się moją bliską towarzyszką.Nie tego,który mnie teraz unieruchomił, tylko tamtego sprzed lat, tego złego.Właśnie tak poznałam Dale'a.Pózniej w szpitalu powiedzieli, żeuratował mi życic Akurat szedł chodnikiem w pobliżu skrzyżowania,gdzie do szło do zderzenia, i wyciągnął mnie przez szybę, nimsamochód stanął w płomieniach.(Oczywiście, musieliśmy rąbnąć wcysternę z paliwem, bo w co innego?).Najdziwniejsze jest to, że choćdo dziś widzę twarz faceta za kierownicą, jego śmiertelne przerażenie,gdy tuż przed maską zobaczył samochód, za nic nie mogę sobieprzypomnieć jego nazwiska.Za bardzo byłam zajęta walką o własneżycie, by pójść na pogrzeb czy chociaż wysłać kondolencje.Po prostu152ifff & Anulaouslaandcsjakiś facet, Poznaliśmy się w barze, wpadliśmy sobie w oko, aznalezliśmy się obok tamtego warsztatu, na tamtym skrzyżowaniu,kiedy wiózł mnie do siebie.Oboje byliśmy pijani.I to uratowało miżycie.Dale mówił, że bez najmniejszego problemu wyciągnął mnie zsamochodu.Byłam bezwładna jak szmaciana lalka.Podobno przez cztery i pół dnia nie odzyskiwałam przytomnościi doświadczyłam tego, co nazywają życiem po życiu", Nie wiem, jakniewiele mi brakowało do zejścia, ale nie było to dużo, co mogąpotwierdzić lekarze.I mam dla nich nowinę.Ze swoich doświadczeńwiem, że śmierć przypomina białą, mięciutką watę.Nie ma żadnegoBoga ani Jego witającego nas w progu ani tuneli.Jest tylko tak"powiedziane owej światłości, o której opowiadają.Ta światłość nieoślepia.Jest cieplutka, jasna i przyjazna jak słoneczny dzień, Ogarniacię rozkoszne uczucie, że dryfujesz sobie W swoim własnymtowarzystwie i masz czasu pod dostatkiem.Co, skądinąd, sięsprawdzi, jeśli rzeczywiście umrzesz.Rzeczywiście, słyszysz, jak ludzie o tobie rozmawiają, słyszyszpikanie i szum aparatury, ale nie robi to na tobie żadnego wrażenia.Nie martwisz się o to, co zostawiasz, nawet o bliskich.W moimwypadku - o dzieci, których od lat nie widziałam.Może, kłócą się o mnie w kuchni.Coś strasznego.Góra tydzień,mówi Willow; tyle, ile będzie trzeba, odpowiada Arrabella.A najgorsze jest to, że szepczą.Szept czasem brzmi naprawdęokrutnie i złośliwie.153ifff & AnulaouslaandcsPowinnam się skupić na Arabelli.To moja ostatnia deskaratunku.Gotowam się założyć o ostatniego dolara, że chłodna iopanowana Willow gra.%7łe przywdziewa tę maskę, by ukryć swójpaniczny lęk przed światem.Dostrzegani takie rzeczy - wystarczyspojrzeć głęboko w oczy, aż poza nie.Spróbowałabym pomócWillow, gdyby mi pozwoliła, ale w tym momencie niewiele mogęporadzić.Do perfekcji opanowała swoją rolę.Biedactwo.Co ja zrobiłam tym dziewczynkom.Nie zaczynaj, Eve.Panuj nad sobą.Opowiadałam wam o zawartości mojego pudełka? Opróczpamiętnika trzymam tam trzy kosmyki włosów, po jednym każdego znich.Kilka zdjęć, różaniec i tak dalej.Powtarzam się, wybaczcie.Zaraz, czy w ogóle wam mówiłam o moich skarbach? Wszystkomi się miesza.Może to wina drugiego wypadku, że coraz trudniej miwyciągnąć pewne szczegóły z tego pół snu, w którym nurzam się jakw zupie.Tak czy owak, w pudełku trzymam jedyne pamiątki zestarego kraju.Najważniejszą z nich jest pamiętnik.Pózniej teżdodawałam jakieś notatki, swoje przemyślenia, więc chronologiazostała zaburzona
[ Pobierz całość w formacie PDF ]